12.04.1986 - Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
12 kwietnia 1986 (sobota), godzina 17:30
1. liga 1985/86, 27. kolejka
Górnik Zabrze 3:0 (1:0) Legia Warszawa Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Włodzimierz Bródka (Gdańsk)
Widzów: ok. 26 000
Herb.gif HerbLegiaWarszawa.gif
Majka 13
Urban 54 g
Urban 79
1:0
2:0
3:0
Cyroń Yellow card.gif Arceusz, Buncol, Karaś
(1-4-3-3)
Józef Wandzik
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Waldemar Matysik
Marek Kostrzewa
Marek Majka
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Andrzej Pałasz (85 Joachim Klemenz)
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Iwan (40 Ryszard Cyroń)
SKŁADY (1-4-4-2)
Jacek Kazimierski
Dariusz Kubicki
Andrzej Sikorski (64 Kazimierz Buda)
Krzysztof Gawara
Dariusz Wdowczyk
Zbigniew Kaczmarek
Andrzej Buncol
Jan Karaś
Witold Sikorski
Dariusz Dziekanowski
Tomasz Arceusz (43 Jarosław Araszkiewicz)
Trener: Hubert Kostka Trener: Jerzy Engel

Dodatkowe informacje

  • Mecz z Legią był jubileuszowym, czterechsetnym zwycięstwem Górnika w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Relacje

Sport

Zabrze. Waldemar Matysik sprawił, że mecz stracił sporo na widowiskowości. Po prostu zabrzanin zupełnie wyłączył z gry Dariusza Dziekanowskiego, wygrał z nim niemal wszystkie pojedynki sam na sam, legionista praktycznie ani razu nie znalazł się w pozycji strzeleckiej i w ten sposób widzowie nie mieli okazji, zobaczyć go akcji, jednego z najlepszych polskich piłkarzy.

Nie był to jednak tylko dzień Matysika. Cala drużyna Huberta Kostki postawiła się na nogi. Legioniści nie potrafili nawet przez kwadrans nawiązać równorzędnej walki. Po tym co pokazali legioniści w spotkaniu z Widzewem spodziewano się raczej innego przebiegu wydarzeń. Tymczasem gospodarze potraktowali przeciwnika mniej więcej tak jak każdy zespół. Wykonali „normę bramkową”. 3 gole to pewna różnica pomiędzy poprzednimi meczami na stadionie przy ulicy Roosevelta. Gospodarze zaczęli dyktować warunki gry po 10 minutach. Nastąpiła seria kornerów, bałagan, zamieszanie i w końcu Andrzej Kaźmierski odbił piłkę, powtórka w wykonaniu Majki była bezbłędna. To była dopiero zapowiedź kłopotów Legii, tempo akcji Górnika rosło z minuty na minutę. Górnicy zaczęli walczyć o każdą piłkę nierzadko z koalicją 5, 6 zawodników. W dodatku Matysik był zaporą nie do przejścia. Z drugiej strony boiska doskonale rozdzielał podania Andrzej Iwan. Wielka szkoda, że kontuzja wykluczyła go tak szybko z gry. Nie miało to jednak wpływu na jakość poczynań Górnika, a ewentualne wątpliwości rozwiał w 54 i 78 minucie Jan Urban. Przy drugiej bramce asystował mu Matysik, a przy trzeciej Andrzej Pałasz.