25.11.1956 - Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
25 listopada 1956
1. liga 1956, 22. kolejka
Górnik Zabrze 2:0 (0:0) Lechia Gdańsk Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Gronowski (Warszawa)
Widzów: 5 000
Herb.gif HerbLechiaGdansk.gif
Fojcik 65
Wiśniowski 77 k
1:0
2:0
Józef Machnik
Jan Pieczka
Antoni Franosz
Henryk Hajduk
Eryk Nowara
Ginter Gawlik
Henryk Szalecki
Roman Lentner
Manfred Fojcik
Henryk Czech
Ewald Wiśniowski
SKŁADY Robert Gronowski (I)
Hubert Kusz
Roman Korynt
Czesław Lenc
Jerzy Kaleta
Zygmunt Gross
Henryk Gronowski (II)
Władysław Musiał
Jerzy Czubała
Roman Rogocz
Józef Górny
Trener: Augustyn Dziwisz Trener: Tadeusz Foryś

Relacja

Sport

Dokładnie dwa lata temu na zabrskim boisku odbył się pojedynek Lechii i Górnika. Gdańszczanie znajdowali się wówczas cały czas w defensywie, a mimo to odnieśli zwycięstwo. Wczoraj niewiele brakowało, aby powtórzyła się historia sprzed dwóch lat. Po pierwszej połowie, nacechowanej bezbarwna grą, lekką przewaga Górnika i całkowita bezczynnością obu bramkarzy — na początku drugiej goicie mieli doskonałe okazje zdobycia prowadzenia. Najpierw Musiał z najbliższej odległości strzelił prosto w ręce Machnika, potem Górny w podobnej sytuacji posłał piłkę w aut. I kiedy większość widzów spodziewała się zrywu gdańszczan, nastąpił nieoczekiwany zwrot w wydarzeniach na boisku. Lechia pozostawiła w ataku tylko trzech graczy. Wykorzystali to gospodarze, odbierając przeciwnikowi całkowicie inicjatywę i spychając do obrony. Spokojnie i uważnie grający dotąd Korynt musiał się dwoić i troić, aby powstrzymać napór górników, zaś Gronowski z największym trudem bronił celne strzały napastników Górnika. W 63 minucie Wiśniowski, Czech i Fojcik przeprowadzili błyskawiczną akcję lewą stroną boiska, zakończoną niezbyt ostrym strzałem Fojcika. Źle ustawiony Gronowski przepuścił piłkę.

Po utracie bramki w szeregi Lechii wkradło się zdenerwowanie. Korynt zajął miejsce Musiała w ataku. Widać było, że gdańszczanie za wszelką cenę dążą do zmiany rezultatu. Nim jednak stoper Lechii zdołał się rozegrać w ofensywie, górnicy uzyskali drugą bramkę. Lenc w zamieszaniu podbramkowym dotknął piłkę ręką. Podyktowany rzut karny Wiśniowski zamienił na bramkę. Taki obrót sprawy załamał całkowicie gości, którzy do końcowego gwizdka sędziego bronili się rozpaczliwie przed falowymi atakami gospodarzy. Niewątpliwie Lechia zaprezentowała lepsze umiejętności techniczne. Przyczyn jej porażki należy szukać w braku bojowości, która była głównym atutem górników.

W ich szeregach zabrakło asa atutowego — Olejnika, który zawieszony został na okres dwóch miesięcy za obrazę sędziego w meczu z Budowlanymi Opole. Jego rolę spełniał bardzo dobrze napastnik Gawlik. Obok niego, wyróżnili się jeszcze: Franosz Czech i Nowara.

W zespole Lechii najlepiej grali: Korynt, Rogosz i Górny.

B. Gryszczyk, Sport nr 98 z dnia 26 listopada 1956 r.

Przegląd Sportowy

Ostatnie akordy 1. ligi piłkarskiej. Poziom spotkań nie zadowolił

Zabrski Górnik pozbawił Lechię wicemistrzostwa Polski wygrywając 2:0. Do przerwy wydawało się, że posiadający dobra defensywę gdańszczanie, zdołali uzyskać przynajmniej wynik remisowy. W pierwszej połowie gra była bowiem zupełnie wyrównana i nie zanosiło się na zmianę wydarzeń na boisku.

Po zmianie stron – jak to już nie raz bywało – w zespole Górnika wstąpił nowy duch. Gospodarze przystąpili do generalnego szturmu, ambitnie atakując bramkę przeciwnika pod naporem nieustannych ataków dwukrotnie skapitulował bramkarz Lechii Gronowski. Przepuścił on dwa strzały oddane przez Fojcika i Wiśniowskiego (karny).

Przegląd Sportowy nr 144 z 26 listopada 1956 r.

Linki zewnętrzne