10.03.1963 - Lech Poznań - Górnik Zabrze 2:4

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
10 marca 1963
Puchar Polski 1962/63, 1/4 finału
Lech Poznań 2:4 (2:2) Górnik Zabrze Poznań
Sędzia: Osiadacz (Gdańsk)
Widzów: ok. 16 000
HerbLechPoznan.gif Herb.gif
Gogolewski 4


Karbowiak 38 k
1:0
1:1
1:2
2:2
2:3
2:4

Wilczek 20
Musiałek 24

Musiałek 54
Lentner 89
Mendałko
Bartoszek
Gojny
Karbowiak
Pietrzak
Wróbel
Szczepankiewicz
Maciejak
Gogolewski
Kaczmarek
Mikołajewski
SKŁADY Hubert Kostka
Stefan Florenski
Stanisław Oślizło
Edward Olszówka
Henryk Broja (Norbert Gwosdek)
Karol Kapciński
Joachim Czok
Erwin Wilczek
Zygfryd Szołtysik
Jerzy Musiałek
Roman Lentner
Trener: Ewald Cebula

Relacja

Sport

Tempo zabrzan za szybkie dla kolejarzy

Spotkanie z aktualnym liderem ligi miało dać odpowiedź, czy wysokie zwycięstwo Lecha nad Pogonią było rezultatem formy jednego dnia, czy też doskonałego przygotowania kolejarzy do sezonu. Górnik okazał się surowym egzaminatorem i w efekcie Lech zakończył karierę pucharową. Trzeba jednak dodać, że tanio swej skóry nie sprzedał. Kolejarze stanowią w tym roku bardziej scementowany zespół, a co najważniejsze – grają bardziej ofensywnie. Atak „lechitów” uwierzył wreszcie we własne siły i zaczął strzelać i zdobywać bramki. Przekonali się o tym górnicy, którzy musieli się solidnie napracować by zapewnić sobie miejsce w półfinale Pucharu Polski.

Szczególnie korzystnie zaprezentowali się gospodarze w pierwszej części spotkania, gdy przeprowadzili wiele składnych akcji i często gościli pod bramką Kostki. Uzyskali też pierwszą bramkę. W 4 min. szybki Szczepankiewicz z łatwością ograł Olszówkę, ściągnął na siebie Oślizłę, po czym przekazał piłkę nieobstawionemu Gogolewskiemu. Środkowy napastnik Lecha nie dał Kostce żadnych szans.

Sukces zdopingował „lechitów”do dalszych ataków. W ferworze natarcia poznaniacy zapomnieli jednak o konieczności pieczołowitego opiekowania się szybkimi napastnikami Górnika i i dopuścili kilkakrotnie do gorących spięć pod własną bramką. To ułatwiło gościom zdobycie wyrównania , a następnie drugiej bramki. Najpierw Wilczek, a później Musiałek wykorzystali błędy Pietrzaka i bramkarz Mendałko musiał dwukrotnie wyciągać piłkę z siatki. Nastroje kibiców „Lecha” poprawiły się w 38 min. kiedy to sędzia podyktował przeciwko górnikom rzut karny za faul Oślizły na Maciejaku. Pewnym egzekutorem jedenastki był Karbowiak.

W drugiej części spotkania znacznie więcej z gry mieli renomowani goście. Kolejarze nie rezygnowali wprawdzie z walki, inicjując zwłaszcza w ostatnim kwadransie sporo ataków , ale ich akcje nie miały już tego rozmachu co przed przerwą.

Z aktorów meczu na najlepsze noty zasłużyli napastnicy. Bardzo podobały się zagrania środkowej trójki Górnika , w której Szołtysik spełniał rolę rozgrywającego, natomiast Musiałek i Wilczek byli głównymi egzekutorami. Lentner popisał się kilkoma rajdami , jednak jego strzały nie miały zwykłej precyzji. Bardzo dobrze spisywali się również młodzi pomocnicy gości, zasilająć atak celnymi podaniami. Pod bramką Górnika, jak zwykle brylował Oślizło.

Najsilniejszymi punktami gospodarzy byli młodzi napastnicy Szczepankiewicz i Maciejak. Pierwszy inicjował większość ofensywnych poczynań Lecha, dając sobie łatwo radę z Olszówką, drugi natomiast próbował szczęścia w strzałach. Na słowa uznania zasłużył także Mendałko, broniący z dużym wyczuciem i poświęceniem. Miał on dobrych partnerów w niezmordowanym Gojnym, a także w Karbowiaku. Słabą formacją gospodarzy była natomiast pomoc.

Jacek Pałamarz, Sport nr 29 z 11 marca 1963