04.05.1991 - Olimpia Poznań - Górnik Zabrze 1:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
4 maja 1991 (sobota)
1. liga 1990/91, 22. kolejka
Olimpia Poznań 1:2 (0:1) Górnik Zabrze Poznań
Sędzia: Władysław Dąbrowski (Warszawa)
Widzów: 1 350
HerbOlimpiaPoznan.gif Herb.gif


Suchomski 89
0:1
0:2
1:2
Cyroń 45
Cyroń 88
Stencel Yellow card.gif Jegor
Grzegorz Stencel
Waldemar Sobkowiak
Piotr Soczyński
Jacek Motyliński
Robert Kiłdanowicz (46 Andrzej Magowski)
Andrzej Przerada (69 Piotr Tyszkiewicz)
Sławomir Najtkowski
Jerzy Brzęczek
Tomasz Mazurkiewicz
Grzegorz Mielcarski
Sławomir Suchomski
SKŁADY Marek Bęben
Mirosław Szlezak
Marek Piotrowicz
Tomasz Wałdoch
Piotr Jegor
Ryszard Staniek
Dariusz Koseła
Krzysztof Zagórski
Remigiusz Golda (76 Waldemar Kamiński)
Ryszard Kraus (90 Henryk Bałuszyński)
Ryszard Cyroń
Trener: Jarosław Szuba Trener: Jan Kowalski

Relacje

Sport

Cyroń zastopował Olimpię

Poznań. Stawka spotkania sparaliżowała obydwie drużyny. I jedna, i druga dbały przede wszystkim o zablokowanie dostępu do własnej bramki. Czyhano jedynie na błędy przeciwnika i chyba, dlatego przez prawie pół godziny nie zdarzyło się nic godnego uwagi. Dopiero w 28. min po rzucie wolnym najpierw Piotr Sobczyński, a w chwilę później Grzegorz Mielcarski mogli zagrozić Markowi Bębnowi. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa. Ryszard Cyroń dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję strzelecką Krzysztofa Zagórskiego. Zabrzanin przez moment zwlekał ze strzałem i to wystarczyło. Grzegorz Stencel skrócił kąt strzału i skończyło się jedynie na rzucie rożnym.

W końcówce I połowy nieco więcej z gry miała Olimpia. W 40. minucie, po rzucie rożnym lekko uderzona przez Sobczyńskiego piłka musnęła nawet słupek.

Czekano na gwizdek arbitra kończący pierwszą odsłonę. Tymczasem kontra Górnika, poważny błąd Stencela, który skierował piłkę pod nogi Cyronia i wykorzystanie wybornej okazji sprawiły, że tylko zabrzanie schodzili do szatni zadowoleni.

Ten przypadkowy gol ustawił - tak ocenił później zdarzenie z 45. minuty trener Olimpii, Jarosław Szuba - mecz. Istotnie, tak właśnie było. Olimpia musiała atakować bardziej zdecydowanie odkrywając się co kilka minut, a każda kontra gości sprawiała gospodarzom wiele kłopotów. Już w 55. min. tylko faul Stencela na Zagórskim przed polem karnym zapobiegł utracie bramki. Nieskuteczność i Zagórskiego i Ryszarda Krausa sprawiły, że niemal do ostatnich minut wynik nie ulegał zmianie.

Trzeba jednak od razu dodać, że Olimpia, choć w sobotę mecz jej się nie udał, walczyła zbyt schematycznie i prawie wyłącznie górnymi piłkami, ale desperacko przynajmniej o remis. Szczególnie energicznie czynił to Mielcarski, którego z kolei górnicy pilnowali najsumienniej. Nie znajdował on wystarczającego wsparcia ze strony kolegów.

Za to znowu przypomniał o sobie Cyroń, zawodnik, który przesądził o porażce Olimpii. W 88. min. pięknym strzałem z 18 metrów po raz wtóry pokonał Stencla. W minutę później Sławomir Suchocki, po udanym wejściu w pole karne Mielcarskiego, zdążył jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Na wyrównanie nie było już czasu.

Andrzej Kuczyński, Sport nr 85 (8387), 6 maja 1991