18.05.1977 - Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 3:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
18 maja 1977
1. liga 1976/77, 28. kolejka
Zagłębie Sosnowiec 3:1 (1:0) Górnik Zabrze Sosnowiec
Sędzia: Jerzy Kacprzak (Gdańsk)
Widzów: 20 000
HerbZaglebieSosnowiec.gif Herb.gif
Mazur 41

Mazur 68
Szaryński 71
1:0
1:1
2:1
3:1

Wieczorek 50 g
Kostrzewa
Zarychta
Wieńcierz
Seweryn
Leszczyński
Sączek
Napieracz (63. Dworczyk)
Kasperski
Władysław Szaryński
Nabutowicz
Mazur
SKŁADY Waldemar Cimander
Zenon Zawada
Henryk Wieczorek
Bernard Jarzina
Zygmunt Bindek
Adam Popowicz
Zygfryd Szołtysik
Józef Kurzeja
Joachim Hutka (60. Ireneusz Lazurowicz)
Stanisław Gzil
Jerzy Radecki (46. Janusz Marcinkowski)

Relacja

Błąd przy generowaniu miniatury: Brak pliku
Bilet meczowy.

Sport

GÓRNIK ZNALAZŁ POGROMCĘ

SOSNOWIEC. Zwycięski serial niepokonanego wiosną Górnika został przerwany w Sosnowcu. Dokonało tego Zagłębie w formie i stylu który nie pozostawił u nikogo wątpliwości, kto w tym meczu był lepszy. Zaraz po meczu na konferencji prasowej trener Hubert Kostka gratulując sosnowiczanom efektownego zwycięstwa, uznał, że porażka zabrzan mogła wypaść znacznie gorzej, przy odrobinie większej skuteczności przeciwnika w akcjach ofensywnych.

Istotnie sam tylko lider strzelców Włodzimierz Mazur mógł wczoraj definitywnie przesądzić rywalizację o tytuł najlepszego snajpera. Strzelił co prawda dwie bramki, ale w dwu innych sytuacjach bardziej dogodnych dał się ubiec lub nie trafił do celu. Poza Mazurem napastnicy Zagłębia stworzyli kilka innych znakomitych sytuacji bramkowych, w których tylko krok dzielił ich od celu. W sumie Górnik z powodzeniem może zatem mówić o szczęściu, że uniknął wczoraj katastrofy.

Trzynasty występ zabrzan - do wczoraj jednego z głównych kandydatów do tytułu - okazał się zdecydowanie najgorszy, ale krzywdzącym uproszczeniem byłoby dla Zagłębia szukanie źródeł jego sukcesu wyłącznie w słabości rywala. Jeśli Górnik zagrał zdecydowanie gorzej niż w poprzednich meczach to jest w tym duża zasługa przeciwnika, którzy umiał zneutralizować atuty gości i wykorzystać własne.

Tylko do przerwy Zagłębie stworzyło tyle zagrożenia pod bramką Cimandera, że mogło już wtedy bezpiecznie prowadzić przynajmniej 3-0. Prowadziło jednak 1-0 po bramce Mazura, gdy po rogu Narbutowicza, w olbrzymimi zamieszaniu sosnowiczanin znalazł drogę do siatki.

Po przerwie trener Kostka zwolnił Radeckiego i puścił zamiast niego Marcinkowskiego. Pomogło o tyle, że zabrzanie całkiem nieoczekiwanie uzyskali wyrównanie dzięki dojrzałości Wieczorka, który umiał wykorzystać sytuację po piłce uzyskanej z rogu. Stanowczo nie przekonujący dotąd Górnik nagle zmienił oblicze. Przez 15 minut mocno naciskał Zagłębie, ale skutku żadnego nie zdołał odnieść. Odkąd Mazur po akcji Narbutowicza i kapitalnym podaniu bardzo silnym strzałem dał Zagłębiu prowadzenie odtąd na murawie panowała już tylko jedna drużyna. Trzy minuty później Szaryński po wolnym Seweryna ubiegł obrońców zabrzańskich i było 3-1. W 74 min. Mazur będąc sam na sam z Cimanderem przegrał pojedynek. Sześć minut później ten sam zawodnik był bliski szczęścia, ale wtedy Zawada wybił piłkę z linii. I wreszcie w 89 min. znów Mazur będąc sam po podaniu Narbutowicza, nie trafił do siatki.

W sumie dużo emocji, nareszcie prawie pełne trybuny Stadionu Ludowego, ale oprócz dobrej piłki także sporo prostych błędów.

Janusz Jeleń, SPORT nr 96 z 19 maja 1977r.