28.10.1992 - GKS Katowice - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
28 października 1992 (środa), godzina 16:00
1. liga 1992/93, 1. kolejka
GKS Katowice 0:0  Górnik Zabrze Katowice, stadion GKS-u
Sędzia: Marian Dusza (Katowice)
Widzów: ok. 3 000
HerbGKSKatowice.gif Herb.gif
Yellow card.gif Jegor
Janusz Jojko
Krzysztof Maciejewski
Roman Szewczyk
Arkadiusz Wołowicz
Grzegorz Borawski
Dariusz Grzesik
Piotr Świerczewski
Krystian Szuster
Dariusz Wolny (68 Adam Kucz)
Zaza Rewiszwili
Marek Świerczewski
SKŁADY Marek Bęben
Grzegorz Dziuk
Tomasz Wałdoch
Mirosław Staniek
Krzysztof Zagórski
Dariusz Koseła
Ryszard Staniek
Piotr Jegor
Arkadiusz Kubik
Henryk Bałuszyński (84 Mieczysław Agafon)
Bogusław Cygan
Trener: Adolf Blutsch Trener: Alojzy Łysko

Dodatkowe informacje

Błąd przy generowaniu miniatury: Brak pliku
Program meczowy.

Relacja

Sport

Remis ze wskazaniem

Bilans wzajemnych spotkań na stadionie GKS był korzystny dla gospodarzy, zajmowali wyższą pozycję w tabeli. Wyniki ostatnich meczów przemawiały za Górnikiem. Ostatecznie kolejne derby zakończyły się podziałem punktów, który nie krzywdzi żadnej z drużyn. Ba, górnicy którzy nie byli faworytami, mogli nawet mówić o pechu, że nie opuszczali boiska przy Bukowej z kompletem punktów. Powtarzanie, że największą słabością katowiczan jest brak skuteczności, to już truizm. Po każdym z ostatnich występów podopiecznych trenera Blutscha podstawową kwestią do rozwiązania pozostawało znalezienie piłkarza, który będzie potrafił umieszczać piłkę w siatce. Dopóki się nie znajdzie, GKS będzie tracił punkty. Cóż z tego, że gospodarze mieli, zwłaszcza w pierwszej połowie, optyczną przewagę, częściej gościli pod bramką Bębna. Jedynym godnym uwagi momentem był strzał pracowitego, ale czasem nadmiernie przetrzymującego piłkę Gruzina Revichvilego, z którym golkiper gości nie miał żadnych problemów. Górnicy ograniczali się do kontr i jako pierwszy wypróbował formę Jojki Kubik.

To pobudziło katowiczan do aktywniejszej gry. Po dośrodkowaniu Wołowicza główkował Wolny – nad bramką. W 29 minucie zdenerwowany nieporadnością swych kolegów Szewczyk zdecydował się na rajd przez całe boisko, ale Marek Świerczewski pogubił się pod bramką. Potem próbował szczęścia Revichvili i tak można by wymieniać okazje katowiczan kolejno przez nich zaprzepaszczane. Trwający w defensywie Górnik wyprowadził zaskakującą kontrę i w 34 minucie po sprytnym podaniu Zagórskiego Cygan znalazł się sam na sam z Jojką. Bramkarz gospodarzy wyszedł w odpowiednim momencie i wybił na róg. Potem ładny strzał oddał Jegor, ale i zabrzanie nie grzeszyli tego dnia skutecznością. W pierwszej połowie dużo biegano, sporo było walki o piłkę, ale głównie w środku pola. Trzeba podkreślić, że w ciągu 90 minut nie było ani jednego złośliwego faulu, a dobrze prowadzący mecz sędzia Marian Dusza nie musiał ani razu sięgać do kieszonki po kolorowe kartoniki.

Derby nabrały rumieńców po przerwie. Pierwsze minuty należały do Revichvilego. Dwukrotnie po jego akcjach strzelał Grzesik, ale zbyt słabo jak na możliwości Bębna. Także Gruzin był autorem akcji, którą zakończył niecelną „główką” Marek Świerczewski. Przewaga piłkarzy trenera Blutscha była wyraźna, a tymczasem niewiele brakowało by prowadzili górnicy! Na wysokości pola karnego rzut wolny wykonał Jegor, a obrońcy katowiccy nie przeszkadzali Cyganowi w dojściu do piłki. Ta wylądowała na poprzeczce. W odpowiedzi dwoma rzutami wolnymi popisał się Szewczyk – raz trafił w mur graczy gości (aż zadudniło na stadionie), a przy drugim uderzeniu dobrze interweniował Bęben broniąc kąśliwy strzał tuż przy słupku. Górnicy widząc, że nie taki GKS straszny, zaatakowali śmielej i końcówka należała do nich. Koseła z 30 metrów trafił w słupek, a potem znów błysnął klasą Jojko. Zagórski nie miał poza nim już żadnych innych przeszkód na drodze do bramki, ale Jojko obronił nogą zbierając zasłużone brawa od kibiców obu drużyn. I na tym emocje się skończyły. Obie drużyny zdawały się być zadowolone z podziału punktów i w ostatnich minutach nikt już nie chciał ryzykować. Dobre derby, w których zabrakło jednak najważniejszego – bramek. Używając terminologii bokserskiej, był to remis ze wskazaniem na Górnika.

Henryk Górecki, Sport nr 213, 29 października 1992