19.03.1988 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
19 marca 1988 (sobota), godzina 17:00
1. liga 1987/88, 17. kolejka
Górnik Zabrze 2:0 (2:0) Pogoń Szczecin Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Tadeusz Stępień (Częstochowa)
Widzów: ok. 15 000
Herb.gif HerbPogonSzczecin.gif
Baran 30
Urban 38
1:0
2:0
(1-4-4-2)
Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Marek Piotrowicz
Mirosław Szlezak
Robert Warzycha
Marek Majka
Andrzej Orzeszek (79 Jerzy Misztur)
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Ryszard Cyroń
Krzysztof Baran
SKŁADY (1-4-4-2)
Marek Szczech
Mariusz Kuras
Jerzy Sokołowski
Andrzej Miązek
Krzysztof Urbanowicz
Adam Benesz
Kazimierz Sokołowski
Marek Ostrowski
Jacek Krzystolik (89 Dariusz Szubert)
Artur Chwedczuk (50 Piotr Żelazowski)
Marek Leśniak
Trener: Marcin Bochynek Trener: Jan Jucha
Bilet meczowy.

Relacja

Sport

Pewniak nie zawodzi

Wizytę Pogoni w Zabrzu poprzedziły słabe w tym roku występy szczecinian i oficjalna wiadomość, że Jan Jucha poprowadzi w sobotę tę drużynę po raz ostatni. Każdy, kto spodziewał się, że na pożegnanie swojego dotychczasowego szkoleniowca Pogoń postara się o sprawienie jakiejś niespodzianki, musiał opuszczając zabrzański stadion poczuć się trochę zawiedziony. Na taką niespodziankę liczył też po cichu sam trener Jucha, który jednak mimo wszystko po meczu podziękował jeszcze swoim zawodnikom za niezłą grę i próby nawiązania równorzędnej walki z mistrzem Polski.

Goście nie zamierzali grać na bezbramkowy remis. W 12 minucie Ostrowski łatwo minął obrońców Górnika, zacentrował i Leśniak nie namyślając się wiele, strzelił z woleja. Brawa zebrał i strzelec i Wandzik. Kilkadziesiąt sekund później duet Benesz – Leśniak znów zostawił za plecami rywali, ale piłka przeszła obok słupka bramki zabrzan. W 17 min. z daleka próbował szczęścia Ostrowski, lecz i tym razem Wandzik był tam, gdzie powinien. Widząc, że to nie przelewki, górnicy solidniej wzięli się do roboty. Efekty przyszły bardzo szybko, a obydwie bramki były godne filmowej kamery. W 30 minucie Komornicki zagrał do Urbana, ten wjechał z lewej strony na pole karne, zaczekał aż próbujący mu przeszkodzić obrońcy stracą równowagę i dośrodkował. Wprawdzie nie sięgnął piłki Komornicki, ale na miejscu był wygwizdywany dotychczas Baran. Idealnie złożył się do strzału i efektownym wolejem zmieścił piłkę w siatce. Druga bramka była już wyłącznie autorstwa Jana Urbana. I tym razem szczecinianie próbowali mu odebrać piłkę w środkowej strefie boiska. Urban był faulowany, ale bardzo dobrze prowadzący to spotkanie Tadeusz Stępień widząc, że zabrzanin jakoś sobie poradził, zastosował przywilej korzyści.

Druga połowa nie była już tak emocjonująca, co w sumie jest zrozumiałe. Gospodarze mieli powody do zadowolenia, goście też nie musieli walczyć z wszystkich sił o uniknięcie odpisu minusowego punktu. Na wszelki wypadek dokonali nawet w 89 min. zmiany taktycznej, co też w jakiś sposób może być komentarzem do układu sił. Nie znaczy to oczywiście, że nie mogli tak wysoko przegrać. Wystarczyło tylko, aby w 80 min. Baran wykorzystał sytuację sam na sam ze Szczechem. Nie wykorzystał i skończyło się dobrze dla zabrzan i nie tak najgorzej dla szczecinian. Czyli – bez zmian. Górnik nadal gra swoje, a Pogoń w dalszym ciągu sobą nie jest. Chyba faktycznie przyda się tej drużynie Kopa.

Mirosław Nowak, Sport nr 56, 21 marca 1988