26.03.1978 - Górnik Zabrze - Polonia Bytom 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
26 marca 1978
1. liga 1977/78, 25. kolejka
Górnik Zabrze 1:1 (1:1) Polonia Bytom Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Jerzy Hołub (Warszawa)
Widzów: 8 000
Herb.gif HerbPoloniaBytom.gif

Szołtysik 45
0:1
1:1
Rochnia 8
Yellow card.gif
Górski
Brylka

Waldemar Cimander
Ireneusz Lazurowicz
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Józef Kurzeja
Zygfryd Szołtysik
Joachim Hutka
Stanisław Curyło (79 Adam Popowicz)
Edward Socha
Jerzy Radecki (70 Andrzej Pałasz)
Stanisław Gzil
SKŁADY
Hubert Chwolik
Edward Racki
Jan Wrona
Andrzej Król
Jan Górski
Mariusz Grociak
Adam Krupa
Czesław Bryłka
Józef Rochnia
Edward Lonka
Marian Zalastowicz (61 Bolesław Gruszka)
Trener: Władysław Żmuda

Relacje

Sport

Zabrzanie coraz słabsi

„Był to najsłabszy mecz Górnika wiosną 78” - powiedział trener Władysław Żmuda. Trójkę napastników mieli wspomagać dwaj boczni obrońcy, nie wypełnili zadań ofensywnych gracze drugiej linii. Na wszystkich jednakże ciąży fakt spełniania roli czerwonej latarni w ligowej tabeli. Tyle trener Żmuda, dodajmy z miejsca, iż Górnik uzyskał remis w dość szczęśliwych okolicznościach, aczkolwiek długimi okresami posiadał wyraźną przewagę. Cóż z tego skoro napastnicy w ogóle nie zatrudniali Chwolika,. grając schematycznie, wolno, bez jakiejkolwiek koncepcji. A zadanie mieli nieco ułatwione, bowiem Polonia w Zabrzu nie zastosowała taktyki wzmocnionej defensywy, lecz prowadziła grę całkowicie otwartą.

Pierwszy atak polonistów na bramkę zabrzan uwieńczono powodzeniem. Błyskawiczna wymiana piłki w kwadracie: Lonka — Bryłka — Krupa — Rochnia zakończyła się ostrym strzałem Rochni w długi róg, przy czym Cimander nie miał nic do powiedzenia. W 10 minut później Bryłka dobrze egzekwował wolnego, lecz Cimander nie dał się zaskoczyć. Gra częściej jednak toczyła się pod bramką gości niż górników. W 22 minujcie po rogu Szołtysika na przedpolu Chwolika powstało olbrzymie zamieszanie: w tłoku ktoś trafił w słupek, następowały dobitki jedna po drugie,. w końcu Wrona z linii bramkowej wyekspediował piłkę w pole.

Stołeczny arbiter Hołub prowadził zawody w dziwnym stylu: w drugiej połowie nie popełnił chyba błędu, natomiast w pierwszych trzech kwadransach miał fatalną serię pomyłek w ocenie gry faul. Najpierw Gził „uszkodził” leżącego na murawie Rackiego, a żółtą kartkę ujrzał kapitan Polonii Górski, który interweniował u arbitra. W 45 minucie zamieszanie na polu karnym Polonii. Radecki ręką zmienia kierunek lotu piłki, wskutek czego defensorzy Polonii stają w miejscu! Zimnej krwi nie traci tylko Szołtysik, posyłając piłkę do bramki Chwolika. 1—1. Górski interweniował u arbitra, ten konsultował się z bocznym, jednakże grę wznowiono od środka.

W końcówce dwukrotnie Gruszka miał szanse wygrać dla Polonii mecz, jednak brak rutyny spowodował, iż piłkarz ten nie wykorzystał idealnych pozycji.

Prawdą jest, że w szeregach zabrzan wyraźnie dawał się odczuć brak kontuzjowanego Szymury, oraz że grający pierwszy raz po dłuższej przerwie Lazurowicz (usunięto mu łąkotkę) nie był jeszcze w pełni sił. W niczym jednak nie usprawiedliwia to anemicznej gry całej drużyny.

Jan Fiszer, Sport nr 615 z dnia 28.03.1978r.