02.08.1986 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 3:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
2 sierpnia 1986 (sobota), godzina 17:00
1. liga 1986/87, 1. kolejka
Górnik Zabrze 3:1 (1:0) Ruch Chorzów Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Krzysztof Perek (Poznań)
Widzów: 25 000
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif
Cyroń 45 g
Piotrowicz 47
Majka 86 g
1:0
2:0
3:0
3:1



Warzycha 90 g
Grembocki Yellow card.gif Chorzewski
(1-4-3-3)
Józef Wandzik 5
Jacek Grembocki 3
Werner Leśnik 5
Marek Piotrowicz 6
Marek Kostrzewa 7
Marek Majka 7
Waldemar Matysik 8
Joachim Klemenz 3 (82 Krzysztof Kołaczyk n.)
Ryszard Cyroń 7
Andrzej Iwan 5 (89 Waldemar Pudło n.)
Jan Urban 7
SKŁADY (1-4-4-2)
Janusz Jojko 5
Henryk Pałka 4
Waldemar Waleszczyk 4
Jacek Chorzewski 4
Mirosław Jaworski 4
Józef Nowak 5
Krzysztof Warzycha 6
Waldemar Fornalik 6
Dariusz Fornalak 4
Grzegorz Kornas 4
Mirosław Bąk 4
Trener: Lesław Ćmikiewicz Trener: Władysław Żmuda

Dodatkowe informacje

  • Spotkanie ligowe z Ruchem nr 61 (derby nr 83).
  • Spotkanie ocenione na 3 gwiazdki według Sportu (obok piłkarzy noty według tegoż dziennika).

Relacja

Efektowny pojedynek Waleszczyka z Cyroniem. (Fot. Jerzy Bydliński [w:] „Sport” nr 148 z dnia 4.08.1986, s. 1)

Wydarzeniem numer jeden 1. kolejki spotkań w nowym sezonie był niewątpliwie mecz Górnik Zabrze – Ruch Chorzów. I niewątpliwie było to spotkanie w pełni godne ligowej premiery. W dodatku niewiele brakowało, aby mistrzowie Polski, jako pierwsi w historii zapisali na swym koncie trzy punkty. Niebiescy w ostatniej chwili zdołali jednak uniknąć porażki różnicą trzech bramek.

Ale od początku... Wbrew pozorom, derby nie zapowiadały się jako pojedynek mistrza z outsiderem. Na dowód wystarczy przytoczyć, w jakim towarzystwie spędził 82 minuty na ławce rezerwowych Lesław Ćmikiewicz: Szolc, Pudło, Orzeszek i Kołaczyk. Pałasz, Komornicki i Dankowski zasiedli w loży honorowej. Wszyscy trzej z urazami mięśni. Dodać należy, że Marek Kostrzewa wystąpił po dłuższej przerwie, Marek Majka miał za sobą dwa treningi, nie w pełni sił był Andrzej Iwan oraz Ryszard Cyroń. Stremowany trener przyznał przed meczem, że ani myśli o trzech punktach – zupełnie satysfakcjonowałoby go jednobramkowe zwycięstwo. To też wyjaśnia, dlaczego zamiast ustawienia 3-3-5, oglądano na boisku piątkę obrońców. Asekuracji wymagał przede wszystkim Joachim Klemenz, z którego pożytek był jedynie w powietrzu pod bramką Janusza Jojki (6 minuta – strzał w poprzeczkę). Obok błyszczał za to kapitan Waldemar Matysik, imponujący spokojem w obronie i precyzyjnymi podaniami inicjującymi kontry.

W pierwszej połowie obie drużyny miały kilka dogodnych okazji do strzelenia gola. Waldemar Fornalik próbował szczęścia zza pola karnego – posłał jednak piłkę w spojenie słupka i poprzeczki. Potem Majka i Urban ciut przestrzelili, a po wolnym Jojko nie dał się zaskoczyć Kostrzewie. Bramka padła, ale dopiero w ostatnich sekundach pierwszej części spotkania. Matysik uruchomił Urbana, ten dobiegł niemal do końca boiska i dośrodkował – obrońcy niebieskich pogubili się nie po raz ostatni, co wykorzystał Ryszard Cyroń, główkując nad Jojką.

Jaki koniec, taki początek... Zegar w drugiej połowie zdążył się przesunąć o jedną minutę, kiedy Marek Piotrowicz, podążający śladami Cyronia, z bliska dobił strzał tego ostatniego – dośrodkowywał Majka. W tym momencie mistrz jakby odpuścił. Jedynie Cyroń oraz Iwan stworzyli groźniejsze sytuacje bramkowe, zbilansowane okazjami Warzychy i Pałki. Poziom opadł, masażyści roznosili „drinki” na murawie... Emocje miały jeszcze nadejść. W 86 minucie akcję Urbana pięknie wykończył Majka. 3:0, co oznaczało według nowych przepisów odjęcie przegranemu jednego punktu. Ruch nie mógł na to pozwolić. Odpowiedzią był więc imponujący wyskok niewysokiego „Gucia” Warzychy i precyzyjna główka w okienko. Czas minął, lecz arbiter sygnalizował wcześniej doliczenie jednej minuty. Właśnie ona ocaliła niebieskich od utraty punktu. Zaaferowany przebiegiem meczu trener zabrzan, Lesław Ćmikiewicz zjadł ponoć dwa talerze kanapek.

Szkoleniowiec górników nie zagrzał jednak długo miejsca na ławce trenerskiej. Po dziesięciu kolejkach stracił pracę, a zastąpił go Antoni Piechniczek, który niewiele wcześniej zrezygnował z prowadzenia reprezentacji. Szybko uporządkował grę Górnika. Niebieskim wiodło się z kolei fatalnie...