05.06.1960 - Polonia Bydgoszcz - Górnik Zabrze 4:2: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzył nową stronę „'''10. kolejka''' '''05.06.1960 - Polonia Bydgoszcz - Górnik Zabrze 4:2(2:2)''' '''Wilczek '34, Lentner '38''' [[Kategoria:M...”) |
|||
(Nie pokazano 4 wersji utworzonych przez 3 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
− | + | {{Mecz | |
+ | | data = 5 czerwca 1960 | ||
+ | | rozgrywki_i_sezon = [[Sezon 1960|1. liga 1960]] | ||
+ | | runda = 10. kolejka | ||
+ | | drużyna1 = [[Polonia Bydgoszcz]] | ||
+ | | herbdruzyna1 = {{Herb|nazwaklubu = PoloniaBydgoszcz}} | ||
+ | | wynik = 4:2 | ||
+ | | wynik_poszczegolne_czesci = (2:2) | ||
+ | | drużyna2 = {{Górnik}} | ||
+ | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = }} | ||
+ | | miejsce = Bydgoszcz | ||
+ | | sędzia = Włodzimierz Sekuła (Olsztyn) | ||
+ | | widzów = ok. 12 000 | ||
+ | | czas_gry = | ||
+ | | gol1 = Norkowski 9 g<br />Norkowski 10<br /><br /><br />Norkowski 61<br />Norkowski 72 | ||
+ | | stan = 1:0<br />2:0<br />2:1<br />2:2<br />3:2<br />4:2 | ||
+ | | gol2 = <br /><br />Wilczek 34<br />Lentner 38 | ||
+ | | żółtekartki1 = | ||
+ | | żółtekartki2 = | ||
+ | | czerwonekartki1 = | ||
+ | | czerwonekartki2 = | ||
+ | | sklad1 = Burchardt<br/>Dziadek<br/>Boniek<br/>Murzyn<br/>Jędrzejczak<br/>Sylwestrzak<br/>Stachowiak<br/>H. Norkowski<br/> (Lubawy)<br/>M. Norkowski<br/>Armknecht<br/>Komasa | ||
+ | | sklad2 = [[Joachim Szołtysek]]<br/>[[Antoni Franosz]]<br/>[[Stanisław Oślizło]]<br/>[[Henryk Hajduk]] ([[Edward Olszówka]])<br/>[[Ginter Gawlik]]<br/>[[Marian Olejnik]]<br/>[[Jan Kowalski]]<br/>[[Erwin Wilczek]]<br/>[[Edward Jankowski]]<br/>[[Ernest Pol]]<br/>[[Roman Lentner]] | ||
+ | | trener1 = | ||
+ | | trener2 = [[Wilhelm Lugr]] | ||
+ | }} | ||
− | + | ==Relacja== | |
− | ''' | + | === Sport === |
+ | |||
+ | '''Ciężka awaria zabrskiego kombajnu. Czterokrotne hura bydgoszczan po strzałach Norkowskiego.''' | ||
+ | |||
+ | Zwycięstwo bydgoszczan nad mistrzem Polski było jak najbardziej zasłużone i jeśli któraś drużyn ma prawo mówić o szczęściu to raczej goście, którzy mogli opuścić Bydgoszcz z pokaźniejszym bagażem. Już w 10 min gospodarze prowadzili 2:0. Autorem obydwu efektownych bramek był znajdujący się w doskonałej formie Marian Norkowski. W niedzielę siał on zamęt w szeregach defensywnych gości, grając na wszystkich pozycjach ataku. Jego kapitalna główka w 9 min a w minutę później szybki rajd i celny strzał pozostał na długo w pamięci bydgoskich kibiców. Po 20 minutach kiedy Polonia grała jak z nut i prowadził 2:0 kardynalnym jej błędem było zwolnienie tempa i przejście na „małą grę”. Na to tylko czekali lepiej wyszkoleni technicznie piłkarze Górnika i w krótkich odstępach czasu po błędach Sylwestrzaka i Dziadka uzyskali wyrównanie. Do przerwy na boisku panowali już Ślązacy. Również początek drugiej połowy nie wróżył bydgoszczanom nic dobrego. Na szczęście dla nich w 61 minucie Marian Norkowski po raz trzeci zmusił do kapitulacji Szołtyska i to niepowodzenie całkowicie rozkleiło zabrzan. W 11 minut później było już 4:2 a dalsze bramki wisiały w powietrzu. W 78 min po ładnym zagraniu ataku Norkowski oddał straszliwą bombę trafiając jednak w poprzeczkę. Idealną okazję zaprzepaścił również Komosa, strzelając z bliskiej odległości o 2 metry za wysoko. Najsłabszą linią obrony Górników była obrona. Franosz, Oślizło, Hajduk, a później Olszówka grali zbyt wolno aby zastopować huraganowe ataki gospodarzy. W ataku najjaśniejszym punktem był Lentner, pracowitością wyróżniał się Jankowski. Natomiast zupełnie niewidoczny był Wilczek. Także po Kowalskim spodziewaliśmy się więcej. W Polonii, która walczyła bardzo ambitnie, pierwsze skrzypce grali: M. Norkowski, Boniek i Burchardt. | ||
