20.04.1985 - ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
20 kwietnia 1985, godzina 16:00
1. liga 1984/85, 22. kolejka
ŁKS Łódź 1:1 (1:0) Górnik Zabrze Łódź
Sędzia: Józef Grzesiuk (Ełk)
Widzów: 15 000
HerbLKSLodz.gif Herb.gif
Kruszankin 44 1:0
1:1

Zgutczyński 48
Bako
Różycki (Gajda)
Wenclewski
Wesołowski
Sybilski
Chojnacki
Kruszankin
Klimas (Gierek)
R. Robakiewicz
Baran
Ziober
SKŁADY Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Joachim Klemenz
Marek Kostrzewa
Marek Majka (?Ryszard Cyroń)
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki (? Marek Piotrowicz)
Werner Leśnik
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Pałasz
Trener: Zygmunt Gutowski Trener: Hubert Kostka

Relacja

Sport

Wszyscy zadowoleni

ŁÓDZ. Mecz miał dwie fazy. Trener Hubert Kostka powiedział wprawdzie, że w pierwszej połowie ŁKS mógł sobie zapewnić zwycięstwo, za to po przerwie łodzianie mogli być zadowoleni, że nie przegrali, wydaje się jednak, że bardziej odpowiadający sytuacji na boisku byłby inny podział: bardzo ciekawe, szybkie, dynamiczne widowisko do 60 minuty, ligowa przeciętność. Spadek tempa ma swoje żródło i w tym, że zawodnikom zaczęło brakować sił, i tym, że tak na dobrą sprawę remis zadowalał i jednych i drugich.

Akcję, po których ŁKS mógł zapewnić sobie zwycięstwo (patrz opinia Kostki powyżej), to strzał Ziobra w 6 minucie, który otrzymawszy dokładne podanie od Chojnackiego, strzelił z woleja, ale minimalnie niecelnie oraz „główka” Kruszankina w 8 min. nieznacznie za wysoka. Póżniej strzelali jeszcze Wenclewski, Chojnacki, Baran aż wreszcie prowadzenie dla ŁKS uzyskał Kruszankin, najlepszy w tej fazie meczu zawodnik na boisku, aktywny zarówno w akcjacg defensywnych, jak i w ataku. Dostał on piłkę od Robakiewicza i z odległości 12 metrów strzelił celnie po ziemi.

ŁKS cieszył się prowadzeniem 20 minut, ale ... wliczając przerwę. W pierwszejpołowie atak Górnika nie był zbyt często dopuszczany pod bramkę Baki. Już pierwsza akcja po zmianie stron przyniosła jednak powodzeni: nie zdążył z interwencją Sybilski, ubegłgo Zgutczyński, który wyciągnął z bramki Bake i celnie posłał piłke obok niego.

Nietypowy obrazek oglądaliśmy w 50 minucie meczu. Wybiegający z bramki Cebrat zaatakował piłkę „nakładką”, co stwarzało niebezpieczeństwo dla szarżującego Robakiewicza. Sędzia przerwał grę, publiczność zerwała się z miejsc, oczekując karnego, sędzia jednak zgodnie z przepisami podyktował wolny pośredni dla ŁKS, bo przecież nie był to faul, a niebezpieczne zagranie. Chojnacki i Wenclewski, ale albo w mur, alboniecelnie.

Górnik obronił więc w Łodzi pozycję lidera, „odczarował” ponadto łódzkie boisko, bo warto dodać, że od gola Smolarka w 11 min. meczu ŁKS – Widzew w sierpniu ubiegłego roku nikomu nie udało się pokonać Baki na łodzkim stadionie w meczu ligowym. Każda taka seria musi się jednak kiedyś skończyć, ta została przerwana przez Zgutczyńskiego i Bako wyjmował piłkę z siatki po raz pierwszy od 848 ligowych minut.

Wojciech Filipiak, Sport Nr. 78(6869), poniedziałek, 22.04.1985 r.