24.04.1974 - Górnik Zabrze - Odra Opole 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
24 kwietnia 1974
1. liga 1973/74, 23. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Odra Opole Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Adam Szura (Wrocław)
Widzów: 8 000
Herb.gif HerbOdraOpole.gif
J. Banaś 90 1:0
(1-4-3-3)
Andrzej Fischer
Zygmunt Anczok (30 Zygmunt Bindek)
Henryk Wieczorek
Jan Wraży
Joachim Gorzawski
Alojzy Deja
Zygfryd Szołtysik
Ireneusz Lazurowicz (46 Józef Kurzeja)
Jan Banaś
Stanisław Gzil
Andrzej Szarmach
SKŁADY
Krupa
Gut
Krawiec
Gołebiowski
Harańczyk
Gano
K. Kot
Nowak
Tyc
A. Kot
Klose
Trener: Teodor Wieczorek

Relacja

Sport

Odra nie kapitulowała do ostatniej minuty

ZABRZE. Dawno już Górnik nie otrzymał takiej porcji gwizdów jak podczas środowego pojedynku z Odrą. Zabrzanie ustanowili w środę swoisty rekord: wprost nie da sie zliczyć, ile razy tak rutynowani zawodnicy, jak Banaś, Szołtysik, Szarmach lub Gzil wpadali w pułapki ofsajdowe zastawiane przez defensorów Odry. Opolanie przechytrzyli jednak sprawę i w 50 minucie puścili wolno Banasia, a ponieważ arbiter byt blisko i nie przerwał gry, zabrzanin spokojnie przelobował Krupę i zdobył zwycięską bramkę. Piłkarze Odry protestowali, ale na nic się to zdało. Zanim do tego doszło już w 6 minucie Górnik mógł prowadzić 1:0, kiedy po dokładnej centrze Anczoka, Deja strzelił głową, lecz piłka minęła bramkę. Dopiero w 16 minucie nastąpiło pierwsze udane zagranie opolskiego tercetu ofensywnego, które A. Kot zakończył silnym strzałem. Fischer był jednak na posterunku, a w chwilę później obronił kolejny ostry strzał A. Kota. Później nastąpił długi okres chaotycznej gry. Mnożyły się niecelne podania, tak z jednej i z drugiej strony. Tuż przed przerwą odnowiła się kontuzja Anczokowi, toteż to zmianie stron zastąpił go Bindek.

Po zdobyciu prowadzenia w 50 minucie zabrzanie przez kilka minut przeważali, później jednak Odra ruszyła odważnie do ataku zamykając zabrzan w hokejowym zamku. Najpierw strzelał Tyc, lecz Fischer pewnie chwycił piłkę, następnie K. Kot zdecydował się na ostry strzał, po którym piłka minimalnie minęła poprzeczkę, wreszcie w 67 minucie Klose przedryblował kilku obrońców Górnika strzelił celnie, ale Fischer znów był na posterunku. W ostatnim kwadransie Górnik jakby się przebudził. Szarmach wygrał biegowy pojedynek z Gutem i zakończył tę akcję silnym strzałem, lecz piłka minęła opolska bramkę o kilka metrów. Później zabrzanie mieli jeszcze dwie idealne sytuacje, z których najlepszą zaprzepaścił Gzil, nie trafiając w piłkę z odległości 2 m od bramki.

Górnik wystąpił bez kontuzjowanego Gorgonia. Tym razem zabrzańśka defensywa opierała się na Wieczorku i Wrażym, natomiast boczni obrońcy dawali się w łatwy sposób ogrywać szybkim opolanom. Odra mogła się pokusić co najmniej o remis, ale chyba brakowało jej wiary w możliwość wywiezienia choćby jednego punktu. Kiedy przekonała się, że rywal ma zdecydowanie słaby dzień — było już za późno. Ponadto na przeszkodzie ofensywnym zakusom Odry stał dobrze usposobiony bramkarz zabrzan – Fischer.

Jan Fiszer, Sport nr 81 z 25 kwietnia 1974r.