09.04.1983 - Szombierki Bytom - Górnik Zabrze 3:2: Różnice pomiędzy wersjami
(szablon) |
|||
Linia 4: | Linia 4: | ||
| runda = 20. kolejka | | runda = 20. kolejka | ||
| drużyna1 = [[Szombierki Bytom]] | | drużyna1 = [[Szombierki Bytom]] | ||
− | | herbdruzyna1 = | + | | herbdruzyna1 = {{Herb|nazwaklubu = SzombierkiBytom}} |
| wynik = 3:2 | | wynik = 3:2 | ||
| wynik_poszczegolne_czesci = (2:1) | | wynik_poszczegolne_czesci = (2:1) | ||
Linia 17: | Linia 17: | ||
| gol2 = <br />Koźlik 16<br /><br />Brzeziński 56 | | gol2 = <br />Koźlik 16<br /><br />Brzeziński 56 | ||
| żółtekartki1 = | | żółtekartki1 = | ||
− | | żółtekartki2 = | + | | żółtekartki2 = Ossowski |
| czerwonekartki1 = | | czerwonekartki1 = | ||
| czerwonekartki2 = | | czerwonekartki2 = | ||
− | | sklad1 = | + | | sklad1 = Surlit<br>Sroka<br>Skiba<br>Mierzwiak<br>Gruszka<br>Sobol (75. Pawlikowski)<br>Byś(64. Szewczyk)<br>Małnowicz<br>Kwaśniowski<br>Kapica<br>Sroka |
− | | sklad2 = | + | | sklad2 = [[Józef Machnik]]<br>[[Józef Dankowski]]<Br>[[Bogdan Gunia]]<br>[[Tadeusz Dolny]]<Br>[[Henryk Zimkowski]]<br>[[Erwin Koźlik]] (64. [[Adam Ossowski]])<br>[[Krzysztof Szwezig]]<br>[[Werner Leśnik]]<br>[[Ryszard Komornicki]]<br>[[Andrzej Pałasz]]<br>[[Leszek Brzeziński]] |
− | | trener1 = | + | | trener1 = [[Hubert Kostka]] |
| trener2 = [[Zdzisław Podedworny]] | | trener2 = [[Zdzisław Podedworny]] | ||
}} | }} | ||
+ | |||
+ | == Relacja == | ||
+ | |||
+ | === Sport === | ||
+ | |||
+ | '''Dwie bramki to za mało…''' | ||
+ | |||
+ | Bytom. „Czarna seria musi się kiedyś skończyć, toteż nie ukrywam, że bardzo bałem się spotkania z Górnikiem”- powiedział po meczu trener Szombierek Hubert Kostka. I trzeba przyznać, że miał sporo racji, bo Górnik grał w Bytomiu wyraźnie lepiej, niż w poprzednim spotkaniu z Katowicami na własnym boisku. Jego akcje były dość składne, druga linia, w której udanie zadebiutował Komornicki pozyskany z GKS Tychy- tworzyła solidną formację, zaś w napadzie Brzeziński i Pałasz, przebojowi i niezwykle aktywni, odzyskali skuteczność. Na wysokości zadania nie stanął jednak cały blok defensywy, z Machnikiem w bramce włącznie. Zabrzanie nie ustrzegli się utraty tak zwanej „głupiej” bramki i to już na początku spotkania, kiedy to Sroka, który rozegrał w sobotę chyba swój najlepszy mecz- wyśmienicie wystawił piłkę Kapicy, a ten przy biernej postawie obrońców i bramkarza zdobył prowadzenie. Wprawdzie fatalna passa w wiosennej rundzie nie pozostała bez wpływu na psychikę piłkarzy Zabrza, którzy byli usztywnienie w przeciwieństwie do przeciwnika, grającego z dużą swobodą i spokojem. | ||
+ | |||
+ | Ale tym razem utrata bramki mimo wszystkiego nie załamała gości, bo 2 min. później zdecydowana akcja ofensywna zainicjowana przez Pałasza, przyniosła wyrównanie. Koźlik zdecydował się na strzał z 16 m, piłka odbiła się od jednego z obrońców Szombierek i zmyliła Surlita wpadając do siatki. W ten sposób po 216 minutach gry Górnik nareszcie przełamał swą inercje strzałową i zdobył nareszcie gola. Radość jednak nie trwała zbyt długo w zabrzańskim zespole, bo oto w 32 min. sędzia Suchanek, który wcześniej nie zauważył ewidentnego podcięcia na polu karnym Kapicy przez Dolnego- podyktował rzut wolny z linii pola karnego. Kwaśniowski strzelił w stylu Platiniego, wykorzystując złe ustawienie się bramkarza w wadliwie ustawiony mur. W efekcie Szombierki ponownie zdobyły prowadzenie, uzyskując przez pewien czas przewagę psychiczną nad przeciwnikami. Obrońcy Górnika znów popełniają błędy, sami stwarzają zagrożenie pod własną bramką. | ||
