25.08.1993 - Polonia Warszawa - Górnik Zabrze 2:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
25 sierpnia 1993 (środa), godzina 17:00
1. liga 1993/94, 9. kolejka
Polonia Warszawa 2:2 (0:1) Górnik Zabrze Warszawa
Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole)
Widzów: 3 000
HerbPoloniaWarszawa.gif Herb.gif

Rowicki 51

Kowalewski 86 g
0:1
1:1
1:2
2:2
Koseła 36

Mielcarski 74
Filaber, Stromecki, Kacprzak Yellow card.gif Grembocki, Mielcarski
Wiesław Rutkowski
Paweł Kowalewski
Arkadiusz Gmur (55 Mariusz Sawa)
Włodzimierz Filaber
Wojciech Jagoda
Piotr Rowicki
Ryszard Stromecki
Dariusz Dźwigała
Jacek Lesiak
Jacek Kacprzak
Władimir Kobziew (46 Janusz Hubert Kopeć)
SKŁADY Marek Bęben
Jacek Grembocki
Tomasz Wałdoch
Mirosław Staniek
Piotr Jegor
Arkadiusz Kubik
Jerzy Brzęczek
Dariusz Koseła
Henryk Bałuszyński
Grzegorz Mielcarski (77 Krzysztof Zagórski)
Ryszard Kraus (55 Andrzej Orzeszek)
Trener: Antoni Giedrys Trener: Henryk Apostel

Dodatkowe informacje

  • Według innego źródła mecz prowadził Eugeniusz Koczar z Bielska-Białej.
  • Według innego źródła gol Rowickiego padł w 56. minucie, a Mielcarskiego w 60. minucie.
  • Według innego źródła Sawa zmienił Gmura w 62. minucie, Orzeszek Krausa również w 62. minucie, a Zagórski Mielcarskiego w 80. minucie.

Relacja

Sport

Kara za kunktatorstwo

Górnik, zespół kandydujący do mistrzowskiego tytułu skompromitował się w Warszawie. Mógł wygrać spokojnie z Polonią, a zremisował. Była to kara za zlekceważenie rywala, któremu nie wiedzie się na pierwszoligowych boiskach. Zabrzanie byli przekonani, że na Konwiktorskiej mogą grać na „pół gwizdka”. Dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale dwukrotnie za mało zdecydowana gra obrońców spowodowała, że gospodarze zdobywali wyrównujące gole. Jedynym piłkarzem, który w zespole gości grał na przyzwoitym poziomie był Jerzy Brzęczek. Pozostali całkowicie zawiedli.

Górnik nie miał prawa zremisować tego spotkania. Górował nad Polonią doświadczeniem, wypracował też więcej podbramkowych sytuacji. Najlepszą miał w 80 min. Krzysztof Zagórski. Piłkarz Górnika choć nie atakowany strzelił z pięciu metrów obok bramki. Gdyby trafił, Polonia nie miałaby szans na odrobienie strat.

Gospodarze przeciwstawili gościom głównie ambicję. Od pierwszego gwizdka sędziego wkładali w grę wszystkie swoje siły.

Przez pół godziny górnicy mieli nawet kłopoty z przedostaniem się na pole karne stołecznego zespołu. Jedynym efektem ich akcji były rogi. W 36 min. sytuacja się odwróciła. Dariusz Koseła zdecydował się na strzał z 20 metrów i zaskoczony tym Wiesław Rutkowski zmuszony został wyjąć piłkę z siatki.

Po przerwie kiedy wydawało się, że Górnik zdobędzie gola, Ryszard Stromecki zdecydował się na rajd lewą stroną. Mimo obecności obrońcy Górnika dośrodkował. Do piłki wyskoczył Piotr Rowicki i Marek Bęben skapitulował.

Wyrównanie ożywiło gości i po chwili prowadzili 2:1. Piotr Jegor z wolnego podał do Brzęczka ten przekazał piłkę Grzegorzowi Mielcarskiemu, który wykorzystał okazję. Górnikom zaczęło się wydawać iż zwycięstwo mają w kieszeni. Kontrolowali bowiem grę i poloniści nie mogli przedostać się na pole karne. Jedynym zagrożeniem dla Bębna były wolne egzekwowane przez Huberta Kopcia. Trzykrotnie strzelał, ale za każdym razem minimalnie niecelnie. Tuż przed końcem meczu gospodarze przeprowadzili akcję rozpaczy i wywalczyli róg. Spod narożnej chorągiewki piłkę kopnął Dariusz Dźwigała, skierował ją prosto na głowę Pawła Kowalewskiego i w ten sposób Górnik stracił w Warszawie zwycięstwo.

Kazimierz Marcinek, Sport nr 166 z dnia 26.08.1993r