24.05.1992 - Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
24 maja 1992 (niedziela), godzina 11:00
1. liga 1991/92, 29. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Legia Warszawa Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Marek Kowalczyk (Lublin)
Widzów: 5 092
Herb.gif HerbLegiaWarszawa.gif
Agafon 50 1:0
Piotrowicz Yellow card.gif Sobczak, Szestakow
Marek Bęben
Grzegorz Dziuk
Tomasz Wałdoch
Marek Piotrowicz
Wojciech Ozimek
Piotr Jegor
Krzysztof Zagórski
Ryszard Staniek
Mieczysław Agafon
Andrzej Orzeszek (68 Henryk Bałuszyński)
Ryszard Kraus
SKŁADY Maciej Szczęsny
Arkadiusz Gmur
Jacek Zieliński
Artur Kupiec
Marek Jóźwiak
Jacek Sobczak
Andrzej Łatka
Siergiej Szestakow
Dariusz Czykier (77 Krzysztof Ratajczyk)
Wojciech Kowalczyk
Janusz Kopeć
Trener: Jan Kowalski Trener: Krzysztof Etmanowicz

Relacja

Program meczowy.

Sport

Zabrze. Na tym spotkaniu nie można się było nudzić. Już w 2 minucie najpierw Jegor z rzutu wolnego z 20 metrów minimalnie chybił, a w odpowiedzi Kowalczyk wolejem z 16 metrów wykończył akcję i centrę Czykiera, także minimalnie przenosząc. Następne minuty należały do drużyny gości. W 8 minucie wykonywali oni rzut rożny. Zacentrował Kopeć, a szczupakiem trafił piłkę Kowalczyk. Bęben był bezradny, lecz na jego szczęście stojący przy słupku Zagórski wybił piłkę sprzed linii. Następnie odnotowaliśmy wejście w pole karne Górnika Jóźwiaka (14 min.) i kontrę pary Kowalczyk - Kopeć (26 min.), ale legionistom brakowało dokładności w strzałach. To samo zresztą odnosi się do uderzeń Zagórskiego w 27 min. z 18 metrów, Jegora z wolnego z 19 metrów w 28 min., czy kontry Stańka i Krausa, po centrze którego Szczęsny popisał się intuicją i refleksem przecinając lot piłki w 33 min.

I kiedy wydawało się, że Górnik już opanował sytuację, odnotowaliśmy najniebezpieczniejszą akcję dla Legii w pierwszej połowie. Długie podanie trafiło do Kopcia, który w biegu przyjął piłkę, opanował ją i wycofał do nadbiegającego w okolice szesnastki Łatki. Uderzenie było mocne i celne, ale Bęben zachował się bardzo dobrze odbijając ten strzał, którego dobitka w wykonaniu Kopcia trafiła w boczną siatkę. Działo się to w 37 minucie, a później znowu mieliśmy próby Górnika. Kraus z wolnego z 20 metrów strzelił tuż nad okienkiem (38 min.), Orzeszek z 16 metrów zdecydował się na techniczny strzał dając okazję do parady Szczęsnemu (41 min.), a po centrze Jegora z wolnego z 5 metrów główkował Ozimek i znowu bramkarz Legii był górą (45 min.).

Tak samo zaczęła się druga połowa. Niecelny wolny Jegora i ostry minimalnie chybiony strzał Jóżwiaka zapowiadały dalszy ciąg niecelnego obstrzału. Tymczasem.... Ryszard Staniek skorzystał z okazji jaką dała mu akcja pary Jegor - Zagórski i strzelił z 16 metrów, lecz Szczęsny i tym razem wybił piłkę na róg. Po nim w przepychance o górną piłkę najsprytniejszy okazał się Ozimek. Dopadł skórzaną kulę, wbiegł z nią w pole karne i mocno zacentrował. Próbujący przeszkodzić w dośrodkowaniu Kupiec odbił piłkę i ta wpadła na „krótki” słupek, żeby wzdłuż linii bramkowej przetoczyć się na drugą stronę piątki, skąd jedynego - jak się później okazało - gola meczu zdobył Agafon.

Od tego momentu gra jeszcze bardziej się ożywiła. Jegor tym razem w środek bramki uderzył z dystansu (53 min.), Wałdoch zgubił piłkę, wyprowadzając ją spod własnej bramki i Łatka posiał zamieszanie, które zablokował Piotrowicz (57 min.), Gmur zacentrował ostro pod bramkę Bębna, który zderzył się z szarżującym Czykierem (63 min.). Wyglądało to groźnie. Obaj zawodnicy doznali obrażeń, ale tylko Bęben, choć dłużej zwijał się z bólu, dotrwał do końca gry. A ostatnie 10 minut rozgrywano jakby mecz dopiero się zaczynał. Tempo jeszcze wzrosło, a okazję bramkowe były bardzo klarowne. W 80 minucie Agafon po szybko rozegranym wolnym znalazł się oko w oko z bramkarzem Legii i... przestrzelił. W odpowiedzi Legia miała szansę, którą bez przesady można nazwać stuprocentową: Kowalczyk sprytnie odegrał do Szestakowa, który trafił z 7 metrów w spojenie słupka z poprzeczką, do odbitej piłki dobiegł Ratajczyk i strzelił w kierunku, wydawało się, pustej bramki, gdzie jednak Staniek zdołał zagrodzić piłce drogę. Jeżeli dodamy do tego jeszcze główkę Agafona w 81 min, lob nad poprzeczką - oraz sytuacje sam na sam ze Szczęsnym Zagórskiego w 88 min., kiedy to bramkarz Legii obronił strzał zabrzanina z 8 metrów, będziemy mieć pełny obraz spotkania