25.09.1974 - Górnik Zabrze - ROW Rybnik 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
25 września 1974
1. liga 1974/75, 3. kolejka
Górnik Zabrze 1:1 (0:1) ROW Rybnik Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Zygmunt Stachura (Katowice)
Widzów: 4 000
Herb.gif HerbROWRybnik.gif

Gzil 46
0:1
1:1
Błachut 6 g
Andrzej Fischer
Joachim Gorzawski
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Zygmunt Bindek
Lucjan Kwaśny
Alojzy Deja
Józef Kurzeja
Andrzej Szarmach
Zdzisław Rozborski (25 Ireneusz Lazurowicz)
Stanisław Gzil
SKŁADY Franciszek Pelczar
Stanisław Sobczyński
Józef Golla
Eugeniusz Herman
Henryk Manek
Józef Gach
Ryszard Grzmil
Henryk Zdebel
Edward Lorens
Ryszard Błachut
Andrzej Frydecki
Trener: Teodor Wieczorek

Dodatkowe informacje

  • Mecz zaległy z 24 sierpnia.

Relacja

Sport

Bliżsi zwycięstwa byli rybniczanie

Początek meczu zapowiadał się wręcz sensacyjnie, albowiem już w 6 min. rybniczanie zdobyli prowadzenie. Była to bardzo efektowna akcja, w której główne role przypadły Frydeckiemu i Błachutowi. Ten pierwszy popisał się dokładnym dośrodkowaniem, kropkę nad „i” postawił Błachut, który pięknym strzałem głową, w samo okienko, zdobył prowadzenie dla ROW przyczym Fischer nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Jeszcze większym zaskoczeniem był fakt, że w pierwszych 45 minutach, zabrzanie nie zdołali ani razu celnie strzelić na bramkę Pelczara! W przeciwieństwie do nich, goście dwukrotnie przeegzaminowali Fischera i tylko dzięki dobrej dyspozycji swojego bramkarza zabrzanie nie utracili w tej części gry dalszych bramek. Dopiero tuż po wznowieniu gry po przerwie w zamieszaniu na przedpolu karnym rybniczan dopadł piłki Gzil i będąc w pozycji leżącej zdołał ją jeszcze skierować do siatki obok rozpaczliwie broniącego Pelczara. Od tego momentu zabrzanie osiągnęli wyraźną przewagę, rybniczanie bronili się całym zespołem na przedpolu Pelczara raz po raz dochodziło do gorących spięć. Bramki jednak nie padały.

W 51 min. wydawało się, że już nic rybniczan nie uchroni od utraty bramki. Do celnego dośrodkowania Gzila wystartował Wieczorek, Lazurowicz i trzech rybnickich obrońców. Nikt z nich nie trafił jednak w piłkę i Pelczar odetchnął. Natychmiastowy kontratak gości zakończył Błachut świetnym strzałem, ale Fischer popisał się doskonałą interwencją wybijając piłkę na korner. I tak w drugiej części gospodarze przebywali coraz częściej na połowie rybniczan, a ci co kilka minut decydowali się na kontrataki, zawsze kończone silnymi strzałami. Po Błachucie potężną bombą popisał się Zdebel i tylko wspaniały refleks Fischera uchronił Górnika od utraty bramki. W 63 min. kolejny kontratak ROW-u zakończył Fischer ryzykancką interwencją zabierając piłkę wprost z głowy rozpędzonego Frydeckiego. Celowo wyliczyliśmy sytuacje rybniczan, aby unaocznić groźbę jaką miały ich kontry. Optyczna przewaga zabrzan niewiele im dawała, albowiem uparcie forsowali grę środkiem boiska, gdzie defensywa gości była nie do przejścia.

W 74 min. rybniczanie omal nie zdobyli zwycięskiej bramki. 60-metrowy rajd Sobczyńskiego zakończył Grzmil kapitalnym strzałem (mimo asysty Bindka) i znowu Fischer był na posterunku. W tym okresie zabrzanie zrewanżowali się dwoma ostrymi strzałami Lazurowicza skierowanymi jednak w środek bramki, wskutek czego Pelczar nie miał żadnych kłopotów z ich sparowaniem.

Wielu obserwatorów środowego nokturnu zadawało sobie pytanie, czy do następnej środy, kiedy zabrzanom przyjdzie wystąpić w Belgradzie, zdołają oni poprawić swą formę. Bo w pojedynku z ROW, zespołem lepszym byli goście.

Jan Fiszer, Sport nr 194 z 26 września 1974r.