28.04.1968 - Górnik Zabrze - GKS Katowice 3:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
28 kwietnia 1968 (niedziela) godzina 15:30
1. liga 1967/68, 20. kolejka
Górnik Zabrze 3:1 (3:1) GKS Katowice Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Stanisław Eksztajn (Warszawa)
Widzów: 18 000
Herb.gif HerbGKSKatowice.gif

Deja 20
Deja 33
Lubański 40
0:1
1:1
2:1
3:1
Rother 14
Hubert Kostka
Rainer Kuchta
Stanisław Oślizło
Stefan Florenski
Henryk Latocha
Erwin Wilczek
Alojzy Deja
Alfred Olek
Zygfryd Szołtysik
Włodzimierz Lubański
Roman Lentner
SKŁADY Piotr Czaja
Eryk Anczok
Jerzy Geszlecht
Jan Wraży
Alojzy Łysko
Lechosław Olsza
Zygmunt Schmidt
Bernard Burczyk
Jerzy Nowok
Stanisław Zuzok
Gerard Rother
Trener: Géza Kalocsay Trener: Augustyn Dziwisz

Relacja

Kronika Górnika Zabrze

Niedzielne zwycięstwo Górnika nad GKS-em nie świadczy jeszcze, że mistrz Polski przezwyciężył już bezpowrotnie kryzys panujący w jego zespole. Po pamiętnych meczach z Manchesterem United, katowiczanie przystąpili do gry, bez cienia respektu dla jego rywala, pamiętając również o tym, że w rundzie jesiennej pokonali zabrzan na własnym boisku 2:1. Już w 14. minucie gry zdecydowany i szybki atak GKS-u przyniósł gościom prowadzenie, bowiem Rother sprytnie przedłużył strzał Zuzoka do siatki Kostki. Jednak po 5 minutach górnicy wyrównali stan meczu, strzelcem bramki był Deja, a jego pomocnikiem - bramkarz GKS-u, który po strzale Szołtysika, odbił piłkę wprost pod jego nogi. W 33. minucie ten sam Deja z podania Lubańskiego zdobył plasowanym strzałem drugiego gola. Bramka ta była jubileuszową siedemsetną bramką w dotychczasowych zmaganiach ligowych Górnika Zabrze. Strzelcem ostatniej bramki w tym meczu był etatowy reprezentant Polski, Lubański, który w 40. minucie zdecydował się na energiczny rajd, minął obrońców oraz wybiegającego z bramki Czaję i lekko pchnął piłkę przed siebie. W ostatniej chwili zorientował się, że wolno tocząca się piłka minie się z celem i wyjdzie na aut obok słupka. W tym momencie można było podziwiać jego znakomity refleks, błyskawicznie dopadł piłkę przy linie i zdołał zmienić jej kierunek. Ten rzadko oglądany na naszych boiskach wyczyn został bardzo owacyjnie przyjęty przez publikę.