13.11.1982 - Górnik Zabrze - Bałtyk Gdynia 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
13 listopada 1982
1. liga 1982/83, 14. kolejka
Górnik Zabrze 2:0 (1:0) Bałtyk Gdynia Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Roman Kostrzewski (Bydgoszcz)
Widzów: ok. 5 000
Herb.gif HerbBaltykGdynia.gif
Dolny 39 g
Brzeziński 79
1:0
2:0
Yellow card.gif Gierszewski
Red card.gif Nowacki 54
Aleksander Famuła
Bogdan Gunia
Werner Leśnik
Tadeusz Dolny
Adam Ossowski
Krzysztof Szwezig
Marek Piotrowicz
Marian Zalastowicz
Edward Socha (76 Erwin Grzegorczyk)
Andrzej Pałasz
Leszek Brzeziński (83 Leon Ratka)
SKŁADY Stanisław Burzyński
Stanisław Melcer
Adam Walczak
Mieczysław Gierszewski
Zenon Sieracki
Piotr Rzepka
Tadeusz Paździor (82 Wojciech Cirkowski)
Mieczysław Cirkowski (82 Wiesław Krauze)
Zdzisław Puszkarz
Zbigniew Nowacki
Andrzej Zgutczyński
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Marian Geszke

Relacja

Sport

KOSZTOWNA MINUTA

ZABRZE. Długo będą pamiętali piłkarze Bałtyku 55 minutę meczu w Zabrzu. Przy stanie 1-0 dla gospodarzy Nowacki uzyskał wyrównującego gola. Zanim jednak oddał strzał przytrzymał piłkę ręką. Zauważyli to momentalnie sędziowie: boczny i główny i zanim jeszcze piłka wpadła do siatki, arbiter Roman Kostrzewski gwizdkiem dał znać, że gola nie uzna. W tym momencie goście nie wytrzymali nerwowo – najpierw Gierszewski podważył werdykt sędziego za co ujrzał żółty kartonik, a w chwilę potem słownie obraził arbitra niefortunny strzelec Nowacki i musiał opuścić boisko.

Zanim doszło do tego nieprzyjemnego zgrzytu goście sprawiali korzystne wrażenie. Nie bronili się kurczowo lecz przy każdej nadarzającej się okazji próbowali groźnie kontratakować. Dwukrotnie byli bliscy uzyskania prowadzenia. W 7 minucie Zgutczyński oddał silny strzał zza linii pola karnego, zaś cztery minuty później w sytuacji sam na sam znalazł się Nowacki, wymanewrował bramkarza Famułę, jednak jego strzał oddany z ostrego kąta trafił w zewnętrzną siatkę.

Zabrzanie mimo iż byli faworytami przez długi czas nie potrafili znaleźć recepty na styl gdynian. Sforsowanie przedpola gości środkiem z góry skazane było na niepowodzenie, jako że tam było najtłoczniej. Uważnie pilnowani napastnicy musieli często cofać się do drugiej linii, by znaleźć sobie miejsce na rozegranie piłki, strzały z daleka pewnie wyłapywał Burzyński. Groził więc bezbramkowy remis. Na szczęście w odpowiedniej chwili dał o sobie znać najskuteczniejszy zawodnik Górnika, Dolny. Było to w 38 minucie. Najpierw przedzierający się Pałasz został sfaulowany przez Rzepkę. Wydawało się, że egzekutorem będzie Dolny. Tymczasem Pałasz krótko zagrał do Brzezińskiego, ten uciekł defensorom Bałtyku, zacentrował, a czekający pod bramką Dolny dopełnił formalności.

Po zmianie stron mieliśmy opisany na wstępie incydent wskutek którego goście przez 35 minut grali w dziesiątkę. Mimo tak poważnego osłabienia gdynianie nie myśleli kapitulować. Swoją odważną grą nieraz napędzali zawodnikom i kibicom Górnika stracha. W miarę upływu minut przewaga Górnika rosła, a jej efektem były mnożące się pod bramką Burzyńskiego gorące momenty. W 71 minucie Dolny po wolnym za faul na Szwezigu omal nie uzyskał drugiej bramki jednak golkiper Bałtyku wykazała się świetnym refleksem. W 74 minucie pięknym strzałem popisał się Pałasz, ale piłka minimalnie minęła cel. W 76 min po centrze Grzegorczyka bliski szczęścia był Gunia ale Burzyński wyjął piłkę z samego „okienka”. Ten napór musiał w końcu przynieść efekt i przyniósł. W 78 minucie Brzeziński dopełnił formalności. Otrzymał piękne podanie i z linii pola karnego, zmyliwszy bramkarza gości uzyskał drugą bramkę.

Górnik wygrał więc 2-0 wypełniając w ten sposób swoją normę strzelecką, choć musiał się wiele napracować by odnieść kolejne zwycięstwo. Kto wie jednak jak potoczyłyby się losy tego pojedynku, gdyby nie incydent w 55 minucie. Nierozważny krok Nowackiego kosztował zespół gości bardzo dużo.

Henryk Kowolik, Sport nr 178 z 15 listopada 1982r.