+ | |||
+ | Po przerwie najpierw w 53 min. świetnie dysponowany Sroka idealnie wystawił piłkę Sobolowi, który strzelił jednak obok słupka, a potem obserwujemy szybki kontratak przeprowadzony przez Pałasza i Brzezińskiego, zakończony doskonałym strzałem z pierwszej piłki tego ostatniego. Surlit był bezradny. I w tym momencie- gospodarze jakby trochę pofolgowali, oddając inicjatywę przeciwnikowi. Zabrzanie jednak nie zdołali tego wykorzystać, natomiast Szombierki po jakimś czasie znów złapały wiatr w żagle i jeszcze raz w 73 min. dał znać o sobie niezmordowany Sroka. Jego prostopadłe podanie do Małnowicza otworzyło mu drogę do bramki Górnika i Szombierki już po raz trzeci w tym meczu uzyskały prowadzenie. W sumie mecz, chociaż nie stał na zbyt wysokim poziomie, to jednak był ciekawy ze względu na swą dramaturgię. | ||
+ | |||
+ | Po meczu trener Zdzisław Podedworny powiedział: „ Było to interesujące widowisko choćby na ilość bramek. Nie najlepsza gra defensywy zadecydowała o naszej przegranej, choć drużyna grała już lepiej, niż w poprzednich meczach. Szkoda, że nie zdobyliśmy punktu, bo utraty jednej bramki można było uniknąć, co nie znaczy, że Szombierki nie wygrały zasłużenie.” | ||
+ | |||
+ | Trener Hubert Kostka: „Całemu zespołowi należą się słowa uznania za ambicję i wolę walki. Zdobyliśmy dwa cenne punkty, które pozwolą nam na jakiś oddech”. | ||
+ | |||
+ | ''Andrzej Marondel, Sport nr 71 z dnia 11 kwietnia 1983'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1982/83|1983.04.09]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1982/83|1983.04.09]] | ||
[[Kategoria:Szombierki Bytom|1L1983.04.09]] | [[Kategoria:Szombierki Bytom|1L1983.04.09]] |
Wersja z 16:29, 22 lut 2014
9 kwietnia 1983 1. liga 1982/83, 20. kolejka |
Szombierki Bytom | 3:2 (2:1) | Górnik Zabrze | |
Kapica 13 Kwaśniowski 31 Małnowicz 73 |
1:0 1:1 2:1 2:2 3:2 |
Koźlik 16 Brzeziński 56 | ||
Ossowski | ||||
Surlit Sroka Skiba Mierzwiak Gruszka Sobol (75. Pawlikowski) Byś(64. Szewczyk) Małnowicz Kwaśniowski Kapica Sroka |
SKŁADY | Józef Machnik Józef Dankowski Bogdan Gunia Tadeusz Dolny Henryk Zimkowski Erwin Koźlik (64. Adam Ossowski) Krzysztof Szwezig Werner Leśnik Ryszard Komornicki Andrzej Pałasz Leszek Brzeziński | ||
Trener: Hubert Kostka | Trener: Zdzisław Podedworny |
Relacja
Sport
Dwie bramki to za mało…
