16.06.1972 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
16 czerwca 1972 (piątek), godzina 18:00
1. liga 1971/72, 24 kolejka
Górnik Zabrze 1:1 (0:1) Ruch Chorzów Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Stanisław Leniewicz (Kraków)
Widzów: 35 000
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif

Wilim 61
0:1
1:1
Gomoluch 20

Hubert Kostka
Jan Wraży
Jerzy Gorgoń
Stanisław Oślizło
Zygmunt Anczok
Alojzy Deja (76. Erwin Wilczek)
Zygfryd Szołtysik
Hubert Skowronek
Jan Banaś
Włodzimierz Lubański
Władysław Szaryński (60. Jerzy Wilim)
SKŁADY
Jacek Kurowski
Jan Rudnow
Antoni Nieroba
Jerzy Wyrobek
Piotr Drzewiecki
Zygmunt Maszczyk
Józef Gomoluch
Józef Kopicera (73. Eugeniusz Nagiel)
Józef Bon
Joachim Marx
Czesław Maruszka
Trener: Jan Kowalski Trener: Michal Vičan


Jacek Kurowski był silnym punktem niebieskich. Na zdjęciu w jednej z efektownych parad. (Fot. Jerzy Bydliński [w:] „Sport” nr 96 z dnia 19.06.1972, s. 1)

Spotkanie ligowe nr 34 (derby nr 52) – 16 czerwca 1972 (piątek)

3 gwiazdki „Sportu”

Skład i noty Górnika wg „Sportu”:

Hubert Kostka 2, Jan Wraży 2,5, Jerzy Gorgoń 2, Stanisław Oślizło 2,5, Zygmunt Anczok 3, Alojzy Deja 2 (76. Erwin Wilczek – nie klas.), Zygfryd Szołtysik 3, Hubert Skowronek 2, Jan Banaś 2,5, Włodzimierz Lubański 3, Władysław Szaryński 1,5 (60. Jerzy Wilim – nie klas.)

Trener Jan Kowalski

Program meczowy

Skład i noty Ruchu wg „Sportu”:

Jacek Kurowski 3,5, Jan Rudnow 2,5, Antoni Nieroba 2, Jerzy Wyrobek 2,5, Piotr Drzewiecki 3, Zygmunt Maszczyk 2,5, Józef Gomoluch 2,5, Józef Kopicera 1,5 (73. Eugeniusz Nagiel – nie klas.), Józef Bon 2, Joachim Marx 2,5, Czesław Maruszka 2

Trener Michal Vičan

Kulminacyjny punkt ligowego maratonu – finisz, który miał rozstrzygnąć o tym, czy Górnik wyrówna rekord Ruchu i po raz dziesiąty sięgnie po berło. Zabrzanie prowadzeni przez trenera Jana Kowalskiego, który zastąpił wiosną Antoniego Brzeżańczyka, byli przekonani, że kolejne dwa punkty praktycznie przesądzą sprawę tytułu. Chorzów z kolei wciąż wierzył w przebudzenie swych ulubieńców, którzy roztrwonili zaliczkę z jesieni i odpadli z grupy pretendentów do tytułu.

Wszelkie zapowiedzi jak zwykle zweryfikowało boisko. Gospodarze przygotowali orkiestrę, która koncertowała przed meczem, a po jego zakończeniu miała uświetnić powitanie w zabrskim gronie dziesiątego tytułu. Tymczasem, do przerwy to niebiescy prowadzili 1:0. Grali bardzo rozważnie, konsekwentnie, zastosowali szczelne krycie i nawet bardzo aktywny w tym pojedynku Włodzimierz Lubański nie mógł znaleźć luki w obronie rywala. Ruch grał głównie z kontry. Jedna z nich po szarży Piotra Drzewieckiego zakończyła się kapitalną bombą Józefa Gomoluch prosto w okienko. Zwolennicy niebieskich triumfowali, a ponieważ było ich na trybunach prawie tylu co wielbicieli górników, niełatwo ich było wytrącić z rytmu. Dyrygent orkiestry również dostrzegł niebezpieczeństwo, jakie grozi drużynie, której miał zafundować triumfalnego marsza. Nie stracił jednak refleksu i w przerwie, jak przystało na pewnego zwycięstwa faworyta, wykonał kolejną rundę honorową…

Trener Kowalski miał duży problem. By rozbić obronę Ruchu, w 60 minucie zdecydował się ściągnął z boiska Władysława Szaryńskiego i posłać w bój Jerzego Wilima, który od razu szukał najlepszej okazji. Znalazł ją już w 30 sekundzie obecności pod bramką Jacka Kurowskiego. Dokładne podanie Zygfryda Szołtysika, wyskok i 1:1. Zabrzanie już poczuli smak złota, ale Ruch nie dał się wyprowadzić w pole. Obrona była dobrze zorganizowana, Kurowski świetnie parował piłki, a napastnicy zabrzan grali coraz bardziej nerwowo.

W tej sytuacji trzeba było zadowolić się remisem, który odroczył koronację. Fakt, górnicy mieli cztery punkty przewagi nad Legią i Zagłębiem Sosnowiec, ale tylko jeden mecz do rozegrania, z krakowską Wisłą, w którym potrzebowali chociaż jednego punktu. Wygrali 5:1 (2:0). Tym samym dziesiąty tytuł mistrzowski powędrował do Zabrza . Ruch był dopiero czwarty.