06.08.1983 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
6 sierpnia 1983 (sobota), godzina 19:00
1. liga 1983/84, 1. kolejka
Górnik Zabrze 1:2 (0:1) Ruch Chorzów Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Stefan Socha (Kraków)
Widzów: 10 000
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif

Klemenz 62k.
0:1
1:1
1:2
Siudek 2
Siudek 84
Leśnik Yellow card.gif Jaworski

Eugeniusz Cebrat
Marek Piotrowicz
Werner Leśnik
Tadeusz Dolny
Bogdan Gunia (46. Adam Ossowski)
Krzysztof Szwezig
Joachim Klemenz
Ryszard Komornicki (73. Janusz Pontus)
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Pałasz
Andrzej Szymanek
SKŁADY
Józef Wandzik
Mirosław Jaworski
Krzysztof Gawara
Tadeusz Jakubczyk
Waldemar Fornalik
Roman Grzybowski
Józef Nowak
Włodzimierz Siudek
Henryk Perlak
Krzysztof Warzycha (73. Albin Mikulski)
Mirosław Bąk
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Orest Lenczyk

1. kolejka

Spotkanie ligowe nr 55 (derby nr 75) – 6 sierpnia 1983 (sobota, 19.00)

Górnik Zabrze 1:2 (0:1) Ruch Chorzów

4 gwiazdki „Sportu”

Frekwencja: ok. 10 000

Sędzia: Stefan Socha (Kraków)

Strzelcy bramek:

1-0 - Włodzimierz Siudek 2 min.

1-1 - Joachim Klemenz 62 min. (karny)

1-2 - Włodzimierz Siudek 84 min.

Żółte kartki: Werner Leśnik - Mirosław Jaworski

Skład i noty Górnika wg „Sportu”:

Eugeniusz Cebrat 7, Marek Piotrowicz 4, Werner Leśnik 4, Tadeusz Dolny 4, Bogdan Gunia 2 (46. Adam Ossowski 2), Krzysztof Szwezig 5, Joachim Klemenz 6, Ryszard Komornicki 6 (73. Janusz Pontus – nie klas.), Andrzej Zgutczyński 6, Andrzej Pałasz 5, Andrzej Szymanek 4

Trener Zdzisław Podedworny

Skład i noty Ruchu wg „Sportu”:

Józef Wandzik 7, Mirosław Jaworski 6, Krzysztof Gawara 7, Tadeusz Jakubczyk 6, Waldemar Fornalik 5, Roman Grzybowski 6, Józef Nowak 6, Włodzimierz Siudek 8, Henryk Perlak 6, Krzysztof Warzycha 6 (73. Albin Mikulski – nie klas.), Mirosław Bąk 7

Trener Orest Lenczyk

Pięćdziesiąty już sezon ligowy w historii i na inaugurację wielkie derby Śląska. Zwolennicy zabrzan po poprzednim, trzymającym do ostatniej chwili w napięciu sezonie, nie oczekiwali rewelacji, tym bardziej, że brakowało Edwarda Sochy i Leszka Brzezińskiego. Atakiem kierować miał więc Andrzej Zgutczyński. Z kadry Ruchu przed sezonem ubył jedynie Edward Lorens. Do pozostałych dołączyło dwóch nowych zawodników: Józef Perlak z bytomskiej i Włodzimierz Siudek z warszawskiej Polonii. Przed ligową premierę w Zabrzu trener Lenczyk największy kłopot miał zdecydowanie z zestawieniem defensywy, w której zabraknąć miało Kamińskiego i Walota, pauzujących za żółte kartki. Dołączyli do nich również kontuzjowani Wrona i Szewczyk. Ciężko mu więc było znaleźć partnerów dla Krzysztofa Gawary.

Jak się jednak okazało na boisku, trafił w sedno. Ruch nie tylko wygrał w Zabrzu po raz pierwszy w historii w spotkaniu ligowym, ale zaraz na początku sezonu zaprezentował wyśmienity futbol. Już dawno nie oglądano drużyny tak dobrze zorganizowanej we wszystkich formacjach. Błędy, które przytrafiły się chorzowianom, można było policzyć na palcach jednej ręki.

Autorem obu bramek dla niebieskich był debiutujący w tym zespole Włodzimierz Siudek. W obu przypadkach popisał się doskonałym refleksem i umiejętnością przewidywania sytuacji na boisku . Pierwsza bramka padła w już w 2 minucie meczu. - Akcję przeprowadził Mirek Bąk. Kropnął mocno, a Eugeniusz Cebrat zdołał tylko odbić piłkę. Miał pecha, bo piłka potoczyła się prosto pod moje nogi. Dobitka była formalnością. – opowiadał po latach Siudek. Drugi jego gol padł tuż przed końcem meczu. - Ach, ten drugi gol! Szkoda, że nie mam go nagranego, bo był naprawdę piękny. Dostałem piłkę z 40 metrów przed bramką Górnika. Kogoś kiwnąłem i oddałem piłkę Bąkowi. Szybka klepka i już miałem za plecami Tadeusza Dolnego, stopera Górnika. To już była 83 minuta, więc ze zmęczenia pot zalewał mi oczy. Strzeliłem płasko w róg. Cebrat sparował piłkę na słupek, ale znowu miał pecha, bo ta wróciła mi przed nos. Rzuciłem się szczupakiem i trafiłem! - śmiał się Siudek. Po tym golu piłkarze Ruchu cieszyli się kilka minut. - Byliśmy koszmarnie zmęczeni. Chcieliśmy, żeby ten mecz już się skończył.

Dlaczego niebiescy nie wygrali jeszcze wyżej? Piłkarze Górnika już dawno mieli kryzys formy za sobą. Ich gol zdobyty w 62 minucie był uwieńczeniem kwadransa znacznie lepszej gry. Po akcji Zgutczyńskiego i Szweziga zakotłowało się na polu karnym Wandzika i w ostatniej chwili Tadeusz Jakubczyk wybił ręką piłkę zmierzającą do bramki. Karnego bezbłędnie wykorzystał Joachim Klemenz. Inna sprawa, że bramkarz Górnika Eugeniusz Cebrat nie tylko świetnie bronił, ale również miał sprzymierzeńca w postaci szczęścia.

Prezes Ruchu, Zbigniew Noras nie musiał więc długo czekać na pierwsze ligowe zwycięstwo w Zabrzu. Historyczna wygrana stała się faktem. Nie dziwiło więc, że tuż po zakończeniu spotkania wycałował wszystkich autorów sukcesu, a zawodnicy dostali specjalne ekstra premie.

Dobre widowisko piłkarskie w Zabrzu od czasu do czasu zakłócała jedynie garstka kibiców obrażających zawodników i sędziego, który ewidentnie miał zły dzień. Nie znaleziono jednak sposobu na ich uspokojenie.