Bytom. „Czarna seria musi się kiedyś skończyć, toteż nie ukrywam, że bardzo bałem się spotkania z Górnikiem”- powiedział po meczu trener Szombierek Hubert Kostka. I trzeba przyznać, że miał sporo racji, bo Górnik grał w Bytomiu wyraźnie lepiej, niż w poprzednim spotkaniu z Katowicami na własnym boisku. Jego akcje były dość składne, druga linia, w której udanie zadebiutował Komornicki pozyskany z GKS Tychy- tworzyła solidną formację, zaś w napadzie Brzeziński i Pałasz, przebojowi i niezwykle aktywni, odzyskali skuteczność. Na wysokości zadania nie stanął jednak cały blok defensywy, z Machnikiem w bramce włącznie. Zabrzanie nie ustrzegli się utraty tak zwanej „głupiej” bramki i to już na początku spotkania, kiedy to Sroka, który rozegrał w sobotę chyba swój najlepszy mecz- wyśmienicie wystawił piłkę Kapicy, a ten przy biernej postawie obrońców i bramkarza zdobył prowadzenie. Wprawdzie fatalna passa w wiosennej rundzie nie pozostała bez wpływu na psychikę piłkarzy Zabrza, którzy byli usztywnienie w przeciwieństwie do przeciwnika, grającego z dużą swobodą i spokojem.
Ale tym razem utrata bramki mimo wszystkiego nie załamała gości, bo 2 min. później zdecydowana akcja ofensywna zainicjowana przez Pałasza, przyniosła wyrównanie. Koźlik zdecydował się na strzał z 16 m, piłka odbiła się od jednego z obrońców Szombierek i zmyliła Surlita wpadając do siatki. W ten sposób po 216 minutach gry Górnik nareszcie przełamał swą inercje strzałową i zdobył nareszcie gola. Radość jednak nie trwała zbyt długo w zabrzańskim zespole, bo oto w 32 min. sędzia Suchanek, który wcześniej nie zauważył ewidentnego podcięcia na polu karnym Kapicy przez Dolnego- podyktował rzut wolny z linii pola karnego. Kwaśniowski strzelił w stylu Platiniego, wykorzystując złe ustawienie się bramkarza w wadliwie ustawiony mur. W efekcie Szombierki ponownie zdobyły prowadzenie, uzyskując przez pewien czas przewagę psychiczną nad przeciwnikami. Obrońcy Górnika znów popełniają błędy, sami stwarzają zagrożenie pod własną bramką.
Po przerwie najpierw w 53 min. świetnie dysponowany Sroka idealnie wystawił piłkę Sobolowi, który strzelił jednak obok słupka, a potem obserwujemy szybki kontratak przeprowadzony przez Pałasza i Brzezińskiego, zakończony doskonałym strzałem z pierwszej piłki tego ostatniego. Surlit był bezradny. I w tym momencie- gospodarze jakby trochę pofolgowali, oddając inicjatywę przeciwnikowi. Zabrzanie jednak nie zdołali tego wykorzystać, natomiast Szombierki po jakimś czasie znów złapały wiatr w żagle i jeszcze raz w 73 min. dał znać o sobie niezmordowany Sroka. Jego prostopadłe podanie do Małnowicza otworzyło mu drogę do bramki Górnika i Szombierki już po raz trzeci w tym meczu uzyskały prowadzenie. W sumie mecz, chociaż nie stał na zbyt wysokim poziomie, to jednak był ciekawy ze względu na swą dramaturgię.
Po meczu trener Zdzisław Podedworny powiedział: „ Było to interesujące widowisko choćby na ilość bramek. Nie najlepsza gra defensywy zadecydowała o naszej przegranej, choć drużyna grała już lepiej, niż w poprzednich meczach. Szkoda, że nie zdobyliśmy punktu, bo utraty jednej bramki można było uniknąć, co nie znaczy, że Szombierki nie wygrały zasłużenie.”
Trener Hubert Kostka: „Całemu zespołowi należą się słowa uznania za ambicję i wolę walki. Zdobyliśmy dwa cenne punkty, które pozwolą nam na jakiś oddech”.
Andrzej Marondel, Sport nr 71 z dnia 11 kwietnia 1983