25.09.1982 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 3:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
25 września 1982 (sobota), godzina 18:00
1. liga 1982/83, 8. kolejka
Górnik Zabrze 3:2 (1:1) Pogoń Szczecin Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Stefan Socha (Kraków)
Widzów: 8 000
Herb.gif HerbPogonSzczecin.gif
Dolny 23

Leśnik 49
Brzeziński 63
1:0
1:1
2:1
3:1
3:2

Kensy 42 k


Woronko 65 g
Brzeziński Yellow card.gif Piekarczyk
Aleksander Famuła
Bogdan Gunia
Tadeusz Dolny
Werner Leśnik
Marian Zalastowicz
Krzysztof Szwezig
Henryk Zimkowski
Erwin Koźlik (85 Adam Ossowski)
Edward Socha
Andrzej Pałasz
Leszek Brzeziński
SKŁADY Marek Szczech
Jerzy Stańczak
Zbigniew Kozłowski
Kazimierz Sokołowski
Zbigniew Czepan
Zbigniew Stelmasiak
Andrzej Woronko
Leszek Piekarczyk (78 Mirosław Zambrzycki)
Adam Kensy
Dariusz Krupa
Jarosław Biernat
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Eugeniusz Ksol

Relacja

Sport

Atak za atak...

Zabrze. Mówiono dotąd w Zabrzu, że Pogoń jest ‘’klientem’’ Górnika i na potwierdzenie tej niezbyt przecież sympatycznej opinii zawsze wyjmowano z archiwum bilans dotychczasowych pojedynków: z 18 rozegranych do soboty portowcy uzyskali tylko trzy remisy a różnica bramek była astronomiczna 45–8! Inne to jednak były czasy, inna siła ognia zabrzańskiej, wówczas ekstraklasowej jedenastki i nic dziwnego że szczecinianie przed meczem sprawiali zawsze wrażenie drużyny martwiącej się tylko tym, by przegrać jak najdłużej. Dziś nie tylko Górnik zmienił ‘’twarz’’, ale również i to diametralnie zmienił się sposób gry rewelacyjnej w poprzednim sezonie szczecińskiej drużyny. Gospodarze wprawdzie ‘’siedli’’ na przeciwnikach w pierwszej połowie, zdecydowanie przeważali, ale ich jedynym osiągnięciem było zdobycie prowadzenia, tradycyjnie już przez stopera Dolnego. W 37 minucie Brzeziński zaprzepaścił znakomitą szansę i od tego momentu Pogoń jakby wyzbywała się kompleksu zabrzan. Najpierw wyrównała z karnego podyktowanego za faul Famuły po nieudanej pułapce ofsajdowej obrońców a po przerwie nawet przy stanie 3–1 losy spotkania wciąż się ważyły. W tej fazie mecz był bardzo interesujący, wszyscy zawodnicy waleczni, szybcy, zaangażowani. Takie pojedynki, w dodatku okraszone pięcioma golami, muszą się podobać.

Szczecinianie szukali różnych sposobów pokonania Famuły (raz w przedniej linii Krupa z Biernatem, w końcówce włączył się do niej Kensy, częściej pojawiał się w niej Stelmasiak). Do wyrównania zabrakło czasu. Inna rzecz, że obrońcy Górnika znacznie lepiej czują się w roli konstruktorów akcji zaczepnych (Gunia) czy egzekutorskich (Dolny, Leśnik) niż w odpieraniu ataków. Podczas wczorajszego spotkania łatwiej było zrozumieć wciąż dalekie od możliwości zabrzan występy na obcych arenach.

Pogoń wyrasta na ciekawy zespół, Górnik grał ze sporą dozą entuzjazmu, może już ciut ciut lepszym Pałaszem, ale nadal z poważnymi zaległościami w skuteczności. Mimo, że tym razem zdobył aż trzy bramki.

Stanisław Penar, Sport nr 149 (6218), 4 października 1982