08.09.1973 - Lech Poznań - Górnik Zabrze 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
8 września 1973 (sobota)
1. liga 1973/74, 3. kolejka
Lech Poznań 1:1 (1:1) Górnik Zabrze Poznań, stadion Warty
Sędzia: Jan Łazowski (Warszawa)
Widzów: 50 000
HerbLechPoznan.gif Herb.gif
Wojciechowski 28 1:0
1:1

Kurzeja 30
Płotka Yellow card.gif Wraży dwie (!)
Andrzej Turek
Lech Lesiewicz
Tadeusz Płotka
Jan Stępczak
Aleksander Bilewicz
Teodor Napierała
Hieronim Barczak
Jan Domino (75 Krzysztof Grala)
Ryszard Szpakowski
Roman Jakóbczak (46 Zbigniew Milewski)
Włodzimierz Wojciechowski
SKŁADY Hubert Kostka
Jan Wraży
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Joachim Gorzawski
Alojzy Deja
Zygfryd Szołtysik
Józef Kurzeja
Jan Banaś (75 Lucjan Kwaśny)
Andrzej Szarmach
Władysław Szaryński
Trener: Janusz Pekowski Trener: Teodor Wieczorek

Dodatkowe informacje

  • W tym meczu Jan Wraży otrzymał dwie żółte kartki, ale pozostał na boisku, gdyż przepisy nie mówiły jeszcze o automatycznym wykluczeniu w takim przypadku.

Relacja

Kronika Górnika Zabrze

Aż 50 tysięcy fanów poznańskiego Lecha udało się na spotkanie z Górnikiem, licząc na pierwsze zwycięstwo oraz... bramkę w sezonie (do tej pory dwa bezbramkowe remisy). Tylko drugie z oczekiwań kibiców zostało spełnione. W 28. minucie Wojciechowski zdobył gola w niecodziennych okolicznościach. Jakóbczak po wymanewrowaniu obrony stanął przed doskonałą szansą, potknął się jednak i w ostatniej chwili skierował piłkę w stronę Wojciechowskiego, który pewnie umieścił ją w siatce. Riposta zabrzan była natychmiastowa. Gol autorstwa nowo pozyskanego przed sezonem Kurzei, po efektownym strzale z fałszu tuż zza pola karnego. Podłamani gospodarze mogli stracić także kolejną bramkę, świetnej okazji nie wykorzystał jednak Szarmach. Mecz zakończył się podziałem punktów, z którego zadowolony był trener Wieczorek. Stwierdził, że był to najlepszy mecz Górników w sezonie.

Sport

Dotrzymali słowa główni aktorzy sobotniego widowiska. Goście "odczarowali" bowiem świątynie Turka, a gospodarze strzelili wreszcie bramkę. Był to dobry i ciekawy pojedynek.

Pierwszy raz zapachniało bramką w 5 minucie: Wojciechowski strzelił silnie z dość ostrego kąta i Kostka z trudem wypiąstkował piłkę na róg. Lech miał w prologu nieznaczną przewagę. Górnik próbował jedynie kontrataków i w 10 minucie nie obstawiony, dobrze grający Szarmach, omal nie zdobył bramki, ale Płotka zatrzymał rękoma piłkę przed linią pola karnego.

Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie. W 14 min. Barczak podał do Wojciechowskiego, ten do Jakóbczaka, który strzelił obok słupka. W chwilę później Napierała przeniósł piłkę nad poprzeczką pustej bramki Górnika. Potem – znowu akcja: Szpakowski – Jakóbczak – Wojciechowski i strzał skrzydłowego Lecha obok słupka. Podobnych akcji było więcej.

Losy meczu rozstrzygnęły się między 28 a 30 minutą spotkania. Najpierw Jakóbczak poszedł na przebój. Dotarł z piłką do linii końcowej boiska. Mimo asysty obrońców Górnika precyzyjnie scentrował a nadbiegający z prawej strony Wojciechowski ulokował piłkę w siatce. Górnicy poderwali się do natarcia. W 30 min. nieobstawiony Kurzeja, mimo desperackiej, lecz spóźnionej interwencji Lesiewicza, z 16 metrów strzelił bardzo ostro. Bita "fałszem" piłka wylądowała w lewym górnym narożniku bramki Turka.

Po wyrównaniu goście uzyskali lekką przewagę. W 42 min. Turek wygrał w pięknym stylu pojedynek sam na sam z Szarmachem.

Po przerwie obydwie drużyny zmęczone bardzo szybkim tempem pierwszej połowy nieco zwolniły grę. Kontuzjowanego Jakóbczaka zastąpił Milewski. Szybki, zmieniający ciągle pozycje sprawiał sporo kłopotu obronie Górnika. W 55 min. strzelił bardzo groźnie i piłka trafiła w poprzeczkę. Niewiele też brakowało, a bramkami zakończyłyby się rajdy Wojciechowskiego w 61 i 66 minucie meczu.

Górnicy atakowali rzadziej i tylko w 59 min. Szarmach i Banaś poważniej zagrozili bramce Turka.

Prowadzony w sportowej atmosferze pojedynek w finale nieco zaostrzył się. Uważnie prowadzący spotkanie p. Łazowski zmuszony był dwukrotnie ostrzec Wrażego, a potem Płonkę żółtymi kartkami.

W zespole Górnika najlepiej zagrał wszędobylski Kurzeja, strzelec pięknej bramki. W Lechu palma pierwszeństwa należy się Wojciechowskiemu. W Górniku poza tym wyróżnić trzeba Szarmacha, Szołtysika i Gorgonia, choć stoper gości nie znajduje się jeszcze – po kontuzji – w swej normalnej formie. W Lechu, grającym bardzo ambitnie, podobali się: uważny stoper Stępczak, oraz pewnie interweniujący bramkarz Turek. Dobre wrażenie pozostawił też po sobie występujący po przerwie Milewski.

Andrzej Kuczyński, Sport nr 165 z dnia 10.09.1973r