19.07.2013 - Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
19 lipca 2013 (piątek), godzina 20:30
T-Mobile Ekstraklasa 2013/14, 1. kolejka
Wisła Kraków 0:0  Górnik Zabrze Kraków, Stadion Miejski
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 13 224
Czas gry: 93 min. (45+48)
HerbWislaKrakow.gif Herb.gif
Głowacki 47 Yellow card.gif
(1-4-5-1)
Michał Miśkiewicz
Paweł Stolarski
Arkadiusz Głowacki
Marko Jovanović
Gordan Bunoza
Emmanuel Sarki
Michał Nalepa
Ostoja Stjepanović (89 Łukasz Burliga)
Michał Chrapek (76 Cezary Wilk)
Patryk Małecki
Łukasz Garguła (86 Dawid Kamiński)
SKŁADY (1-4-4-1-1)
Norbert Witkowski
Paweł Olkowski
Adam Danch
Seweryn Gancarczyk
Rafał Kosznik
Préjuce Nakoulma
Radosław Sobolewski (77 Konrad Nowak)
Krzysztof Mączyński
Maciej Małkowski (66 Sergei Mošnikov)
Mariusz Przybylski
Mateusz Zachara (73 Łukasz Madej)
Trener: Franciszek Smuda Trener: Adam Nawałka

Relacja

Przegląd Sportowy

Po meczu

Wisła Kraków bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Zabrze w pierwszej kolejce ekstraklasy. Na Reymonta wrócił Radosław Sobolewski.

Jaki wynik, taka gra. Choć akurat Franciszek Smuda z tego punktu powinien być zadowolony, bo Górnik był minimalnie lepszy, stworzył groźniejsze okazje. W obu zespołach brakuje jednak armat, czyli klasowych napastników. W Zabrzu wciąż cierpią na syndrom osierocenia po sprzedaży Arkadiusza Milika, a w Krakowie w ataku to już jest prawdziwa tragedia..

Dylematy Franza Jak zestawić skład, gdy w kadrze brakuje choćby jednego napastnika? Przed takim dylematem stanął Smuda, który znowu zasiadł na ławce trenerskiej Wisły. Ostatecznie "Franz" kazał z przodu biegać Łukaszowi Gargule, ale trudno było zakładać, że ten - grający całe życie w pomocy - zawodnik będzie miał typowe dla napastnika reakcje. Garguła starał się, jak mógł, widać było, że jest w niezłej formie fizycznej, ale w pierwszej połowie doszedł tylko do jednej pozycji strzeleckiej, i to przed polem karnym Górnika.

Smuda całą ofensywę Wisły ustawił pod skrzydłowych: Patryka Małeckiego i Emmanuela Sarkiego. Obaj potrafią dryblować i celnie dośrodkować w pole karne. Tylko co z tego, skoro w tym polu byli zazwyczaj jedynie obrońcy Górnika?

Dopiero w końcówce na boisku pojawił się Dawid Kamiński, który rok temu zaliczył 45-minutowy występ w ataku przeciwko Polonii Warszawa. Po tym występie został przez ówczesnego trenera Białej Gwiazdy Michała Probierza odstawiony od gry. Może teraz pójdzie mu lepiej?

Sytuacja kadrowa w Wiśle powinna poprawić się już w następnej kolejce. Do zdrowia wróci Rafał Boguski, a działacze obiecują, że kupią w końcu porządnego napastnika.

Z kolei Adam Nawałka, od kiedy został trenerem Górnika, miał patent na Wisłę. Wygrał trzy ostatnie mecze w Krakowie i to bezdyskusyjnie, nawet w sezonie, w którym Biała Gwiazda zmierzała pod wodzą Roberta Maaskanta po mistrzowski tytuł. Recepta była zawsze ta sama - wysoki pressing. Tym razem zabrzanie nie byli aż tak bardzo agresywni, ale od początku spotkania można było odnieść wrażenie, że to oni grają tak, jakby byli gospodarzami tego spotkania.

