17.03.1974 - Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
17 marca 1974
1. liga 1973/74, 17. kolejka
Śląsk Wrocław 2:0 (2:0) Górnik Zabrze Wrocław
Sędzia: Jerzy Hołub (Warszawa)
Widzów: 22 000
HerbSlaskWroclaw.gif Herb.gif
Z. Garłowski
Kwiatkowski
1:0
2:0
Yellow card.gif Szarmach

Kalinowski
Balerzak
W. Peterek
Rachwalski
Gołkowski
Malinowski
Sobczyk
I. Garłowski
Sybis
Z. Garłowski
Kwiatkowski
SKŁADY (1-4-3-3)
Jan Gomola
Zygmunt Anczok
Jan Wraży (46 Zygmunt Bindek)
Henryk Wieczorek
Joachim Gorzawski
Alojzy Deja
Zygfryd Szołtysik
Ireneusz Lazurowicz
Lucjan Kwaśny
Stanisław Gzil
Andrzej Szarmach
Trener: Teodor Wieczorek

Relacja

Program meczowy.

Sport

WROCŁAW (tel. Wł..)- Ligowa premiera piłkarska we Wrocławiu wywołała ogromne zainteresowanie. Na stadionie był nadkomplet widzów, a kilka tysięcy sympatyków futbolu oblepiło sąsiadujący z stadionem nasyp kolejowy, wzgórze i okoliczne drzewa. Jedenastka Śląska w swym pierwszym meczu na własnym boisku nie sprawiła zawodu, zwyciężając zasłużenie. Wynik mógł być nawet wyższy, ale trzeba pamiętać że zabrzanie przyjechali bez Gorgonia i na dodatek w sobotę kontuzji doznał Banaś, który również nie mógł wystąpić. To znacznie osłabiło ich zespół. Mecz był ciekawy, oglądaliśmy szereg dobrych jak na początek sezonu akcji, ale były też okresy przestoju.

Pierwsza połowa spotkania upłynęła pod znakiem przewagi wrocławian. Już w 15 minucie w zamieszaniu podbramkowym Gomola niezbyt zdecydowanie interweniuje i Z. Garłowski przytomnie kieruje piłkę do siatki. 5 minut później było 2:0. Sybis sprytnie wymanewrował trzech obrońców, podał do Kwiatkowskiego, który efektownym zaskakującym strzałem z odległości ok. 15 metrów skierował piłkę w prawy górny róg bramki. Gospodarze zwolnili grę i zaczęli szanować piłkę. Przez kilkanaście minut na boisku nie działo się nic ciekawego. Kapitalną okazję miał tuż przed przerwą Sybis. Nieoczekiwanie otrzymał piłkę, będąc o dwa metry przed Gomola, ale odwrócony tyłem nie potrafił złożyć się do strzału.

Po zmianie stron boiska. Górnik przystąpił do odrabiania strat, grając znacznie lepiej niż w pierwszej części spotkania. Nie udało się Jednak za brzanom uzyskać bramki. W 54 min. po kontrataku Śląska Kwiatkowski posiał piłkę do pustej bramki, ale Wieczorek dosłownie w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo. W opałach znalazł się Kalinowski w 83 minucie, kiedy to Gził trafił z bliska w słupek, a chwilę później Szarmach w poprzeczkę. dysponowany bramkarz wrocławian miał tu dużo szczęścia, podobnie Jak w 35 min. gdy dzięki świetnemu refleksów? zdołał odbić piłkę idącą Już do siatki... W 88 minucie znów gospodarze mogli podwyższyć wynik, ale tym razem dobrym refleksem popisał się Gomola, odparowując strzał Malinowskiego. Drużyna Śląska zaprezentowała się bardzo korzystnie, a kadrowicze — Kalinowski i Z. Garłowski należeli do wyróżniających się graczy na boisku. Znakomitą partię rozegrał Rachwalski. podobali się też Sybis i Kwiatkowski. W Górniku poza Wieczorkiem i pracowitym Jak zwykle Szołtysiklem trudno kogoś wyróżnić. Szarmach za krytykowanie orzeczeń sędziego i symulowanie fauli, otrzymał żółtą kartkę.