22.03.1995 - Górnik Zabrze - Petrochemia Płock 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
22 marca 1995 (środa), godzina 17:00
1. liga 1994/95, 21. kolejka
Górnik Zabrze 1:1 (0:1) Petrochemia Płock Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Andrzej Kobierski (Kielce)
Widzów: 3 872
Herb.gif

Brzoza 86
0:1
1:1
Gocejna 13
Szemoński Yellow card.gif Milewski, Grembocki
(1-3-5-2)
Aleksander Kłak
Paweł Pęczek (46 Mariusz Nosal)
Waldemar Tęsiorowski
Jarosław Zadylak
Tomasz Hajto
Rafał Kocyba
Piotr Brzoza
Mieczysław Agafon
Arkadiusz Kubik)
Marek Szemoński (67 Andrzej Orzeszek)
Arkadiusz Kampka
SKŁADY (1-3-5-2)
Kazimierz Sidorczuk
Janusz Dec
Mirosław Milewski
Paweł Kędzierski
Andrzej Przerada
Jacek Grembocki
Marcin Gocejna (71 Jacek Krawczyk)
Paweł Miąszkiewicz
Marek Kołtko
Roman Hryhorczuk (62 Jacek Majchrzak)
Rafał Siadaczka
Trener: Edward Lorens Trener: Hubert Kostka

Relacje

Błąd przy generowaniu miniatury: Brak pliku
Bilet meczowy.
Program meczowy.

Sport

Zabrze. W 12 min spotkania piłkarze Petrochemii wykonywali rzut wolny. Miąszkiewicz wrzucił piłkę nad pole karne, mniej więcej z 16 metrów uderzył ją Gocejna, a ta, po odbiciu się od Kocyby, wpadła obok zdezorientowanego Aleksandra Kłaka do siatki. Ta bramka „ustawiła” mecz. Górnik Zabrze grający bez Krzętowskiego, Kraczkiewcza i Koseły przez blisko 80 minut nie potrafił rozbić dobrze zorganizowanej i spokojnie grającej obrony Petrochemii. Miał to być mecz z podtekstami, po blisko 9 miesiącach zawitał do Zabrza Hubert Kostka - legenda Górnika oraz Jacek Grembocki. Zawodnik przez osiem ostatnich lat na dobre i złe związany z Górnikiem. Górnik bardzo się starał, niczym specjalnym nie wyróżnił się Hubert Kostka, nie wymyślił jakiejś super taktyki. Mimo to Petrochemia była bliska wywiezienia z Zabrza kompletu punktów. Po zdobyciu bramki goście nie oddali już nawet jednego celnego strzału na bramkę Kłaka, gra do końca meczu toczyła się głównie na połowie Petrochemii. Górnik atakował jednak chaotycznie, mało składnie, w zespole gospodarzy zabrakło piłkarza, który byłby w stanie pokierować poczynaniami kolegów. Kto jednak wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w 21 min sędzia Kobierski odgwizdał rzut karny, którego bardzo domagali się zabrzanie. Hajto wrzucił piłkę na pole karne, na którym powstało potworne zamieszanie. Chwilę później zabrzanie, a po meczu także trener Lorens, zauważyli, że powinien zostać podyktowany rzut karny za zagranie ręką jednego z piłkarzy Petrochemii. Przed przerwą jeszcze tylko Kampka i Agafon oddali celne strzały na bramkę Sidorczuka.

Druga połowa ta jeszcze bardziej zdecydowana przewaga Górnika. W 53 min po akcji Hajty z Szemońskim ładnym strzałem popisał się Kocyba. Dwadzieścia minut później z 20 metrów ładnie strzelił Brzoza. Jeszcze raz piłkę na 18-metrze postawił Hajto, piłka po jego uderzeniu odbiła się od muru piłkarzy Petrochemii i trafiła do Mariusza Nosala, który odegrał ją do Piotra Brzozy. Ten ostrym strzałem w długi róg pokonał Kazimierza Sidorczuka. Górnik Zabrze po bardzo przeciętnym spotkaniu zasłużenie zremisował z Petrochemią Płock.