Odstawiony Wilk Smuda na pozycji defensywnych pomocników wystawił dwóch debiutantów: Michała Nalepę i Ostoję Stjepaniovica. Ten pierwszy wrócił na Reymonta po dwóch latach terminowania w pierwszej lidze - najpierw w Ruchu Radzionków, a ostatnio w Termalice Nieciecza. Tam jednak grał na środku obrony. Franz sprawdził go na nowej pozycji w jedynym udanym w wykonaniu Wisły sparingu, z Omonią Nikozja, i to okazało się przepustką do podstawowego składu.

Nalepie towarzyszył Stjepanović. Macedończyk ma w Wiśle zastąpić Radosława Sobolewskiego, ale na razie wiele mu do "Sobola" brakuje. Widać, że występował w lidze, w której tempo gry jest wolniejsze. Źle podawał, gubił krycie, a po jego stracie Górnik powinien zdobyć bramkę, lecz arbiter nie podyktował karnego po faulu Marko Jovanovica na Macieju Małkowskim. Co ciekawe, Smuda już na początku okresu przygotowawczego odstrzelił z podstawowego składu Cezarego Wilka.

Górnik, po nieudanej rundzie wiosennej przeszedł małą rekonstrukcję składu. Pozbyto się kilku piłkarzy (Grzegorz Bonin, Tomasz Zahorski), którzy nic nie wnosili do gry. Sporą stratą było jednak odejście Aleksandra Kwieka, który był reżyserem gry ofensywnej zabrzan.

Na razie trudno ocenić czy zmiany te wyjdą drużynie na dobre. Na pewno jednak jest postęp w porównaniu z tym, co było w końcówce poprzedniego sezonu. Nieźle na skrzydle prezentował się Małkowski. Adam Danch trzymał w ryzach defensywę. Przebłyski dawnej klasy dawał Prejuce Nakoulma, który w 55. minucie powinien strzelić gola, ale koncertowo zmarnował sytuację sam na sam z Michałem Miśkiewiczem.

Zresztą nie tylko Nakoulmie, ale i pozostałym jego kolegom zabrakło wczoraj przede wszystkim pazerności. To sprawiło, że z Reymonta wrócili tylko z jednym punktem.

Trener Górnika Zabrze Adam Nawałka wyjeżdża z Krakowa z niedosytem, po zremisowanym 0:0 meczu z Wisłą. Franciszek Smuda, szkoleniowiec Białej Gwiazdy z jednego punktu był zadowolony.

- Wyjeżdżamy z Krakowa z niedosytem, przyjechaliśmy po trzy punkty - ocenił trener Górnika Adam Nawałka. - Z drugiej strony szanujemy ten punkt. Zapisujemy go po stronie zysków. Moja drużyna, podobnie, jak Wisła, jest w przebudowie. Odeszło 10 zqwodnikow. Organizacja w środkowej nie wyglądała najgorzej, zabrakło finalizacji . W tym elemencie byliśmy słabsi.

Zawodnicy walczyli do ostatniej minuty, co mnie cieszy. Są bardzo zdeterminowani, na treningach, co znajduje przełożenie w meczu. To, ze Wisła grała praktycznie bez napastnika nie miało wpływu. Nie miało to wpływu na naszą grę. Wisła miała w pierwszej połowie przewagę w środku pola, bo często drugą linię wspomagał Łukasz Garguła, mieliśmy problemy z długimi pilkami. W przerwie dokonałem pewnych korekt w ustawieniu i już uzyskaliśmy przewagę w środku pola.

- Pierwsze mecze w sezonie są zawsze niewiadomą, formy drużynie nie można do końca ocenić na podstawie sparingów - stwierdził Franciszek Smuda, trener Wisły. - W tej sytuacji, gdy graliśmy bez napastnika, remis jest dla nas dobry. Będzie szukać kogoś do ataku, oby dołączył do nas jak najszybciej - dodał Smuda, który pochwalił debiutujących w zespole Michała Nalepę i Ostoję Stjepanovica.

- Michał, jak na pierwszy mecz w ekstraklasie, zaliczył dobry występ - ocenił Franz. - Mia momenty zawahania, jakieś straty, ale myślę że na tej pozycji może być dla nas wartościowym piłkarzem. Ostoja natomiast jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, jeszcze "ma trochę w nogach" po ciężkich treningach, ale na pewno będzie grał coraz lepiej.

Smuda pochwalił swój zespół za walkę. - Nikt nie odpuszczał - stwierdził.

Źródło

www.sports.pl