07.10.1984 - Lech Poznań - Górnik Zabrze 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
7 października 1984 (niedziela), godzina 12:00
1. liga 1984/85, 10. kolejka
Lech Poznań 1:0 (0:0) Górnik Zabrze Poznań
Sędzia: Edward Norek (Kraków)
Widzów: 20 000
HerbLechPoznan.gif Herb.gif
Okoński 85 1:0
Yellow card.gif Zgutczyński
Zbigniew Pleśnierowicz
Krzysztof Pawlak
Damian Łukasik
Józef Adamiec
Hieronim Barczak
Jacek Bąk (60 Sławomir Najtkowski)
Grzegorz Łazarek (60 Dariusz Skrzypczak)
Rafał Stroiński
Jarosław Araszkiewicz
Mariusz Niewiadomski
Mirosław Okoński
SKŁADY Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Joachim Klemenz
Marek Kostrzewa
Marek Majka
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki
Adam Ossowski (56 Ryszard Cyroń)
Andrzej Zgutczyński (77 Werner Leśnik)
Andrzej Pałasz
Trener: Wojciech Łazarek Trener: Hubert Kostka

Relacje

Sport

Mistrz wreszcie wygrał.

10 minut przed zakończeniem meczu Lecha z Górnikiem Zabrze część widzów gwizdami i okrzykami „Za co my płacimy?” dawała dowód swej dezaprobaty dla gry i wyników drużyny gospodarzy. 5 minut później słychać było jedynie przeciągłe „Jeeest!” po bramce strzelonej przez Okońskiego. Doping dla Lecha trwał już do końca spotkania, a nawet i wówczas kiedy piłkarze schodzili do szatni. Tyle sprawiła ta jedna, jedyna bramka i smak zwycięstwa, którego mistrzowie Polski nie zaznali w lidze od sześciu tygodni.

Pierwsza część meczu na dobrą sprawę była nudna. Dopiero w 44 min. po rzucie rożnym wykonanym precyzyjnie przez Okońskiego celnie główkował Łukasik. Cebrat stał tam, gdzie powinien i do szatni drużyny zeszły z czystymi kontami bramkowymi.

Ciekawsza i żywsza była w sumie druga połowa. Zanotowaliśmy po kilka celnych strzałów z jednej i drugiej strony. I Lech, i Górnik usiłował zdobyć rozstrzygającą bramkę. Gorzej było ze skutecznością. Mylili się jednak nie tylko piłkarze. Również arbiter, chociaż nie wypaczył rezultatu spotkania, wydał kilka niezrozumiałych werdyktów na niekorzyść jednej i drugiej drużyny.

Kiedy wydawało się, że wyrównany w sumie mecz zakończy się podziałem punktów, Okoński skrzętnie wykorzystał błąd Matysika. Lewoskrzydłowy Lecha celnie strzelił z narożnika pola karnego. Nisko lecąca obok słupka piłka była szybsza od Cebrata.

Po meczu powiedzieli:

Trener Górnika – Hubert Kostka: „Nie był to wielki mecz. Przyczyniła się do tego głównie słaba gra mojej drużyny, najgorsza w obecnym sezonie. Lech jest usprawiedliwiony po przeżyciach w Liverpoolu. Nie był też w pełni sił. Górnik zagrał zbyt asekuracyjnie, szczególnie linia pomocy. Bramka padła po niepoważnym błędzie Matysika. Od reprezentanta Polski mam prawo wymagać lepszej gry”.

Trener Lecha – Wojciech Łazarek: „Oczekiwaliśmy z niepokojem na dwa punkty, tak potrzebne, aby nie stracić kontaktu z czołówką tabeli oraz przerwy w rozgrywkach. Dawno nie byłem jeszcze w tak trudnej sytuacji kadrowej. Oprócz Szewczyka, Jakołcewicza i Kofnyta dwóch innych piłkarzy nie powinno z Górnikiem grać. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. A po meczu z Liverpoolem przeżyliśmy poważny wstrząs. Towarzyszyła nam bardzo nieprzyjemna atmosfera, z jaką dotychczas się nie spotkaliśmy".

Andrzej Kuczyński, Sport, nr 198 z 8 października 1984 r.