27.10.1985 - Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 0:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
27 października 1985 (niedziela)
1. liga 1985/86, 15. kolejka
Lechia Gdańsk 0:2 (0:1) Górnik Zabrze Gdańsk
Sędzia: Wiesław Bartosik (Kraków)
Widzów: ok. 22 000
HerbLechiaGdansk.gif Herb.gif
0:1
0:2
Komornicki 11
Zgutczyński 90
Łazarek Yellow card.gif
(1-4-4-2)
Janusz Stawarz
Jacek Grembocki
Ryszard Szewczyk
Andrzej Salach
Zenon Małek (46 Janusz Miller)
Grzegorz Łazarek (72 Aleksander Cybulski)
Maciej Kamiński
Mirosław Pękala
Janusz Możejko
Jacek Bąk
Jarosław Nowicki
SKŁADY (1-4-4-2)
Józef Wandzik
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Joachim Klemenz (55 Werner Leśnik)
Marek Kostrzewa
Marek Majka (77 Adam Ossowski)
Waldemar Matysik
Jan Urban
Ryszard Komornicki
Andrzej Pałasz
Andrzej Zgutczyński
Trener: Wojciech Łazarek Trener: Hubert Kostka

Dodatkowe informacje

  • Według innych źródeł widzów 20 000, ok. 21 000 lub 24 000.

Relacje

Sport

Gdańsk. Dwa zupełnie odmienne oblicza miało to spotkanie. Po pierwszej połowie wydawało się, że górnicy z Zabrza będą mieli wyjątkowo lekką dniówkę. Wprawdzie w 7 minucie, po szybkim rajdzie prawą stroną Grembockiego, Grzegorz Łazarek z półobrotu strzelił w spojenie słupka i poprzeczki, ale już w 3 minuty później było 1—0 dla gości. Po rzucie wolnym z odległości 18 m Komornicki precyzyjnie strzelił dołem poprzez nieszczelny mur gdańszczan. Był to ewidentny błąd biało-zielonych. Po tej bramce gospodarze całkowicie stracili koncepcję gry. Wszyscy zawodnicy prześcigali się w nieudolnych zagraniach, akcje prowadzone były w wolnym tempie. Strefowa obrona zamieniła się w strefowy bałagan, a atak pozycyjny w pozycyjny chaos.

Najgroźniejszy strzał na bramkę Górnika oddał w 34 minucie... Dankowski, który z 30 metrów omal nie zaskoczył swojego bramkarza i nie skopiował sobotniego wyczynu Hetmańskiego z GKS-u. Trener Łazarek nie chciał zdradzić, co usłyszeli w szatni jego podopieczni, ale do drugiej części meczu wyszła już zupełnie inna drużyna. Wprawdzie w 54 minucie Stawarz brawurową interwencją zdjął piłkę z nogi Urbana, ale następne kilkadziesiąt minut to nieustanny napór gdańszczan. Mistrzowie Polski bronili się momentami rozpaczliwie, choć na ogół nie dopuszczali lechistów do sytuacji strzeleckich. Na dobrą sprawę tylko Możejko po rzucie rożnym w 62 minucie zmusił Wandzika do maksymalnego wysiłku.

W ostatnich 5 minutach napór Lechii nieco osłabł, ale kontry Górnika kończyły się przed linią pola karnego. Kiedy wszystkim wydawało się, że rezultat meczu nie ulegnie zmianie, a ekipa TV zdjęła kamerę ze statywu. Salach niefrasobliwie stracił piłkę 18 m przed bramką. Pałasz po raz czwarty w tym meczu źle strzelił — tym razem jednak w Stawarza, który nie zdołał utrzymać piłki. Nadbiegający środkiem pola Zgutczyński sprytnie wepchnął ją do siatki ku rozpaczy kibiców i trenera Łazarka.