04.10.1987 - Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1:3

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
4 października 1987 (niedziela)
1. liga 1987/88, 10. kolejka
Jagiellonia Białystok 1:3 (0:2) Górnik Zabrze Białystok, stadion Gwardii
Sędzia: Michał Listkiewicz (Warszawa)
Widzów: 35 000
HerbJagielloniaBialystok.gif Herb.gif



J. Bayer 82 g
0:1
0:2
0:3
1:3
Cyroń 28
Cyroń 36
Klemenz 78
Yellow card.gif Dankowski

Mirosław Sowiński
Jarosław Bartnowski
Mariusz Lisowski
Mirosław Car (74 Janusz Szugzda)
Antoni Cylwik
Dariusz Czykier
Andrzej Ambrożej
Dariusz Bayer
Jacek Bayer
Jerzy Leszczyk
Jarosław Michalewicz
SKŁADY (1-4-4-2)
Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Marek Kostrzewa
Joachim Klemenz (89 Werner Leśnik)
Andrzej Iwan
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Ryszard Cyroń (82 Robert Warzycha)
Krzysztof Baran
Trener: Janusz Wójcik Trener: Marcin Bochynek

Relacja

Sport

Mistrz powraca z tarczą

Stadion Gwardii przy ul. Słonecznej w Białymstoku wypełnił się wczoraj po brzegi. 35 tys. widzów przyszło na mecz, spodziewając się ciekawej gry. Białostoczanie nie zamierzali z góry składać broni, chociaż zdawali sobie sprawę, że to tylko gra zbliżona do maksumum tego na co ich stać i ambicją mogą pokrzyżować plany mistrza Polski. Tak się jednak nie stało. Przede wszystkim z prostej przyczyny, że dla Jagielloni nie ma kto zdobywać bramek.

Od początku białostoczanie ruszyli jak burza na stronę przeciwnika. Wypracowali sobie kilka doskonałych sytuacji do zdobycia bramki. Gole jednak nie padały. Dobrze zorganizowana obrona zabrzan nie dopuszczała do tego, aby Wandzik był w opałach. Bliscy ulokowania piłki w siatce gości byli: Czykier, Jacek Bayer, Bartnowski i znów Jacek Bayer. Zawsze jednak coś lub ktoś stawał na przeszkodzie napastnikom Jagielloni. Spóźniali się też z oddaniem strzału. W 28 min. poszła pierwsza kontra gości, piłkę otrzymał nie obstawiony Cyroń i 1-0 dla Górnika. Białostoczanie nadal prowadzili otwartą grę, atakowali chcąc zniwelować niekorzystny dla siebie wynik. Kolejna nieuwaga obrońców Jagielloni i Cyroń silnym strzałem z półobrotu podwyższył na 2-0. Od tego momentu białostoczanie zaczęli walczyć tempem gości, którzy zadziwiali boiskową ekonomią. Pojedynek stał się wolniejszy, a w poczynaniach gospodarzy sporo było chaosu.

Po przerwie białostoczanie nadal grali trzema napastnikami, a więc nie bronili wyniku. W 78 min. Czykier popełnił błąd, piłkę przejęli goście, kontra i wysnięty do przodu Klemenz dopełnił bez trudu formalności. Wszystko wskazywało, że zabrzanie zainkasują 3 pkt., a kolejne okazje zdobycia bramki zaprzepaścili Jacek Bayer trafiając w słupek oraz Czykier będący na tzw. czystej pozycji. Do dużego wysiłki Wandzika zmusił Ambrożej. Bramkarz Górnika bronił pewnie i często skutecznie zdejmował piłki z głów Jacka Bayera, Czykiera i Lisowskiego.

Ostatnie minuty to przewaga gospodarzy i "ucieczka" przed minusowym punktem oraz kapitalna akcja Bartnowskiego. Jak wicher popędził z piłką po skrzydle, błyskawicznie zacentrował Jackowi Bayerowi, który w znakomitym wyskoku "ściął" ją do siatki.

Leszek Tarasiewicz, Sport nr 194, 5 października 1987