20.07.1985 - Górnik Zabrze - AGF Aarhus 2:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
20 lipca 1985 (sobota), godzina 18:00
Puchar Intertoto 1985, grupa 7, 5. kolejka
Górnik Zabrze 2:1 (1:1) AGF Aarhus Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Michał Listkiewicz (Warszawa)
Widzów: ok. 7 000
Herb.gif HerbAGFAarhus.gif
Zgutczyński 13

Urban 51
1:0
1:1
2:1

Povlsen 37
Pałasz, Zgutczyński Yellow card.gif Groenbeek, Duedahl, Moerup, Sveningsen
Pałasz 34 Red card.gif
Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Waldemar Matysik
Joachim Klemenz (46 Werner Leśnik)
Adam Ossowski
Marek Majka
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Pałasz
Andrzej Iwan (70 Marek Piotrowicz)
SKŁADY Troels Rasmussen
John Stampe
Bjørn Kristensen (55 Kjaer)
Jimmy Mørup (64 Ovegard)
Bent Grønbeck
Bent Wachmann
Boye Duedahl
Karsten
Per / Thomas? Andersen
Flemming Povlsen
Jesper Svenningsen
Trener: Hubert Kostka Trener: Jürgen Wähling

Relacja

Sport

Fragment meczu. („Sport” z 23.07.1985)

Po dobrym wstępie, kilku szybkich akcjach, "uliczce" Komornickiego i zdobyciu prowadzenia przez Zgutczyńskiego, zanosiło się na łatwe i wysokie zwycięstwo górników. Groźnie strzelał jeszcze Matysik. Urban posłał głową piłkę w sam róg bramki, ale akurat pełnił tam "dyżur" obrońca. Bliski powodzenia był też Majka.

I oto niespodziewanie zaczęła się gra ostra, co w żadnym wypadku nie usprawiedliwia występku Pałasza. Swojego natrętnego opiekuna uderzył głową, ten padł na murawę. Arbiter znalazł się szybko na miejscu przewinienia. Wyciągnął on wprawdzie czerwoną kartkę, ale podniósł ją na wysokość nie oznaczającą ostatecznej decyzji. Arbiter pokazał żółtą kartkę, choć Pałasz zasłużył na czerwoną, w czym zgodni byli nawet obrońcy interesów zabrzańskiej drużyny. Duńczycy protestowali, długo wahali się czy podjąć pojedynek, a kiedy gra została wznowiona, zaczęła się mówiąc trochę brutalnie, jatka. Oko za oko, ząb za ząb. W momencie, w którym najmniej był już winny Pałasz (ponoć jednak... dyskutował), arbiter skorygował poprzedni ulgowy wyrok, w myśl zasady - lepiej późno niż wcale.

Do końca Górnik grał w osłabieniu, co przy potwornym upale i ambitnie walczącym o... pierwszy punkt przeciwniku, nie mogło pozostać bez wpływu na jakość gry. Zabrzanie przeżywali w tej fazie trudne momenty - stracili bramkę (pewne uderzenie Povlsena po dobrze wyegzekwowanym kornerze), a potem Sveningsen silnym strzałem trafił piłką w słupek. Ta odbiwszy się trafiła w głowę robinsonującego Cebrata i wyszła na róg.

W drugiej części Duńczycy zapisali jeszcze trafienie Povlsena w poprzeczkę i raz szansę Sveningsena. Górnik miał tych szans trzykrotnie więcej. Grając w "10" narzucił ostre tempo, w tyle zostawiał często tylko kapitalnie grającego Matysika, w przodzie "rozrabiali" aż miło było patrzeć Urban (przeszedł zdecydowanie do pierwszej linii), Zgutczyński (dwa razy sam na sam z Rasmussenem), Iwan, Komornicki i Majka. Cóż z tego, skoro tylko znakomicie dysponowany Urban wykorzystał świetne podanie Iwana, zaś pozostałe okazje zostały zmarnowane, a piłka po strzałach Urbana (kapitalna "główka") i Majki trafiła w słupek. Pozostał więc pewien niedosyt po tym spotkaniu, bo do końca nie brakowało fauli, na których musiała ucierpieć gra, jej rytm i oczywiście piękno. Widzowie często aż nazbyt surowo karcili arbitra, któremu zdecydowanie mecz "nie wyszedł".

Sport z 23 lipca 1985