04.04.1976 - Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
4 kwietnia 1976
1. liga 1975/76, 22. kolejka
Górnik Zabrze 0:2 (0:1) Wisła Kraków Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Kazimierz Jankowski (Gdańsk)
Widzów: 15 000
Herb.gif HerbWislaKrakow.gif
0:1
0:2
Kusto 26
Kusto 84
Yellow card.gif Maculewicz
Piotr Gajda
Lucjan Kwaśny
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Zygmunt Bindek
Zygfryd Szołtysik
Adam Popowicz (Jarosław Studzizba)
Ireneusz Lazurowicz
Maksymilian Kluger (Józef Kurzeja)
Andrzej Szarmach
Stanisław Gzil
SKŁADY Gonet
A. Szymanowski
Maculewicz
Płaszewski
Musiał
H. Szymanowski
Płonka (Gazda)
Kapka
Adam Nawałka
Kmiecik
Kusto
Trener: Andrzej Gajewski Trener: Aleksander Brożyniak

Relacja

Sport

Kusto stęskniony za kadrą Górskiego

ZABRZE. Po serii udanych występów tym razem Górnik przegrał zdecydowanie przed własną widownią z krakowską Wisłą już przed meczem. Błędna taktyka zabrzańskich trenerów spowodowała, że goście boiska spychając górników do defensywy. Każdemu z widzów gra Wisły w pierwszej połowie musiała zaimponować, ale prawdziwy prysznic gospodarzom sprawili krakowianie dopiero po przerwie. Na nic zdały się roszady,jakie przeprowadził trenergajewski w szeregach Górnika, albowiem druga linia praktycznie nie istniała. Najstarszy piłkarz na boisku Zygmunt Szołtysik, dawał z siebie wprawdzie wszystko, ale gros uwagi musiał poświęcać kolegom z defensywy, którzy nazbyt często stawali w sytuacjach niemalbez wyjścia w pojedynkach z szybkimi przeciwnikami.

Wisła już w pierwszej części meczu posiada przewagę, potwierdziła ją zresztą bramką, zdobytą w efektowny sposób przez Marka Kustę. Przejął on celne podanie Musiała i po krótkim biegu strzelił silnie z bardzo ostrego kąta,przy czym nie bez winy byłtu bramkarz zabrzan Gajda. Drugiego gola Kusto uzyskał niemalw identyczny sposób,tyle że z lewej strony. W tym wypadku piłkarz Wisły z dziecinna łatwością ograł Gorgonia i Gajda nie miał już nic do powiedzienia.

Dodajmy, że w 61 minucie Kmiecik wyłożył idealnie piłkę Kuście,ale ten z 5 metrów strzelił obok pustej bramki. Kusto w ogóle był niezwykle ruchliwy. Wprost nieuchwytny dla ociężałych obrońców Górnika. Dzielnie sekundował mu Kmiecik, również szybki, a ponadto skutecznie inicjujący wiele groźnych kontrataków.

Zabrzanie także posiadali kilka okazji do zdobycia bramek, ale wszystkie w bezprzykładny sposób zmarnowali. Dwukrotnie nie trafił do celu z najbliższej odległości Gzil. Nie miał szczęścia Szarmach, dwie okazje zmarnował również Lazurowicz. W 80minucie górnicy wprawdzie zdobyli bramkę (Studziżba), ale arbiter nie uznał jej, odgwizdując pozycję spaloną.

Wisła sprawiała świetne wwrażenie, a w drugiej części meczu w pełni pokazała na co ją stać.przy większym szczęściu krakowianie mogli odnieść wyższe zwycięstwo. Już w 9minucie po rajdzie Szymanowskiego Kmiecik popisał się kapitalnym strzałem, lecz piłka trafiła w poprzeczkę. W sumie piłkarze „białej gwiazdy” sprawili swym sympatykom miłą niespodziankę. Praktycznie w ich szeregach nie było słabych punktów. W przeciwieństwie do gości zabrzanie grali chaotycznie, ich szablonowe akcje często się rwały, chaos pogłębiał się z minuty na minutę. Nic dziwnego, że górnicy stracili obydwa punkty. Oile w poprzednich spotkaniach piłkarze Górnika z pasją walczyli,tym razem niewiele mieli dopowiedzenia, demonstrując futbol powolny, pozbawiony dynamiki, statyczny.

Jan Fiszer, Sport Nr. 66 (4672) poniedziałek, 5 kwietnia 1976 r.