Sezon 1966/67

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj

W sezonie 1966/67 drużyna Górnika Zabrze prowadzona przez Władysława Giergiela (2 spotkania) i Geze Kalocsaya (24 spotkania) zdobyła ósmy tytuł mistrza Polski (piąty z rzędu). Zabrzanie zakończyli ligowe rozgrywki w dorobkiem 37 punktów (bilans bramkowy 44-20, bilans spotkań 16 zwycięstw, 5 remisów i 5 porażek).

Runda jesienna

Polscy kibice w czasie przerwy letniej nie mieli za dużo czasu żeby odpocząć od rodzimej piłki nożnej. Nasze drużyny występowały przecież w Pucharze Lata, a inne grały mecze sparingowe z zagranicznymi przeciwnikami. Piłkarskich "proroków" było wielu, jednak nikt tak naprawdę nie wiedział co przyniosą nam nowe rozgrywki ligowe. Przedstawiając naszą drużynę pisze się o występujących w Górniku reprezentantach, wzmocnieniu defensywy i napastnikach, którzy w pojedynkę mogą rozstrzygnąć losy meczu. Głównym mankamentem jest brak takiego dyrygenta jak Ernest Pohl, a taktyka gry "na Lubańskiego", w połączeniu ze słabą kondycją wcale nie gwarantują zwycięstw z drużynami grającymi fizyczną piłkę nożną. Górnik miał realną szansę na ósmy tytuł, a wg "Sportu" największym przeciwnikiem mógł być "zmęczenie psychiczne dotychczasowymi sukcesami".

Runda wiosenna

Mimo wysokiej pozycji w tabeli i dobrej sytuacji przed walką w rundzie wiosennej, drużyna z Zabrza nie zbierała zbyt dobrych recenzji za grę w minionej rundzie. Bywały mecze, które Górnik nie tyle wygrywał, co przeciwnik...przegrywał. Większość drużyn podchodziła do potyczki z zabrzanami z przesadnym respektem i oddawały inicjatywę praktycznie bez walki skupiając się na obronie i próbie zminimalizowania rozmiarów ewentualnej porażki. Opinia publiczna wymagała jednak od mistrza Polski znacznie lepszej gry mając na uwadze dobro całego narodowego piłkarstwa. Zważywszy, że w rundzie wiosennej Górnik mieć będzie 7 meczów wyjazdowych (w tym do prowadzącego z 1 punktem przewagi Zagłębia Sosnowiec), zadanie obronienia tytułu mistrzowskiego wydaje się być trudniejsze do wykonania niż w latach poprzednich.