+ | |||
+ | (S), Sport nr 73 z 6 czerwca 1960'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1960|1960.06.05]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1960|1960.06.05]] | ||
− | [[Kategoria:Polonia Bydgoszcz| | + | [[Kategoria:Polonia Bydgoszcz|1L1960.06.05]] |
Aktualna wersja na dzień 17:36, 13 kwi 2013
5 czerwca 1960 1. liga 1960, 10. kolejka |
Polonia Bydgoszcz | 4:2 (2:2) | Górnik Zabrze | Bydgoszcz Sędzia: Włodzimierz Sekuła (Olsztyn) Widzów: ok. 12 000 |
Norkowski 9 g Norkowski 10 Norkowski 61 Norkowski 72 |
1:0 2:0 2:1 2:2 3:2 4:2 |
Wilczek 34 Lentner 38 | ||
Burchardt Dziadek Boniek Murzyn Jędrzejczak Sylwestrzak Stachowiak H. Norkowski (Lubawy) M. Norkowski Armknecht Komasa |
SKŁADY | Joachim Szołtysek Antoni Franosz Stanisław Oślizło Henryk Hajduk (Edward Olszówka) Ginter Gawlik Marian Olejnik Jan Kowalski Erwin Wilczek Edward Jankowski Ernest Pol Roman Lentner | ||
Trener: Wilhelm Lugr |
Relacja
Sport
Ciężka awaria zabrskiego kombajnu. Czterokrotne hura bydgoszczan po strzałach Norkowskiego.
Zwycięstwo bydgoszczan nad mistrzem Polski było jak najbardziej zasłużone i jeśli któraś drużyn ma prawo mówić o szczęściu to raczej goście, którzy mogli opuścić Bydgoszcz z pokaźniejszym bagażem. Już w 10 min gospodarze prowadzili 2:0. Autorem obydwu efektownych bramek był znajdujący się w doskonałej formie Marian Norkowski. W niedzielę siał on zamęt w szeregach defensywnych gości, grając na wszystkich pozycjach ataku. Jego kapitalna główka w 9 min a w minutę później szybki rajd i celny strzał pozostał na długo w pamięci bydgoskich kibiców. Po 20 minutach kiedy Polonia grała jak z nut i prowadził 2:0 kardynalnym jej błędem było zwolnienie tempa i przejście na „małą grę”. Na to tylko czekali lepiej wyszkoleni technicznie piłkarze Górnika i w krótkich odstępach czasu po błędach Sylwestrzaka i Dziadka uzyskali wyrównanie. Do przerwy na boisku panowali już Ślązacy. Również początek drugiej połowy nie wróżył bydgoszczanom nic dobrego. Na szczęście dla nich w 61 minucie Marian Norkowski po raz trzeci zmusił do kapitulacji Szołtyska i to niepowodzenie całkowicie rozkleiło zabrzan. W 11 minut później było już 4:2 a dalsze bramki wisiały w powietrzu. W 78 min po ładnym zagraniu ataku Norkowski oddał straszliwą bombę trafiając jednak w poprzeczkę. Idealną okazję zaprzepaścił również Komosa, strzelając z bliskiej odległości o 2 metry za wysoko. Najsłabszą linią obrony Górników była obrona. Franosz, Oślizło, Hajduk, a później Olszówka grali zbyt wolno aby zastopować huraganowe ataki gospodarzy. W ataku najjaśniejszym punktem był Lentner, pracowitością wyróżniał się Jankowski. Natomiast zupełnie niewidoczny był Wilczek. Także po Kowalskim spodziewaliśmy się więcej. W Polonii, która walczyła bardzo ambitnie, pierwsze skrzypce grali: M. Norkowski, Boniek i Burchardt.
(S), Sport nr 73 z 6 czerwca 1960