19.09.1982 - Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
19 września 1982
1. liga 1982/83, 7. kolejka
Śląsk Wrocław 2:0 (0:0) Górnik Zabrze Wrocław
Sędzia: Mieczysław Wójcik (Kraków)
Widzów: 8 000
HerbSlaskWroclaw.gif Herb.gif
Nocko 75
Pękala 77
1:0
2:0
Kostrzewa
Sobiesiak
Kopycki
Król
Majewski
Faber
Karasiewicz
Pękala
Prusik
Sybis (Jedynak)
Socha (Nocko)
SKŁADY Aleksander Famuła
Bogdan Gunia
Werner Leśnik
Tadeusz Dolny
Marian Zalastowicz
Krzysztof Szwezig
Henryk Zimkowski
Erwin Koźlik (Eugeniusz Tomala)
Edward Socha
Andrzej Pałasz
Leszek Brzeziński
Trener: Jan Caliński Trener: Zdzisław Podedworny

Relacja

Sport

Wystarczyły dwie minuty…

WROCŁAW. W olbrzymim upale przyszło grać wczoraj piłkarzom Śląska i Górnika. Obie drużyny, które odczuwały jeszcze trudy środowych pojedynków nie były już w stanie w tym upale pokazać gry godnej czołowych zespołów ekstraklasy. Był to jeden z najsłabszych pojedynków rozegranych w tym sezonie we Wrocławiu. Za równo gospodarze jak i górnicy zbyt mało oddali strzałów na bramkę rywali, a ponadto wiele było niecelnych podań i chaotycznych akcji.

Na dobrą sprawę kibice mieli chwilę satysfakcji jedynie w pierwszym i ostatnim kwadransie tego pojedynku. Śląsk ruszył z impetem na bramkę Famuły i już w pierwszej minucie Majewski ładnie główkował, ale bramkarz Górnika nie dał się zaskoczyć. Zabrzanie grali w tym okresie ośmioma piłkarzami w defensywie i ograniczali się jedynie do wybijania piłek sprzed pola karnego. W 10 minucie Prusik nie potrzebnie zaczął ‘’kiwać’’ będąc już koło bramki Famuły. Za chwilę jeszcze jeden celny strzał głową oddał Majewski. Następne pół godziny pojedynku było bardzo nudnym widowiskiem i kibice nie szczędzili gwizdów pod adresem piłkarzy. Nieco ciekawszy futbol oglądaliśmy po przerwie, bowiem górnicy widząc nieporadność piłkarzy śląska zdecydowali się śmielej ruszyć do ataku i powstało kilka w miarę groźnych sytuacji podbramkowych. W 50 minucie po strzale Zimkowskiego Kostrzewa wybił piłkę na róg, a kwadrans później Tomala trafił w poprzeczkę. Górnicy przez kwadrans posiadali optyczną przewagę, ale nie wykorzystali szansy.

Gdy wydawało się, że oba zespoły zadowoliły się już bezbramkowym rezultatem, w 75 minusie Śląsk zdobył prowadzenie ze strzału Nocki. Pojedynek o górną piłkę pomiędzy Pękalą a Dolnym wygrał zawodnik Śląska i przekazał ją na lewe skrzydło do nocki, który precyzyjnym strzałem zmusił Famułę do kapitulacji. W 2 minuty później Pękala zdecydował się na rajd lewą stroną boiska, ograł kilku piłkarzy Górnika i dobrym strzałem ustalił wynik spotkania. Napór Śląska nie malał bowiem w 79 minucie Sybis był sam na sam z Famułą lecz nie wykorzystał sytuacji. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Brzeziński trafił w słupek.

Trener Górnika Zdzisław Podedworny powiedział nam, że moment dekoncentracji obrońców zdecydował o porażce we Wrocławiu. Przecież Dolny ma lepsze warunki fizyczne od Pękali, a jednak pozwolił wrocławskiemu pomocnikowi na wygranie górnej piłki z czego później nocko zdobył bramkę. Zwycięstwo Śląska jest zdaniem Podedwornego zasłużone. Natomiast trener Śląska Jan Caliński uważa, że główny wpływ na poziom meczu miłą upał, który dał się solidne we znaki piłkarzu obu drużyn. Śląskowi brakowało świeżości i szybkości, ale w końcówce celne strzały Nocki i Pękali pozwoliły wrocławianom odnieść tak celne zwycięstwo.

JANUSZ SZYMYRKA, SPORT nr 139 (6208), 20 września 1992r.