19.10.1977 - Aston Villa - Górnik Zabrze 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
19 października 1977 (środa), godzina 19:30
Puchar UEFA 1977/78, 1/16 finału
Aston Villa 2:0 (1:0) Górnik Zabrze Birmingham, Villa Park
Sędzia: Angel Franco Martinez (Hiszpania)
Widzów: 40 000
HerbAstonVilla.gif Herb.gif
McNaught 11 g
McNaught 54 g
1:0
2:0
Jimmy Rimmer (31 Jake Findlay)
Leighton Phillips
Gordon Smith
John Gidman
Ken McNaught
Dennis Mortimer
Alex Cropley
Frank Carrodus
Brian Little
John Deehan
Andy Gray
SKŁADY Waldemar Cimander
Bernard Jarzina
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Zygmunt Bindek
Zygfryd Szołtysik (80 Janusz Marcinkowski)
Adam Popowicz
Józef Kurzeja
Ireneusz Lazurowicz
Stanisław Gzil
Jerzy Radecki (61 Marian Wasilewski)
Trener: Ron Saunders Trener: Hubert Kostka

Przed meczem

Sport

Bilet meczowy.

Po wielogodzinnej podróży piłkarze Górnika dotarli we wtorek późnym popołudniem do Birmingham. Wieczorem przeprowadzili na stadionie Aston Villi trening. Angielscy piłkarze, jak tutaj zapowiada prasa i miejscowi działacze, wystąpią przeciwko Górnikowi w najsilniejszym składzie na czele z bramkostrzelnym Gray’em oraz bardzo dobrym pomocnikiem Mortimerem.

Po wtorkowym treningu trener Hubert Kostka ustalił skład na środowe spotkanie: w bramce Cimander, w obronie Jarzina, Gorgoń, Wieczorek, Bindek, drugiej linii: Szołtysik, Popowicz, Kurzeja i Lazurowicz, natomiast dwójkę napastników stanowić będą: Gzil i Radecki. Być może, że w trakcie gry, jeśli przewaga Anglików będzie nazbyt wyraźna, wycofany zostanie z gry jeden z napastników, a defensywę wzmocni Dolny. Spotkanie sędziować będzie Hiszpan Franco Martinez.

W sobotnim spotkaniu z Norwich wygranym przez Aston Villę 3–0 najlepsze wrażenie pozostawili Gray i Mortimer. Na nich defensywa zabrzan będzie musiała zwrócić szczególną uwagę. Jeśli idzie o umiejętności zespołu angielskiego, to przed tygodniem trener Hubert Kostka obserwował go w wyjazdowym meczu z Leicester i ocenił klasę Anglików na dość wysoką. Wiadomo, że klub angielski, który zajmuje zresztą X miejsce w tabeli reprezentuje typowy angielski futbol, wiadomo, że będzie atakował 4 napastnikami, i że gros akcji defensywnych toczyć się będzie skrzydłami, skąd następować będą dośrodkowania, a tam resztę ma, zdaniem Anglików, załatwić Gray. Bardzo to bramkostrzelny napastnik, o wzroście 1,82 szybki, ruchliwy, doskonale wyszkolony technicznie. Z nim największą przeprawę będzie miała para naszych stoperów: Gorgoń i Wieczorek.

Trudno w tej chwili oczywiście typować końcowy rezultat tego meczu, ale nie ulega wątpliwości dla nikogo, że piłkarzy Górnika czeka niezwykle trudne zadanie w Birmingham. Trybuny okalające stadion z czterech stron mogą pomieścić 55 000 widzów. Ilu ich przyjdzie dzisiaj trudno powiedzieć, w każdym razie w mieście nie odczuwa się atmosfery wielkiego meczu.

Relacja

Sport

Program meczowy.

Nie jest źle. Zabrzański Górnik przegrał w Birmingham wprawdzie 0–2, ale z powodzeniem może odrobić takie straty w Zabrzu. Diabelski kocioł stadionu w Birmingham, wypełnione do ostatniego miejsce trybuny, niesamowity doping kibiców, mokra śliska murawa – wszystko to mocno zdeprymowało górników. W pierwszym kwadransie popełnili mnóstwo błędów i stracili bramkę. Tu uwaga: obydwa gole dla Anglików padły po rożnych, w obydwu wypadkach świetnymi główkami popisał się McNaught. Strzały – wprawdzie nie do obrony ale można było ich uniknąć przy uważniejszym ustawieniu obrońców.

Zabrzanie też mieli kilka okazji zdobycia bramek przy czym kapitalnym strzałem popisał się w 30 minucie Popowicz, lecz jego niespodziewany strzał z 25 m trafił w poprzeczkę. Dwukrotnie niepokoił bramkarza Szołtysik jednakże bez rezultatu. W ogóle górnicy zbyt mało strzelali, nie potrafili też sobie stworzyć dogodnych pozycji do zaskoczenia defensywy Aston Villi. Nieco słabiej niż przypuszczaliśmy grała druga linia Górnika, niewielki również był pożytek z dwójki wysuniętych napastników. W tej sytuacji ciężar gry przejęli na siebie obrońcy, z których najlepiej spisała się dwójka: Bindek – Gorgoń. Obaj stoczyli wiele zwycięskich pojedynków z bardzo groźnym Grayem oraz Little.

Mimo przegranej 0–2 w Birmingham Górnik nie stoi na straconej pozycji w meczu rewanżowym. Wprawdzie w angielskim zespole bardzo dobrze zaprezentowali się tacy piłkarze jak obrońca Gidman, znakomity rozgrywający Mortimer, błyskotliwy Gray – to przecież na własnym boisku stać górników na rzucenie do walki równie silnych atutów. Tak jak się spodziewano, Anglicy z furią zwykle nacierają w pierwszym kwadransie, ale później tracą animusz, gra się uspokaja i wówczas można pokusić się o zadanie celnego trafienia. Zbytnia nerwowość zabrzańskich graczy sprawiła, że nie uzyskali ani jednego.

Źródło:

Sport z 19 października 1977 r.

Sport z 20 października 1977 r.