26.03.1988 - Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
26 marca 1988 (sobota), godzina 15:00
1. liga 1987/88, 18. kolejka
Zagłębie Lubin 1:1 (1:0) Górnik Zabrze Lubin, stadion GOS
Sędzia: Wit Żelazko (Warszawa)
Widzów: 12 000
HerbZaglebieLubin.gif Herb.gif
Dyluś 13 1:0
1:1

Cyroń 77
Godlewski Yellow card.gif Urban
(1-4-4-2)
Krzysztof Koszarski
Roman Mądrochowski
Romuald Kujawa
Marek Godlewski
Zdzisław Pietrzykowski
Marian Kowalski
Eugeniusz Ptak
Adam Zejer (89 Bogdan Pisz)
Jarosław Gierejkiewicz (78 Marcin Ciliński)
Piotr Krakowski
Daniel Dyluś
SKŁADY (1-4-4-2)
Józef Wandzik
Jacek Grembocki (63 Jerzy Misztur)
Marek Piotrowicz
Joachim Klemenz
Mirosław Szlezak
Marek Majka
Robert Warzycha
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Krzysztof Baran (85 Andrzej Orzeszek)
Ryszard Cyroń
Trener: Alojzy Łysko Trener: Marcin Bochynek

Dodatkowe informacje

  • Według innych źródeł bramka Ryszarda Cyronia padła w 68. lub 71. minucie.

Relacja

Błąd przy generowaniu miniatury: Brak pliku
Program meczowy.

Sport

Komfort psychiczny

Lubin. Kiedy już na początku rewanżowej rundy spotkań lider tabeli posiada zdecydowaną przewagę nad stawką konkurentów, to może kolejne mecze rozgrywać niemal na luzie w atmosferze komfortu psychicznego. Tak właśnie było w przypadku Górnika Zabrze w Lubinie, który w pierwszej połowie pozwolił „wyszumieć się” gospodarzom, a w drugiej odsłonie przejął inicjatywę, doprowadził do wyrównania i był nawet bliski zwycięstwa.

Zabrzanom można wprawdzie zarzucić brak determinacji i pewną zachowawczość w grze, ale nie ulega wątpliwości, że pokazali solidne rzemiosło piłkarskie oparte na dobrym wyszkoleniu technicznym. Na ich tle lubinianie wypadli całkiem korzystnie, choć zgubiło ich w pewnym sensie zbytnie asekuranctwo.

Zaczęło się wszystko dosyć niespodziewanie. W 14 min. Ptak zainicjował akcję ofensywną w środkowej strefie boiska, dalekim podaniem „obsłużył” Dylusia, a ten po bilardowej wymianie piłki z Krakowskim strzelił celnie w dolny róg bramki. Niemal do końca pierwszej połowy spotkania drużyna gospodarzy posiadała nieznaczną przewagę, a w ostatnich jej minutach mogła nawet uzyskać drugą bramkę. I tak, w 40 min. Gierejkiewicz z ostrego kąta strzelił w słupek, w 43 min. niezbyt precyzyjny strzał Krakowskiego z bliskiej odległości obronił Wandzik, a Szlezak chcąc ratować sytuację zmuszony był wybić piłkę głową z linii bramkowej. Mistrzowie Polski stworzyli praktycznie tylko jedno zagrożenie, kiedy to po rozegraniu akcji przez duet stoperów Piotrowicz - Klemenz strzał Cyronia poszybował nad poprzeczką.

W drugiej połowie meczu role się odmieniły. Zawodnicy Górnika widocznie doszli do wniosku, że przegrywać z niżej notowanym rywalem to raczej nie wypada i opanowali sytuację w środkowej strefie boiska. Chociaż ataki w ich wykonaniu były nieco anemiczne, to w kilku wypadkach powinny zakończyć się zdobyciem bramki. W 62 min. po wrzucie Szlezaka bramkarz Zagłębia rozminął się z piłką, ale Cyroń z odległości dosłownie kilku metrów strzelił nad poprzeczką. Wyrównanie padło w dość nieoczekiwanych okolicznościach. W 73 min. Robert Warzycha skierował prostopadle piłkę do Cyronia a ten oddał niezbyt silny, ale kąśliwy strzał, po którym Koszarski w fatalny sposób przepuścił piłkę pod sobą. Niewiele brakowało, żeby niefrasobliwość Pietrzykowskiego zakończyła się porażką gospodarzy. Pozwolił on sobie odebrać piłkę Cyroniowi, który błyskawicznie podał ją Majce, ale pomocnik zabrzan spudłował. Dodatkową „atrakcją” dla widzów były komplikacje z zegarem świetlnym, który w drugiej połowie co chwilę psuł się, jak gdyby chciał uniemożliwić grę na czas.

W sumie było to niezłe widowisko, a wynik remisowy nie krzywdzi żadnej drużyny.

Wojciech Gorczyca, Sport nr 61, 28 marca 1988