28.05.1983 - Cracovia - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
28 maja 1983 (sobota)
1. liga 1982/83, 25. kolejka
Cracovia 0:0  Górnik Zabrze Kraków
Sędzia: Jerzy Goś (Warszawa)
Widzów: 8 000
HerbCracovia.gif Herb.gif
Nazimek Yellow card.gif Zimkowski
Adam Koczwara
Piotr Nazimek
Andrzej Turecki
Wiesław Dybczak
Marek Podsiadło
Krzysztof Gacek (28 Rafał Wrześniak)
Janusz Surowiec
Grzegorz Kuć
Józef Konieczny
Marek Lizończyk (83 Paweł Karaś)
Cezary Tobolik
SKŁADY Eugeniusz Cebrat
Adam Ossowski
Tadeusz Dolny
Werner Leśnik
Henryk Zimkowski
Krzysztof Szwezig
Bogdan Gunia
Ryszard Komornicki
Edward Socha
Andrzej Pałasz
Leszek Brzeziński (46 Erwin Koźlik, 88 Józef Dankowski)
Trener: Józef Walczak Trener: Zdzisław Podedworny

Dodatkowe informacje

  • Według innego źródła sędziował Roman Kostrzewski z Bydgoszczy.

Relacja

Sport

Jeżeli nie wykorzystuje się sytuacji…

Kraków. Bez „obrony Częstochowy” też można zachować czyste konto bramkowe. Udowodniła to obrona… Górnika Zabrze, której w chwilach słabości pomagali jak mogli adwersarze, napastnicy Cracovii. W efekcie w kolejnym tzw. „meczu o 4 punkty”, dostało się obydwu rywalom po jednym. Z tym, że punkt ten Górnik zapisze w rubryce „plusy”, a gospodarze w rubryce „minusy”. Ale tak to już bywa, że gdy się nie wykorzystuje sytuacji podbramkowej, to za chwilę samemu się w nią wpada…

Sytuacji podbramkowych mieli krakowianie kilka:

  • 6 minuta - główkę surowca wybił z linii bramkowej Dolny;
  • 26 minuta - dwie akcje Tobollika i dwie centry - najpierw Kuć zwleka z oddaniem strzału, za chwile Lizończyk strzela głową obok bramki;
  • 65 minuta - Lizończyk z 10 m strzela w Cebrata;
  • 66 minuta – Konieczny w zewnętrzną stronę słupka;
  • 74 minuta - moment zawahania u Lizończyka wykorzystuje Dolny i umiejętnie go blokując, nie dopuszcza do strzału z czystej pozycji;
  • 75 minuta - strzał Wrześniaka „wyciąga” spod poprzeczki bramkarz;
  • 90 minuta - w potwornym zamieszaniu napastnicy Cracovii spóźniają się o sekundę…

W tych powyżej wymienionych sytuacjach, a także w wielu innych, o których nie wspomnę, gospodarze wykazali opóźnioną reakcję, jakby licząc na to, że obrońcy Górnika zrobią im miejsce i dadzą czas na spokojne oddanie celnego strzału z ustawionej piłki. W dzisiejszym futbolu nawet na poziomie B- czy C-klasowym takich prezentów nikt nie robi. To jedna uwaga na marginesie nieskuteczności Cracovii. Druga byłaby taka: drużyna jakby zatraciła ten niesłychany wigor i ambicję z rundy jesiennej. A bez tego, przy nie najlepszym wyszkoleniu technicznym jedenastki krakowskiej, trudno zdobyć bramki. W zespole gospodarzy najlepiej wypadli stoperzy oraz tercet napastników. W środku pola dosłownie dziura, pomocnicy, jak również obaj boczni obrońcy, nie dawali tym razem niemal żadnego wsparcia swoim kolegom.

Jeśli chodzi o gości, to mogli się momentami podobać. Agresywne krycie napastników Cracovii i spokojna gra linii pomocy i ataku przyniosła efekt w postaci zasłużonego remisu. Sytuacji strzeleckich górnicy mieli wprawdzie jak na lekarstwo, łatwość, z jaką Pałasz czy Socha przechodzili z obrony do ataku stwarzała jednak każdorazowo duże zagrożenie. Najlepszą okazję miał w 12 minucie Brzeziński, który z 10 m, nie będąc atakowany, strzelił ponad poprzeczkę. Najbardziej błyskotliwy był Pałasz, ochoty do gry wystarczyło mu jednak tylko na pół godziny. Na miano najlepszego w drużynie, a także chyba i na całym boisku zasłużył golkiper zabrzan - Cebrat, który wieloma ofiarnymi interwencjami przychodził w sukurs obrońcom.

Ryszard Kołtun, Sport nr 106 z dnia 30 maja 1983