14.01.2013 - Stanisław Oślizło wspomina - autokraci i przyjaciele na trenerskich ławkach

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj

Rozdział XI

Ja tu zrobię porządek jak Hitler,

czyli autokraci i przyjaciele na trenerskich ławkach

(...) Wtedy właśnie pracę z „górnikami” ponownie rozpoczął wspomniany już Augustyn Dziwisz. - Gustlik to najlepszy polski trener - takie słowa w ustach Stanisława Oślizły, który z niejednego futbolowego pieca przez 17 lat chleb jadł, mają swoją wartość. A przecież jednego z siedmiu braci Dziwiszów, jeszcze przed wojną związanych bardzo ściśle z... Ruchem Wielkie Hajduki, niewielu historyków naszej rodzimej piłki umieszcza w gronie szkoleniowców wybitnych, choćby tylko w „jego” epoce, czyli latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. - A ja byłem w nim zakochany... - podkreśla pan Staszek. I wyjaśnia, skąd się owa „zawodowa miłość” brała. - Po pierwsze: miał doskonały warsztat trenerski, w który ślepo wierzyliśmy. Wiedzieliśmy, że wykonując ściśle jego polecenia, będziemy w formie. Nie wyobrażaliśmy więc sobie dyskusji z nim. Po drugie: na jego treningi przychodziło się z przyjemnością, nigdy nie było na nich momentu znużenia. Na każde zajęcia miał przygotowaną jakąś atrakcję. Chciało się więc ćwiczyć bez końca niemal. Ale pilnował oczywiście, żeby je przerwać w odpowiednim momencie. Ewenementem było to, że człowiek schodził niezmęczony z tych treningów! U żadnego z późniejszych trenerów tego nie doświadczyłem. Po trzecie wreszcie: świata poza piłką nie widział. Była najważniejsza, w jej imię potrafił w pewnym momencie odsunąć od piłki Ernesta Pohla. Był bowiem Dziwisz nieprzejednanym wrogiem alkoholu.

[fragment "Stanisław Oślizło. Droga do legendy"]

Biografię jednego z najwybitniejszych piłkarzy Górnika autorstwa Dariusza Leśnikowskiego i Zbigniewa Cieńciały można kupić w cenie 39 zł (plus ewentualne koszty przesyłki) w sklepie internetowym Górnika, a także w sklepie na stadionie w Zabrzu. Zapraszamy serdecznie!