17.06.1970 - Odra Opole - Górnik Zabrze 4:0
17 czerwca 1970 1. liga 1969/70, 25. kolejka |
Odra Opole | 4:0 (1:0) | Górnik Zabrze | Opole Sędzia: Dobrosław Stec (Lublin) Widzów: 7 000 |
Klose 14 Kot 55 Kot 76 Urbas 90 |
1:0 2:0 3:0 4:0 |
|||
Szczepanek Krawiec Brezja Dziadek Łucyszyn Zwierzyna Stykała (46. Błachowski) Klose Antoni Kot Urbas Karol Kot |
SKŁADY | (1-4-3-3) Jan Gomola Józef Trójca Ryszard Czuban Stefan Florenski Karol Kapciński Alojzy Deja Alfred Olek (58 Roman Ogaza) Hubert Skowronek Jan Szewczuk Włodzimierz Lubański Władysław Szaryński | ||
Trener: Ferenc Szusza |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Górnik wystąpił w mocno odmłodzonym składzie ze względu na kontuzje podstawowych graczy. Trzeba oddać też, że opolanie zagrali fantastyczne spotkanie. Ścisłe krycie Lubańskiego przez Brejzę oraz brak Szołtysika znacznie osłabiły siłę rażenia zabrzan. Odra dominowała na boisku od początku meczu. Pod bramką Gomoli cały czas się coś działo. Pierwsza bramka padła w 14. minucie, następnie Odra skorzystała z nadarzającej się okazji i poszła za ciosem. Mnóstwo strzałów oddali nawet obrońcy Brejza i Krawiec. Po przerwie sporo ożywienia do gry Odry wniósł wprowadzony Błachowski. Akcje stały się jeszcze szybsze i bardziej urozmaicone. Sensacyjnie Odra wprost zmiażdżyła Górnika, pomimo 4 bramek stworzyła sobie sytuacje, żeby zwycięstwo było jeszcze bardziej okazałe.
Sport
Górnik pokonany w Opolu 4:0 ! Decyzje dla Odry i Pogoni odroczone do niedzieli.
Miała być w ogólnych przewidywaniach normalna kolejka bez sensacji i wstrząsów. Wyszło na odwrót. Każdy wynik z wyjątkiem pojedynku Szombierek z Cracovią stanowi zaskoczenie. Odra rozgromiła Górnika, rzeszowska Stal, o której tyle dobrego się ostatnio mówiło i pisało uległa na własnym stadionie Pogoni 1:2. Wystarczy? Żeby obraz był pełny Zagłębie przegrało w Sosnowcu z Gwardią 0:2, Wisłą nie potrafiła pokonać wałbrzyszan, wreszcie dzień wcześniej Legia nie rozstrzygnęła spotkania z Polonią.
Jakie to ma wszystko znaczenie dla pasjonującej rywalizacji o byt, bo chyba to się w tej chwili przede wszystkim liczy, po dokonanej już wcześniej koronacji Legii? Towarzyszem niedoli Cracovii może być tylko Pogoń lub Odra. Reszta jest Spokojna. I Orda i Pogoń mają jednakowy bilans punktów ale portowcy są lepsi o 1 bramkę. Rozstrzygnięcie padnie zatem na mecie. Pogoń podejmuje Szombierki, Odra jedzie do Wałbrzycha i kto w tej pasjonującej rywalizacji wykaże się silniejsze nerwy na ostatnią próbę, czy też już mają rzeczywiście dość tegorocznego sezonu?...
OPOLE (tel. wł.) To prawda, że zabrzanie wystąpili w mocno odmłodzonym składzie, gdyż kontuzje przerzedziły ich szeregi ale prawdą też jest, że opolanie zagrali kapitalne spotkanie. Brejza zaopiekował się Lubańskim, chodząc za nim jak cień. Na dodatek nie grał kontuzjowany Szołtysik, a wiadomo, że bez popularnego „Zygi” wartość zabrskiego bombardiera znacznie spada.
Odra dyktowała przebieg wydarzeń od początku, Raz po praz na przedpolu bramki Gomoli dochodziło do gorących spięć. Wreszcie nadeszła 14 minuta starszy z braci Kotów, podał piłkę Klosemu, który ograł Kapcińskiego i z półobrotu kropnął w dolny rób bramki. Szalona radość na widowni i w szeregach gospodarzy. Odra skorzystała z okazji i „poszła za ciosem” strzelając z każdej pozycji. Mnóstwo strzałów oddali nawet obrońcy Brejza i Krawiec. W 30 minucie mogło być już 2:0 ale Klose nie wykorzystał idealnego podania Zwierzyny i przeniósł z najbliższej odległości. Minutę później mogło być 1:1 Lubański uciekł swemu opiekunowi i trafił w poprzeczkę. Kibice Odry odetchnęli.
Po przerwie trener Jarek zmienił Stykałę na Błachowskiego, który wniósł sporo ożywienia do gry opolskiego ataku – akcje stały się jeszcze szybsze i bardziej urozmaicone. W 55 min. młodszy z braci Kotów otrzymał bardzo dobre podanie i bez namysłu strzelił. Zasłonięty Gomola niewiele mógł zdziałać i było 2:0. W chwilę później opuścił boisko kontuzjowany Olek, a na jego miejsce wszedł młody Ogaza.
W 76 minucie młodszy Kot ponownie wpisał się na listę strzelców, Klose oddał bardzo strzał, po którym Gomola sparował piłkę prosto na nogi Kota. Ten nie zmarnował okazji i na tablicy wyników pojawiła się „3”. Opolanie grali teraz jak w transie. Trzy razy idealne pozycje miał starszy Kot i dwa razy Zwierzyna, ale ich nie wykorzystali. Wielki sukces gospodarzy przypieczętował w ostatanich sekundach spotkania stary wyga Urbas, wykorzystał idealne podanie Brejzy, który egzekowwał rzut wolny i sprytnie przerzucił piłkę do niepilnowanego Urbusa.
Z.Barwiak Sport nr 77 (3318) 18 czerwca 1970r.