03.03.1990 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 3:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
3 marca 1990 (sobota), godzina 17:00
1. liga 1989/90, 16. kolejka
Górnik Zabrze 3:0 (0:0) Ruch Chorzów Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Marian Dusza (Katowice)
Widzów: 9 559
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif
Lissek 65
Cygan 69 g
Dankowski 70 g
1:0
2:0
3:0
Grembocki, Jegor Yellow card.gif Szuster
Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Piotr Jegor
Robert Warzycha (86 Krzysztof Zagórski)
Tomasz Wałdoch (79 Dariusz Koseła)
Zenon Lissek
Mirosław Szlezak
Bogusław Cygan
Ryszard Cyroń
SKŁADY Ryszard Kołodziejczyk
Dariusz Fornalak
Waldemar Fornalik
Waldemar Waleszczyk
Marek Wleciałowski (71 Piotr Boncol)
Mirosław Mosór
Dariusz Gęsior (81 Grzegorz Kornas)
Krystian Szuster
Mirosław Jaworski
Mieczysław Szewczyk
Mirosław Bąk
Trener: Jan Kisiel Trener: Jerzy Wyrobek

Dodatkowe informacje

Bilet meczowy.
  • Spotkanie ligowe z Ruchem nr 66.
  • Mecz oceniony na 3 gwiazdki w dzienniku Sport.
  • Noty piłkarzy Górnika według tegoż dziennika: Wandzik 7, Grembocki 5, Dankowski 7, Piotrowicz 5, Jegor 5, Wałdoch 4, Koseła n., R. Warzycha 6, Zagórski n., Lissek 8, Szlezak 5, Cygan 6, Cyroń 5.
  • Noty piłkarzy Ruchu: Kołodziejczyk 4, Fornalak 5, Fornalik 3, Waleszczyk 3, Wleciałowski 2, Boncol n., Mosór 5, Gęsior 6, Szuster 5, Jaworski 5, Szewczyk 6, Bąk 6.
  • W 59. minucie spotkanie zostało przerwane na około 11 minut z powodu zasypania linii na boisku.

Relacja

Szlagierem pierwszej kolejki rundy rewanżowej niewątpliwie był derbowy pojedynek. Nawet mimo wysokich jak na ówczesne czasy cen biletów na Roosevelta miał pojawić się komplet widzów. Chorzowianie przed spotkaniem odbyli zgrupowanie w Kokotku. W składzie brakowało jedynie wyeliminowanych za kartki Józefa Nowaka i Tomasza Jaworka. Do wyjazdowej tradycji przed meczem z Ruchem wrócili także piłkarze Górnika. Trener Jan Kisiel zaplanował dzień przed spotkaniem wyjazd do Kamienia. Z grupy piłkarzy, na których liczył trener, wykruszyli się dwaj zawodnicy. Ryszard Kraus po operacji nie był jeszcze w pełni sił, a Piotr Brzoza miał nogę w gipsie. Pozostali zawodnicy palili się jednak do gry.

Mimo, że w Górniku bieda „piszczała” do tego stopnia, że nawet nie było komu namalować linii na boisku, Ruch został rozłożony na obie łopatki. I to w ciągu zaledwie pięciu minut, choć przez blisko godzinę nic nie wskazywało na to, że którakolwiek ze stron zdoła osiągnąć taki efekt punktowy. Było sporo szarpania, biegania, niedokładności – w sumie więcej kopania niż gry. Momentami, zwłaszcza w pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiał nawet Ruch, kilka razy groźnie kontrując w sytuacji trzech na trzech. Najlepszą okazję miał w 44 minucie Mirosław Bąk, który po otrzymaniu prezentu znalazł się sam na sam z Józefem Wandzikiem. Skończyło się jedynie na rzucie rożnym.

Być może zresztą wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby nie śnieg. W 59 minucie sędzia przerwał spotkanie z powodu zasypania linii boiskowych. Ledwie gra została po około 11-minutowej przerwie wznowiona, a już Lissek wykorzystując podanie Cygana umieścił piłkę w siatce. Całą akcję rozpoczął jednak właśnie jedenaście minut wcześniej Dankowski. To on podbiegł do linii bocznej, wziął piłkę i po chwili drużyna Górnika w trakcie przerwy truchtała po murawie, podczas gdy chorzowianie poświęcali znacznie więcej czasu na prowadzenie ożywionych dyskusji. Jeszcze podopieczni Jerzego Wyrobka nie zdołali dojść do siebie po pierwszej bramce, gdy następny eksbytomianin wpisał się na listę strzelców: z rzutu wolnego dośrodkował Jegor, a Cygan piękną główką zupełnie zaskoczył Kołodziejczyka. Nie minęły trzy minuty i było 3:0. Znów stały fragment gry, tym razem rzut rożny wykonywany przez Lisska, świetny wyskok Dankowskiego i kapitalne uderzenie głową. Niewiele brakowało, a pięć minut później byłoby 4:0. Po akcji Lisska, Cyronia i Szlezaka ten ostatni trafił z ostrego kąta piłką w słupek. Próby uratowania honoru przez mistrzów Polski spełzły na niczym. Nie było tych prób zresztą aż tak wiele: ostre uderzenie Gęsiora wyłapał Wandzik, a po strzale Szewczyka piłka trafiła w siatkę z boku. Na tym skończyły się emocje na boisku. Na trybunach trwały dłużej, ale o tym nie pisały nawet gazety. Nie było warto.

Mimo dobrego początku górnicy zakończyli sezon na 6. pozycji. Klub borykał się jednak z ogromnymi kłopotami finansowymi, jedynym wyjściem było sprzedanie do greckiego Panathinaikosu, Józefa Wandzika. Postanowiono również zmienić trenera, po 18. latach do Zabrza powrócił Jan Kowalski.

Jeśli chodzi natomiast o Ruch, to kolejne jego wyniki również były niezadowalające. Duet Wyrobek - Wieczorek zrezygnował zaraz po tym, jak drużyna zajęła 12. miejsce. Latem do pracy przystąpił więc Zdzisław Podedworny, mając do pomocy Adama Michalskiego.