04.11.1989 - GKS Katowice - Górnik Zabrze 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
4 listopada 1989 (sobota), godzina 17:00
1. liga 1989/90, 13. kolejka
GKS Katowice 1:0 (0:0) Górnik Zabrze Katowice, stadion GKS-u
Sędzia: Piotr Werner (Rybnik)
Widzów: 9 281
HerbGKSKatowice.gif Herb.gif
M. Świerczewski 63 1:0
Nazimek, Kubisztal Yellow card.gif Piotrowicz, Kraus
Janusz Jojko
Piotr Nazimek
Piotr Piekarczyk
Andrzej Lesiak
Jacek Duchowski
Piotr Szlezinger (70 Piotr Świerczewski)
Janusz Nawrocki
Jerzy Wijas
Mirosław Kubisztal
Zdzisław Strojek
Krzysztof Walczak (46 Marek Świerczewski)
SKŁADY Józef Wandzik
Mirosław Staniek
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Piotr Jegor
Robert Warzycha
Piotr Rzepka
Andrzej Iwan (71 Zenon Lissek)
Mirosław Szlezak
Ryszard Kraus (75 Piotr Brzoza)
Krzysztof Zagórski
Trener: Jerzy Michajłow Trener: Zdzisław Podedworny

Relacja

Bilet meczowy.
Program meczowy.

Sport

Ogłuszający doping

Katowice. Kibice czekali na wielkie derby. Co prawda wysokiego poziomu nie oglądali, ale sympatycy gospodarzy z satysfakcją mogą powiedzieć, że wreszcie „coś drgnęło”. Po serii słabiutkich występów piłkarze GKS wreszcie udowodnili, że potrafią grać w piłkę nożną. Owszem i tym razem można mieć zastrzeżenia do wykonania, ale było już widać zamysł.

Roli rozgrywającego podjął się tym razem Jerzy Wijas. Jego mierzone do centymetra podania w pierwszym kwadransie dwukrotnie otworzyły drogę napastnikom do bramki Józefa Wandzika, ale Zdzisław Strojek strzelił minimalnie ponad poprzeczką (7 min.) a Krzysztof Walczak z 11 metrów posłał piłkę „panu Bogu w okno” (11 min.). Następny kwadrans przyniósł kilka akcji gości. Andrzej Iwan wrócił do swojej byłej drużyny i czuł się w niej znakomicie, o czym świadczy ot choćby sytuacja z 20 minuty. Były zawodnik VfL Bochum przerwał wtedy akcję ofensywną katowiczan i od razu bez zbędnego rozglądania się posłał w bój Krzysztofa Zagórskiego. Jednak strzał napastnika Górnika nie mógł zaskoczyć Jojki. Mógł to uczynić wolej z 16 metrów minutę później, ale tym razem Zagórski po błędzie Piotra Piekarczyka minimalnie przestrzelił.

Gdy wydawało się, że na tym zakończą się emocje pierwszej połowy, tuż przed zejściem do szatni Mirosław Kubisztal w zamieszaniu pod bramką zabrzan znalazł się przy piłce, lecz nie trafił z 7 metrów. Co prawda akcja ta gola nie przyniosła, ale chyba pomogła gospodarzom uwierzyć, że sforsowanie defensywy rywali jest zupełnie realne. Efektem tego była bomba Strojka w 48 minucie, kiedy to Wandzik końcami palców zdołał skierować piłkę na poprzeczkę. Jednak gdy gospodarze przymierzali się, żeby wykorzystać przewagę nastąpiła klasyczna kontra. Niewidoczny do tej pory Robert Warzycha zmylił czujność Jacka Duchowskiego i po dokładnym podaniu Iwana pognał 50 metrów z piłką, żeby przegrać sytuację sam na sam z bramkarzem GKS. Działo się to w 57 minucie, a 6 minut później było już 1-0. Rozpędzonego Zagórskiego na linii 16 zatrzymał Piekarczyk i poprowadził piłkę aż pod pole karne zabrzan, którzy niefrasobliwie montując pułapkę ofsajdową zostawili bez opieki Marka Świerczewskiego. Wykorzystał to stoper GKS, a świeżo wprowadzony napastnik pokonał bez trudu Wandzika.

Od tej chwili – zwłaszcza po zmianie zmęczonego Iwana na Lisska – zawodnicy Górnika śmielej ruszyli do przodu. Strzelali z dystansu Zagórski i Brzoza, ale najbliżej szczęścia był Lissek główkujący w 87 minucie precyzyjnie w dolny róg bramki. Piękną interwencją przy tym strzale popisał się jednak Jojko i wynik nie uległ zmianie. Na zakończenie chciałem opisać zdarzenie z 50 minuty. Do leżącej na murawie petardy podbiegł chłopak do podawania piłek i odkopnął zbędny przedmiot w kierunku linii autowej. Chwilę później nastąpiła detonacja. Ucierpiał na jej skutek arbiter boczny Tadeusz Diakonowicz, który ogłuszony przez kilka sekund zupełnie nie wiedział co się dookoła niego dzieje. Dopiero interwencja lekarzy przywróciła pełnię świadomości sędziemu. Czyja interwencja uświadomi „kibicom”, że w ten sposób nie można zachować się na meczu? Hasło „ogłuszający doping” kojarzy się nam z czymś zupełnie innym.

Jerzy Dusik, Sport nr 217, 6 listopada 1989