12.10.1958 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 2:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
12 października 1958 (niedziela), godzina 15:00
1. liga 1958, 20. kolejka
Górnik Zabrze 2:1 (1:0) Ruch Chorzów Chorzów, Stadion Śląski
Sędzia: Bronisław Bilak (Opole)
Widzów: ok. 45 000
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif
Jankowski 44
Kowal 75
1:0
2:0
2:1


Cieślik 80
Józef Kaczmarczyk 3
Antoni Franosz 2
Stefan Florenski 4
Henryk Hajduk 3
Ginter Gawlik 4
Marian Olejnik 3
Ernest Pol 3
Henryk Czech 3
Edward Jankowski 3
Edmund Kowal 3
Roman Lentner 4
SKŁADY Ryszard Wyrobek 3
Eugeniusz Pohl 3
Mieczysław Siemierski 3
Hubert Pala 3
Czesław Suszczyk 3
Antoni Nieroba 2
Norbert Bochenek 3
Zygmunt Pieda 2
Eugeniusz Lerch 2
Gerard Cieślik 2
Eugeniusz Piechaczek 2
Trener: Zoltán Opata Trener: Janos Steiner

Dodatkowe informacje

Bramka Gerarda Cieślika. (Fot: Jerzy Bydliński [w:] „Sport” nr 123 z dnia 13.10.1958, s. 1)
  • Spotkanie ligowe z Ruchem nr 6 (derby nr 13).
  • Obok piłkarzy noty według Sportu.

Relacja

Sport

"Wielkie derby" Śląska w zwolnionym tempie.

Rewanżowe spotkanie w tym sezonie również odbyło się w Chorzowie, ale tym razem to Górnik gościł Ruch na Stadionie Śląskim. W Zabrzu wymieniano wówczas trawiastą płytę, dlatego mecze w roli gospodarza górnicy rozgrywali albo w Gliwicach albo w Chorzowie, na obiektach Ruchu lub na Stadionie Śląskim.

Trzeci w tabeli Ruch wygrał ostatnie mecze. Czwarty Górnik, po okresie załamania odzyskał równowagę i było rzeczą niemal pewną, że w pojedynku z regionalnym rywalem pokaże wszelkie swoje atuty. Tym bardziej, że do składu powrócili Ernest Pol i Roman Lentner, a Ginter Gawlik i Stefan Florenski byli w reprezentacyjnej formie. Tej wielkiej czwórce Ruch mógł przeciwstawić tylko nazwisko Cieślika. Mimo, że niebiescy nie mieli już w swych szeregach tak wielkiej liczby znakomitych graczy, ich następcy odziedziczyli po nich bojowość, ambicję i ofiarność, co w meczu o wielką stawką mogło mieć jednak duże znaczenie. Jak mówił przed meczem trener Ruchu János Steiner, wygrać miał po prostu lepszy. Zadecydować miała o tym kondycja, taktyka i… nerwy. Zapowiadało się niezwykle interesujące widowisko…

Program meczowy.

Wielki finał ligowej jesieni przyniósł jednak rozczarowanie. Zgodnie z oczekiwaniami większości ekspertów wygrał Górnik, ale Ruch przyniósł zawód wszystkim swoim sympatykom. Po pierwszej dość ciekawej i żywej połowie, okazało się bowiem, że ostre wkraczanie w przeciwnika, dokładne pressingi i szybkie tempo zabrzan, doprowadziły Ruch do stanu kompletnego wyczerpania. Toteż drugie 45 minut były zupełnie bezbarwne. Na boisku nie było już dwóch równorzędnych rywali i nie było walki. Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy Cieślikowi udało się zdobyć bramkę dla chorzowian, gra się nieco ożywiła, ale nie na tyle, aby poprawić ogólnie kiepskie wrażenie. Niemały na to wpływ mieli napastnicy zabrzan. Posiadający inicjatywę zabrzanie grali jednak z dużą nonszalancją. Na szczęście Edmund Kowal potrafił oddać w porę zaskakujący strzał z szesnastu metrów w górny róg bramki Ryszarda Wyrobka.

Mimo wygranej Górnika, spodziewano się, że ich atak występujący po raz pierwszy od wielu miesięcy w pełnym składzie zademonstruje większe umiejętności i lepszą formę. W zasadzie tylko Roman Lentner wykazywał większą ochotę do gry, przeprowadzając kilka szybkich rajdów i próbując zaskakiwać Wyrobka ostrymi strzałami. Z pozostałych graczy trójkolorowych na wyróżnienie zasłużyli Stefan Florenski i Ginter Gawlik. Ruch miał właściwie wczoraj tylko dość pewnie grającą defensywę i ofiarnie walczącego Czesława Suszczyka w pomocy. Atak nie miał wyraźnie swego dnia. Zdobyta bramka i jeden efektowny strzał nie mogły zmienić ogólnej, raczej negatywnej oceny.

W końcowej tabeli rozgrywek ligowych górnicy uplasowali się na trzecim miejscu. Kibice czuli się rozczarowani . Tuż za zabrzanami znaleźli się natomiast chorzowianie.

TB, "Sport" nr 123 z dnia 13.12.1958