08.05.1983 - Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
8 maja 1983 (niedziela), godzina 17:00
1. liga 1982/83, 23. kolejka
Pogoń Szczecin 1:0 (0:0) Górnik Zabrze Szczecin
Sędzia: Janusz Eksztajn (Warszawa)
Widzów: 20 000
HerbPogonSzczecin.gif Herb.gif
Biernat 77 g 1:0
Marek Szczech
Jerzy Stańczak
Kazimierz Sokołowski
Zbigniew Kozłowski
Zbigniew Czepan
Jarosław Biernat
Marek Włoch
Adam Kensy
Marek Ostrowski
Zbigniew Stelmasiak
Andrzej Woronko
SKŁADY Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Werner Leśnik
Tadeusz Dolny
Henryk Zimkowski
Krzysztof Szwezig
Józef Dankowski
Adam Ossowski
Andrzej Pałasz
Edward Socha
Leszek Brzeziński
Trener: Eugeniusz Ksol Trener: Zdzisław Podedworny

Relacja

Sport

Radość w Szczecinie

Szczecin. Mecz Pogoni z Górnikiem wywołał zrozumiałe zainteresowanie w Szczecinie. Sympatycy Szczecina zachęceni dotychczasowymi bardzo dobrymi występami swojej drużyny licznie przybyli na stadion, by zobaczyć, jak będzie się ona spisywać w pojedynku z Górnikiem, który po fatalnym początku rundy wykazuje zwyżkę formy i w ostatnich meczach udowodnił, że nie zamierza statystować w rozgrywkach. Pierwsza połowa spotkania zawiodła nieco kibiców, gdyż wbrew oczekiwaniom nie padła ani jedna bramka. Od pierwszych minut ostro zaatakowali gospodarze. Już w 5 min. po rzucie rożnym Sokołowski był bliski zdobycia bramki, ale udana interwencja Cebrata zażegnała niebezpieczeństwo. Po chwili bramkarz Górnika znów musiał interweniować, gdyż Włoch popisał się pięknym strzałem z ok. 30 m i piłka o centymetry minęła górny róg bramki, a parę sekund później Cebrat po raz drugi obronił groźny strzał Włocha. W ciągu pierwszej połowy bramkarz gości miał sporo pracy i trzeba przyznać, że spisywał się bardzo dobrze, zwłaszcza na przedpolu bramki pewnie przechwytując dośrodkowania napastników szczecińskich. Skutecznie wspomagali go koledzy z linii obrony, którą kierował Tadeusz Dolny, pełniący funkcję stopera. Górnicy zepchnięci przez szczecinian do obrony, sporadycznie kontratakowali. W 32 min. jeden z kontrataków o mało nie przyniósł im bramki. Najpierw Brzeziński rozpoczął indywidualny rajd, a następnie podał do nieobstawionego Pałasza. Bramka wisiała w powietrzu, ale Szczech wybiegł i uratował swoją drużynę od utraty gola. Po chwili jakby w rewanżu, gospodarze stworzyli groźną sytuację pod bramką gości. Sokołowski po zagraniu ze Stelmasiakiem znalazł się z w sytuacji sam na sam z Cebratem, ale jego strzał trafił w zewnętrzną cześć słupka i piłka wyszła na aut. W pierwszej połowie portowcy mieli przewagę, częściej atakowali, ale czynili to zbyt wolno i chaotycznie. Widoczna była słabsza dyspozycja głównego dyrygenta szczecińskiego zespołu, Adama Kensego, który odczuwa jeszcze trudy niedawnego meczu w Helsinkach.

W drugiej połowie przy padającym deszczu przez kilkanaście minut gra toczyła się na środku boiska. Nadal trwał atak Pogoni i szczecinianinie mieli sporo okazji do zdobycia bramki… Podobnie jak w pierwszej połowie udane interwencje Cebrata kilkakrotnie powstrzymały ataki szczecinian. Bramka padła dopiero w 77 min., Biernat otrzymał podanie od Wocha i strzelił głową pod poprzeczką. Tym razem bramkarz gości nie mógł nic poradzić. Po stracie gola górnicy przystąpili do ataku, dążąc do wyrównania. Nie udało im się jednak stworzyć stuprocentowej sytuacji pod bramką Pogoni i mecz zakończył się ciężko wywalczonym, ale zasłużonym zwycięstwem szczecińskiej drużyny, natomiast gościom należą się słowa uznania za ambitną walkę.

Ryszard Godlewski, Sport nr 91, 9 maja 1983