16.04.1977 - Górnik Zabrze - GKS Tychy 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
16 kwietnia 1977
1. liga 1976/77, 23. kolejka
Górnik Zabrze 1:1 (0:0) GKS Tychy Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Franciszek Krawczyk (Katowice)
Widzów: 10 000
Herb.gif HerbGKSTychy.gif
Radecki 53 1:0
1:1

Rasek 62
Radecki Yellow card.gif Gdawiec
Waldemar Cimander
Zenon Zawada
Henryk Wieczorek
Bernard Jarzina
Zygmunt Bindek
Adam Popowicz
Zygfryd Szołtysik
Józef Kurzeja (82. Marian Wasilewski)
Stanisław Gzil
Jerzy Radecki
Janusz Marcinkowski (46. Jan Dziedzic)
SKŁADY Eugeniusz Cebrat
Józef Trójca
Piechaczek
Gdawiec
Ludyga
Kubica
Rasek
Potrawa (46. Guga)
Sztuka (82. Czarnynoga)
Roman Ogaza
Szachnitowski

Relacja

Błąd przy generowaniu miniatury: Brak pliku
Bilet meczowy.


Sport

PONIŻEJ OCZEKIWAŃ

ZABRZE. Ósmy mecz bez porażki - serial taki musi budzić uznanie dla Górnika, lecz w sobotnich derbach Śląska zabrzanie - wbrew oczekiwaniom widowni - wypadli dość blado. Górnik zdobył prowadzenie w okolicznościach bardzo rzadkich na boiskach ligowych, a fakt, że w końcówce nie stracił bramki na wagę porażki, może zapisać wyłącznie na konto swego piłkarza Romana Ogazy. Otóż w 78 minucie Sztuka łatwo ograł Bindka i niemal z samej linii, jakby z krótkiego rogu, posłał piłkę na środek pola karnego. Tam przejął ją Bindek i bez namysłu oddał Ogazie! Środkowy gości - przez nikogo nie atakowany - strzelił silnie, lecz wysoko ponad pustą bramką Górnika.

Sobotni pojedynek górniczych jedenastek Zabrza i Tych stanowił swego rodzaju ligowe curiosum. W pierwszej połowie odnotowaliśmy tylko dwie akcje kończone groźniejszymi strzałami. W 27 minucie pojedynku bliski zdobycia bramki był Szołtysik, jednakże trafił w słupek. W 3 minuty później po rogu “Małego”, Cebrat wybił piłkę spod poprzeczki na korner. Gra na ogół toczyła się w środku pola, a bramkarze przechwytywali jedynie dośrodkowania lub podania własnych obrońców. Dopiero po pauzie gra się ożywiła, a w 52 minucie oglądaliśmy nader rzadki na naszych boiskach wypadek. Cebrat, bramkarz przecież kandydujący do reprezentacji Polski popełnił fatalny błąd. Starał się wybić piłkę w pole - przeszkadzał mu Radecki - zresztą w sposób zgodny z przepisami. Cebrat wybił piłkę tak niefortunnie, że trafił nią w Radeckiego. Doświadczony napastnik przyjął na “ciało” wykop, posyłając za moment piłkę do pustej bramki. Piechaczek i Trójca biernie obserwowali wydarzenie z odległości 2-3 metrów! W 7 minut później, dla odmiany popisała się defensywa Górnika, przy czy w głównej roli wystąpił Zawada. Najpierw jednak Bindek pozwolił Sztuce przyjąć piłkę i dośrodkować a następnie Zawada podał ja wprost na nogę … Raska. Ponieważ tychowianin był ledwie 2 metry od bramki Górnika, Cimandrowi nie pozostało nic innego, jak tylko wyciągnąć piłkę z siatki. Między 50 a 70 minutą spotkania arbiter Krawczyk z Katowic pogubił się całkowicie w szeregu bezpardonowych pojedynków piłkarzy obydwu zespołów. Dla uspokojenia atmosfery ukarany został zupełnie przypadkowo Radecki. W kilka minut później Gdawiec ujrzał żółtą kartkę, lecz na dobrą sprawę co najmniej 4-5 zawodników obydwu drużyn powinien spotkać ten sam werdykt.

Po meczu trener Górnika Hubert Kostka powiedział: - Cała drużyna zagrała grubo poniżej możliwości. Bez dokładnej analizy nie potrafię wytłumaczyć tak nagłej obniżki formy. Pewne jest, że na podstawie zabrzan coraz widoczniej ciąży odpowiedzialność za końcowy wynik, innymi słowy za podtrzymanie miana drużyny niepokonanej wiosną br. Goście w pierwszej połowie grali bardzo przeciętnie, lecz po zmianie stron boiska niewiele brakowało a wywieźliby z Zabrza zwycięstwo.

Jan Fiszer, SPORT nr 74 z 18 kwietnia 1977r.