29.05.1966 - Odra Opole - Górnik Zabrze 0:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
29 maja 1966
1. liga 1965/66, 24. kolejka
Odra Opole 0:2 (0:2) Górnik Zabrze Opole
Sędzia: Leonard Eliński (Kraków)
Widzów: 7 000
HerbOdraOpole.gif Herb.gif
0:1
0:2
Szołtysik 14
Pol 32
Kornek
Szczepański
Brejza
Krawiec
Łucyszyn
Jarek
Uranin (46. Kurzeja)
Kolek
Urbas
Małkiewicz
Bania
SKŁADY Jan Gomola
Waldemar Słomiany
Rainer Kuchta
Stanisław Oślizło
Piotr Strączek
Stefan Florenski
Zygfryd Szołtysik
Henryk Latocha (46. Jan Kowalski)
Ernest Pol
Erwin Wilczek
Jerzy Musiałek
Trener: Tadeusz Foryś Trener: Władysław Giergiel

Relacja

Kronika Górnika Zabrze

Nie było taryfy ulgowej w Opolu, a walcząca dramatycznie o pozostanie w lidze Odra nie dopisała do swojego konta nawet jednego punktu. "Goście górowali nad gospodarzami w takim stopniu, w jakim przodownik tabeli naprawdę powinien górować nad outsiderem" - cytat z Przeglądu Sportowego trafnie oddaje przebieg wydarzeń. Duet Pol - Szołtysik dwukrotnie rozmontował defensywę Odry i zapewnił kolejne zwycięstwo już w pierwszej połowie...

Sport

POL I SZOŁTYSIK PODPISALI WYROK NA ODRĘ

Opole. Od 6 lat nie udało się Odrze wygrać z Górnikiem w Opolu. Nie udało się jej dokonać tej sztuki również w niedzielę, mimo tego, że po słabiutkich ostatnio występach zabrzan wszyscy liczyli na ich porażkę. Mistrz Polski nie myślał jednak w Opolu o ulgowej taryfie. Walczył z determinacją jak by mu groziła degradacja do II ligi, wygrywając w efekcie 2:0 i przesądzając tym samym ostatnią szansę drużyny Jarka. Huraganowy wiatr był w pierwszej części spotkania sojusznikiem górników. Wykorzystali go w całej pełni. Operując płaskimi, precyzyjnymi podaniami wszyscy przystosowali się do anormalnych warunków gry doskonale. Szczególny zapał do gry wykazywał Pol. Wespół z malutkim Szołtysikiem, który przed zmianą pól występował w pomocy, a w ostatnich trzech kwadransach w ataku, tworzył doskonale rozumiejący się tandem. Krótkie passingi przeplatane zmianami precyzyjnymi wielokrotnie przed przerwą utrudniały życie obrońcom Odry. Zresztą z zagrań tej pary padły obydwie decydujące o sukcesie bramki. Występujący po ostatnio odniesionej kontuzji Kornek był bezradny wobec celnych strzałów Szołtysika i Pola. Z zapasem dwóch bramek górnicy rozpoczęli drugą część meczu. Zdawało się, że silny wicher, który teraz stał się dla odmiany sprzymierzeńcem opolan pomoże im wyrównać. 20 minutowy szturm nie przyniósł jednak efektu, ponieważ obrona mistrzowskiego zespołu Polski stanęła na wysokości zadania. Na pierwszy plan znów wybijał się tu zdecydowanie wkraczający w każdą akcję Oślizło. Później goście przejęli inicjatywę i parę kombinacji zabrzeskiego ataku były dobrej marki.

Nie ulega wątpliwości, że na grze opolac zaciążyła olbrzymia nerwowość. Zdawali sobie doskonale sprawę jak wiele zależy od końcowego rezultatu. Na domiar zlego obrali bardzo złą taktykę. Walcząc przeci wiatrowi próbowali zdobywać teren górnymi piłkami , które niemal z reguły stawaly się łupem Oślizły, Kuchty, Słomianego i calkiem sprawnie grającego Strączka. Również po pauzie wszystkie akcje były przeważnie chaotyczne i dobrze usposobiony Gomola znalazł się tylko kilka razy w opałach.

Atak Odry nie sprostał zadaniu. Brak w nim było zrozumienia. Urbas raził niezwrotnością i spóźnionym refleksem. Kolek na prawej flance nie był pełnowartościowym zastępcą Kota, a Bania który tak świetnie się spisal z Szombierkami trwonił siły w bezproduktywnej bieganienie po źle adresowane piłki. W takim stylu walczący napad Odry nie mógł zmusić do kapitulacji bramkarza górników. Słabiej niż zwykle zaprezentował się Brejza - być może dlatego, że wystąpił z nie wyleczoną dolegliwością.

W tej sytuacji strefa środkowa rzadko była należycie kontrolowana ponieważ drugi środkowy obronca Odry nie zalicza się do filarów swojej jedenastki.

Opinie pomeczowe:

Władysław Giergiel: Na podstawie przebiegu meczu z Odrą wydaje mi się, że kryzys w moim zespole już minął. Moi chłopcy zagrali dobrze taktycznie i wytrzymali kondycyjnie dosyć szybkie spotkanie. Odra grała nerwowo co jest usprawiedliwione wysoką stawką.

Tadeusz Foryś: Przegraliśmy spotkanie i chyba straciliśmy ostatnią szansę uratowania się przed spadkiem. Górnicy zagrali nadspodziewanie dobrze i odnieśli zasłużony sukces.

Karol Weisberg, Sport nr 63 z 30 maja 1966r.