01.06.1983 - Górnik Zabrze - Gwardia Warszawa 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
1 czerwca 1983
1. liga 1982/83, 26. kolejka
Górnik Zabrze 2:0 (2:0) Gwardia Warszawa Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Stefan Socha (Kraków)
Widzów: 4 000
Herb.gif HerbGwardiaWarszawa.gif
Pałasz 40 g
Gunia 44
1:0
2:0
Yellow card.gif Szydłowski

Eugeniusz Cebrat
Adam Ossowski
Tadeusz Dolny
Werner Leśnik
Henryk Zimkowski
Krzysztof Szwezig
Bogdan Gunia
Ryszard Komornicki
Edward Socha
Andrzej Pałasz
Leszek Brzeziński(81. Erwin Koźlik)
SKŁADY (1-4-3-3)
A.Sikorski
Szydłowski
Pulikowski
Rosa (46 Szugzda)
Dariusz Wdowczyk
Chełstowski
R.Walczak (46 Kompa)
Kowalczyk
Banaszkiewicz
Dariusz Dziekanowski
Krzysztof Baran
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Aleksander Brożyniak

Relacja

Sport

Skuteczniejsi zabrzanie

Zabrze. Gwardziści musieli uzyskać w Zabrzu co najmniej jeden punkt, w przeciwnym bowiem razie ich sytuacja w tabeli zmieniłaby się w dramatyczną. Świadomi wagi spotkania goście przystąpili do meczu niezwykle skoncentrowani, grając uważnie. W pierwszej połowie stworzyli co najmniej dwie sytuacje, które przy odrobinie szczęścia mogli zamienić na bramki. Dodajmy, że wspomniane okazje odnotowaliśmy w okresie, kiedy wynik brzmiał ciągle 0-0. Najpierw Banaszkiewicz wyskoczył przytomnie do dośrodkowania i ostro strzelił głową, niestety ( dla gwardzistów) piłka poszybowała o kilka centymetrów za wysoko i wylądowała na poprzeczce. W chwile później ostro strzelał Baran, lecz znowu zabrakło precyzji i piłka przeszła minimalnie obok słupka. Te dwie akcje stanowiły sygnał, że gości stać na wiele. Niestety, na sygnale się skończyło. Banaszkiewicz i Baran stanęli w miejscu i wspierali poczynań Dziekanowskiego, który wykazywał wczoraj wielką ochotę do gry. Reprezentant kraju był więc w swych poczynaniach osamotniony i trudno się dziwić, że coraz częściej w miarę upływu czasu wdawał się w indywidualne pojedynki z obrońcami górników.

Gospodarze „przeczekali” atak gwardzistów i w ostatnich kilku minutach pierwszej połowy stworzyli kilka razy zagrożenie dla bramki Sikorskiego. Dwie okazje Górnicy wykorzystali, przy czym pierwsza bramka padła po wzorowej akcji prawą stroną skąd mierzone dośrodkowanie Sochy pozwoliło zamienić Pałaszowi efektownego „szczupaka” na celny strzał. Drugi gol padł po sporym zamieszaniu na polu karnym gwardzistów. Gunia wykazał dobrą orientację w gąszczu nóg i nie dał strzałem z bliska szans Sikorskiemu.

W drugiej połowie obraz gry zmienił się na korzyść gospodarzy, co było o tyle zaskoczeniem, że po pierwsze trener Jurczak wpuścił na boisko dwóch świeżych zawodników, a po drugie to przecież Gwardii potrzebne są punkty…

Osamotniony Dziekanowski powoli opadł z sił, a koledzy grali wciąż wolno i niezbyt dokładnie. Nic więc dziwnego, że goście nie stworzyli żadnej sytuacji, która mogłaby zakończyć się strzeleniem kontaktowej bramki. Jedyny groźniejszy strzał ( 85 minuta Baran) poszybował metr nad poprzeczką.

Zespół Górnika widząc, że nic nie jest w stanie odebrać mu zwycięstwa, grał również wolno i statycznie. Najważniejsze jest jednak to, że gospodarze zdobyli potrzebne dwa punkty. A Gwardia? Gwardia straciła dwa bezcenne punkty…

Ryszard Szuster, Sport nr 109 z dnia 3 czerwca 1983