29.03.1986 - Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 1:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
29 marca 1986 (sobota), godzina 15:00
1. liga 1985/86, 24. kolejka
Zagłębie Lubin 1:2 (1:2) Górnik Zabrze Lubin, Stadion 30-lecia PRL
Sędzia: Kazimierz Mikołajewski (Płock)
Widzów: 25 000
HerbZaglebieLubin.gif Herb.gif


Stelmasiak 44 g
0:1
0:2
1:2
Zgutczyński 7 g
Majka 30 g
(1-4-4-2)
Krzysztof Koszarski
Roman Mądrochowski
Krzysztof Budka
Zdzisław Pietrzykowski
Sławomir Wałowski (46 Marian Kowalski)
Janusz Kubot
Eugeniusz Ptak (81 Wiesław Stańko)
Zbigniew Stelmasiak
Romuald Kujawa
Piotr Krakowski
Sławomir Kurant
SKŁADY (1-4-4-2)
Józef Wandzik
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Marek Kostrzewa
Marek Majka (83 Werner Leśnik)
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Andrzej Zgutczyński (87 Andrzej Iwan)
Andrzej Pałasz
Trener: Grzegorz Szerszenowicz Trener: Hubert Kostka

Relacje

Sport

Lubin. Trema wobec mistrza Polski, mającego w swoim składzie kilku reprezentantów sparaliżowała w pierwszej połowie zespół gospodarzy. Oddali oni inicjatywę gościom, którzy wykorzystali tę niedyspozycję i strzelili dwie bramki.

Po zmianie pól sytuacja zmieniła się radykalnie. Stroną atakującą było Zagłębię i gdyby nie wspaniała postawa Matysika, który dwukrotnie „wybił” piłkę z linii bramkowej, sytuacja mogłaby być diametralnie inna. Niestety, gospodarze nie wykorzystali tej sytuacji i stracili jeden cenny punkt.

Pierwszą bramkę dla gości zdobył Zgutczyński po wolnym. Wykorzystał on nieporozumienie w defensywie gospodarzy i głową skierował piłkę do bramki. W dalszym ciągu inicjatywa należała do górników, którzy zademonstrowali kilka bardzo ładnych akcji: w 30 minucie Majka, ponownie głową, skierował piłkę do bramki obok bezradnie interweniującego Koszarskiego i goście prowadzili już 2-0. Dopiero w ostatnich sekundach przed zakończeniem pierwszej połowy Pietrzykowski celniej podał na głowę Stelmasiaka, który skierował piłkę obok słabo w tym dniu dysponowanego Wandzika.

Po zmianie stron aż do końcowego gwizdka inicjatywa nalegała do gospodarzy. Goście tylko dwa razy poważnie zagrozili bramce Koszarskiego. Maślak, Kujawa i Ptak strzelili obok bramki lub piłka stała się łupem Wandzika, a gdy go nie było w bramce, z powodzeniem wyręczał go Matysik dla którego był to ładny mecz. Kibice opuszczali stadion zadowoleni. Okazało się raz jeszcze, że Zagłębie potrafi sprostać nawet najgroźniejszym rywalom. Po meczu trenerzy powiedzieli:

Kostka: - W pierwszej połowie mieliśmy wyraźną przewagę, co uwidocznili moi zawodnicy zdobyciem dwóch bramek. Po zmianie stron inicjatywa należała do gospodarzy.

Grzegorz Szerszenowicz: - Niestety, znowu niepotrzebnie straciliśmy dwa punkty. Gdyby moja drużyna grała jak po przerwie, nie martwiłbym się.