21.04.1993 - Stal Mielec - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
21 kwietnia 1993 (środa)
1. liga 1992/93, 25. kolejka
Stal Mielec 0:0  Górnik Zabrze Mielec
Sędzia: Tadeusz Ignatowicz (Wrocław)
Widzów: 2 990
HerbStalMielec.gif Herb.gif
Fedoruk Yellow card.gif
Bogusław Wyparło
Ołeksij Tiereszczenko
Ryszard Federkiewicz
Wiesław Bartkowski
Krzysztof Tomanek
Adam Fedoruk
Rafał Ruta
Ryszard Dróżdż (65 Jacek Tomczak)
Andrzej Jaskot
Janusz Czyrek
Krzysztof Bociek (72 Paweł Curzytek)
SKŁADY Marek Bęben
Grzegorz Dziuk
Mirosław Staniek
Tomasz Wałdoch
Arkadiusz Kubik (8 Marek Piotrowicz)
Piotr Jegor
Krzysztof Zagórski
Dariusz Koseła
Ryszard Staniek
Bogusław Cygan
Henryk Bałuszyński (71 Bogdan Pikuta)
Trener: Grzegorz Lato Trener: Alojzy Łysko

Dodatkowe informacje

  • Według innego źródła widzów ok. 5 000.

Relacja

Sport

Gwizdy publiczności

W pierwszych wiosennych meczach piłkarze narzekali na śnieg i mróz. Później na deszcz i błoto. A czym wytłumaczą kiepską grę w środowe popołudnie, kiedy przyszło im rozgrywać spotkanie na suchej i zieloniutkiej murawie, w ciepłych promieniach słońca? Wydaje się, że trudno znaleźć usprawiedliwienie. Obie drużyny zagrały słabe spotkanie i nie spełniły oczekiwań kibiców. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza mielczan. Nie wyciągnęli oni wniosków z przegranego meczu z Legią i nie próbowali rozerwać wzmocnionej obrony zabrzan zagraniami prowadzonymi dołem i ze skrzydeł. Wrzutki górnych piłek na przedpole bramki górników były bowiem skazane na niepowodzenie. Jedyny wyjątek miał miejsce już w 6 minucie, kiedy dośrodkowanie Tomanka minęło obrońców zabrzańskich, trafiło do Fedoruka, ale ten przerzucając piłkę nad wybiegającym Bębnem przelobował również pustą bramkę. Wszystkie pozostałe akcje gospodarzy nie stworzyły już czystych pozycji strzałowych. Dla odmiany okazję taką wyrobił sobie w 48 min Cygan, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Stali.

Nuną i bezbarwną grę ożywiła w końcówce akcja przeprowadzona przez Czyrka. Podanie tego napastnika do partnerów zatrzymał ręką Dziuk, lecz sędzia nie zareagował na to przewinienie i nie podyktował rzutu karnego.

Nic więc dziwnego, że opuszczających boisko piłkarzy i sędziów pożegnały gwizdy publiczności.

Andrzej Kosiorowski, Sport nr 78, 22 kwietnia 1993