20.08.1997 - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Górnik Zabrze 4:5

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
20 sierpnia 1997 (środa), godzina 17:00
1. liga 1997/98, 3. kolejka
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 4:5 (1:1) Górnik Zabrze Ostrowiec Świętokrzyski, stadion KSZO
Sędzia: Mirosław Milewski (Radom)
Widzów: 11 000
HerbKSZOOstrowiecSwietokrzyski.gif Herb.gif

Budka 26
Brytan 48


Budka 81


Budka 90 k
0:1
1:1
2:1
2:2
2:3
3:3
3:4
3:5
4:5
Gruszka 18


Kampka 67
Gruszka 70

Wilk 82 g
Kampka 88
Klich Yellow card.gif Piotrowicz, Probierz
(1-3-5-2)
Tomasz Kwedyczenko
Benedykt Nocoń
Sławomir Adamus
Zbigniew Wachowicz (75 Dariusz Karwacki)
Wiesław Bartkowki
Marek Graba (78 Wojciech Klich)
Mirosław Budka
Tadeusz Krawiec
Arkadiusz Bilski
Dariusz Brytan (60 Grzegorz Klepacz)
Tomasz Żelazowski
SKŁADY (1-3-5-2)
Dariusz Klytta
Łukasz Gorszkow (46 Dariusz Koseła)
Marek Piotrowicz
Rafał Kocyba
Piotr Gruszka
Michał Probierz (59 Andrzej Orzeszek)
Dariusz Dźwigała (55 Piotr Rocki)
Grzegorz Bonk
Robert Wilk
Arkadiusz Kampka
Marcin Kuźba
Trener: Józef Antoniak Trener: Henryk Apostel

Relacje

Sport

Strzelecki ping-pong

Piłkarze beniaminka ekstraklasy - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski marzyli od swojego pierwszego występu o zdobyciu bramki w ekstraklasie. W spotkaniu na własnym boisku z Górnikiem Zabrze zdobyli ich aż cztery, ale zeszli z boiska pokonani. Stało się to na skutek ich niefrasobliwości w liniach defensywnych, ponieważ obrońcy popełnili niezliczoną ilość błędów, którymi można by obdzielić kilka spotkań. Cóż z tego, że ostrowiecki beniaminek dominował na boisku w pierwszej połowie i objął prowadzenie tuż po przerwie, kiedy słaba postawa linii defensywnej sprawiła, że nie był w stanie wygrać meczu.

Jako pierwszy zaatakował zespół Górnika, ale w 3 min Kampka strzelił zbyt lekko i piłkę wyłapał Kwedyczenko. W odpowiedzi w 6 min Brytan podał piłkę do Żelazowskiego, ten strzelił zbyt lekko i Klytta nie miał problemu z wyłapaniem piłki. W 14 min Krawiec odegrał piłkę do Żelazowskiego, ten błyskawicznie odegrał do Brytana, ale obronną ręką zdołał wyjść Klytta. W 18 min prowadzenie uzyskali zabrzanie. Stało się to na skutek błędów defensywy ostrowieckiej drużyny. Zbyt krótko wybijali piłkę, najpierw Bilski, chwilę później Adamus. Wreszcie dopadł ją Gruszka, podciągnął kilka metrów i tuż sprzed linii pola karnego strzelił celnie w długi róg. W minutę później gospodarze byli bliscy wyrównania, ale po strzale Wachowicza z rzutu wolnego tuż obok słupka główkował Żelazowski. Okazje do podwyższenia wyniku mieli zabrzanie w 25 min, kiedy to Gruszka podał piłkę do Kuźby, ale jego strzał w róg bramki wyłapał Kwedyczenko. Niewątpliwie historyczny moment dla zespołu KSZO to 26 min, kiedy zdobyto pierwszą bramkę w ekstraklasie. Po dośrodkowaniu Graby z prawej strony boiska piłkę głową zgrał Brytan, a Budka tylko dopełnił formalności z odległości 12 metrów. Okazje do podwyższenia wyniku mieli gospodarze w 38 min, gdy Budka odegrał piłkę idealnie do Bilskiego, a ten z odległości 14 metrów strzelił minimalnie nad poprzeczką. Natomiast w 42 min dwukrotnie bliski zdobycia bramki był Bilski; raz piłkę nogami odbił Klytta, a w powtórce zdołał ją wyłapać.

Prawdziwie emocje i festiwal strzelecki rozpoczęły się w drugiej połowie. Już w 48 min po centrze Bilskiego z lewej strony Brytan uzyskał bramkę na 2-1. W 5 minut później po dośrodkowaniu Bilskiego z rzutu rożnego minimalnie obok słupka strzelił Krawiec. Natomiast w 59 min tuż po rzucie rożnym główkował Bilski. Dramat drużyny KSZO rozpoczął się w 67 minucie. Najpierw po fatalnym wybiciu piłki przez Adamusa przejął ją Kampka i strzałem w dolny róg bramki uzyskał wyrównanie. Minęły zaledwie 3 minuty, a zabrzanie prowadzili 3-2. Po kolejnym błędzie Adamusa piłkę przejął Gruszka i strzelił celnie obok zbyt późno interweniującego Kwedyczenki. Zabrzanie atakowali nadal i w 71 min Orzeszek strzelił obok słupka, a w 76 min Rocki w boczną siatkę.

Na plus gospodarzy trzeba podkreślić, że nie poddali się i nadal byli stroną atakującą. W 80 min strzał Żelazowskiego obronił bramkarz gości, a dobitka Krawca przeszła obok słupka. Do wyrównania doszło w 81 min, kiedy to Klich zacentrował z prawej strony boiska, a Budka strzelił celnie. Gospodarze cieszyli się remisem zaledwie kilkadziesiąt sekund. Po rzucie rożnym Orzeszek zgrał piłkę głową, a R. Wilk posłał piłkę również głową do bramki. W 88 min Kuźba odegrał piłkę do Kampki, a ten wykorzystując kolejną słabość obrońców gospodarzy posłał ją do siatki. Na minutę przed zakończeniem meczu Piotrowicz sfaulował na polu karnym Żelazowskiego, a rzut karny pewnie wykorzystał Budka ustalając wynik meczu na 4-5.

Józef ANTONIAK: - Dziękuję swoim zawodnikom, że nie załamali się w końcówce i grali do ostatnich minut ambitnie. Niestety, kontry zespołu Górnika okazały się zabójcze, a do tego doszła słaba postawa naszej linii defensywnej.

Henryk APOSTEL: - Pierwszy raz przeżyłem taki ping pong w meczu piłkarskim podczas swojej długoletniej kariery trenerskiej. Dla publiczności może było to wspaniałe widowisko, ale moi zawodnicy zagrali chwilami katastrofalnie. Bardzo cieszę się ze zdobycia trzech punktów na trudnym terenie w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Wojciech Gorczyca, Sport