21.06.1989 - Górnik Zabrze - Olimpia Poznań 4:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
21 czerwca 1989 (środa), godzina 17:00
1. liga 1988/89, 30. kolejka
Górnik Zabrze 4:2 (1:0) Olimpia Poznań Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Zygmunt Ziober (Przemyśl)
Widzów: 4 866
Herb.gif HerbOlimpiaPoznan.gif
Zagórski 8
Cyroń 57

Dankowski 72 g

Urban 81 g
1:0
2:0
2:1
3:1
3:2
4:2


Filipczak 65 k

Filipczak 80
Yellow card.gif Paciorkowski, Filipczak
Józef Wandzik
Tomasz Wałdoch (46 Mirosław Szlezak)
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Piotr Jegor
Robert Warzycha
Ryszard Komornicki (75 Mieczysław Agafon)
Piotr Rzepka
Jan Urban
Krzysztof Zagórski
Ryszard Cyroń
SKŁADY Konrad Paciorkowski
Bernard Siebert
Jacek Burkhardt
Jacek Motyliński
Jerzy Brzęczek
Sławomir Najtkowski
Adam Olszewski (56 Marek Siwa)
Andrzej Borówko (61 Sławomir Suchomski)
Jan Przybyło
Jerzy Kaziów
Marek Filipczak
Trener: Marcin Bochynek Trener: Eugeniusz Różański

Relacje

Sport

Czas pożegnań

Zabrze. Sędzia Zygmunt Ziober nie mógł punktualnie o 17.00 rozpocząć tego spotkania, ponieważ spiker z przejęciem czytał sportowy życiorys Ryszarda Komornickiego. Widocznie arbiter uznał, że nie wypada gwizdnąć w tak podniosłym momencie. Przypomnijmy, że Komornicki podpisał kontrakt ze szwajcarskim klubem Aarau, a wczoraj rozegrał 183 mecz ligowy w barwach Górnika.

Pora przejść do opisu wydarzeń na boisku. Jak było do przewidzenia, oba zespoły nie grały tak, by kibicom zaparło dech w piersiach. Różański mocno denerwował się, często podchodził do linii bocznej ze „wskazówkami”, nie przejął się widocznie stratą pierwszej bramki przez Olimpię. Było tak: w 8 min. Komornicki w tłoku na polu karnym zachował się bezbłędnie – dostrzegł Zagórskiego, podał i młody zabrzanin nie dał szans bramkarzowi. Później niektórzy trochę się zdziwili, bo do sytuacji strzeleckich zaczęli częściej dochodzić goście, a szczególnie Filipczak. Np. w 19 min. po akcji – Siebert – Olszewski, właśnie Filipczak znalazł się oko w oko z Wandzikiem, który wygrał jednak ten pojedynek. Tenże Filipczak próbował szczęścia także w 21, 29 i 41 minucie. Raz nawet trafił piłką w poprzeczkę. Podobnie jak z drugiej strony Piotr Rzepka, który w 43 min. świetnie podkręcił futbolówkę, dobrze się przymierzył i z 16 metrów omal nie zaklinował piłki w tzw. okienku. Zabrakło kilku centymetrów.

W przerwie była z kolei laurka dla trenera Marcina Bochynka, który odchodzi do Larisy. Drugiego gola dla gospodarzy wypracowali Komornicki z Urbanem. Cyroń tylko przyłożył nogę. Wcześniej nie popisał się kapitan Olimpii – Borówko. Niespodziewanie sam znalazł się przed Wandzikiem, popatrzył mu głęboko w oczy i zagrał dokładnie tak jak na podwórku szkolnym. Zaraz potem trener Różański usunął tego zawodnika z placu gry. Chyba poskutkowało, bo niebawem poznaniacy uzyskali bramkę. Po faulu Piotrowicza na Przybyle, karnego wykorzystał Filipczak. Odpowiedź Górnika nastąpiła w 72 min. – Dankowski doszedł do podania Warzychy i zrobiło się 3-1. Poprawiła się też atmosfera na stadionie, ponieważ schodzącego z boiska Komornickiego zastąpił przedstawiciel młodego pokolenia zabrzan – Mieczysław Agafon. W zamyśle trenera Bochynka miał to być sportowy symbol.

Następne gole miały być chyba prezentem dla kibiców. Zarówno Filipczak jak i Urban zmienili rezultat tego meczu bez wysiłku, efektownie i na tzw. luzie.

Adam Barteczko, Sport nr 122, 22 czerwca 1989