29.08.2010 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
29 sierpnia 2010 (niedziela), godzina 17:15
Ekstraklasa 2010/11, 4. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Ruch Chorzów Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 12 500
Czas gry: 96 min. (46+50)
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif
Magiera 82 w 1:0
Świątek 89 (F) Yellow card.gif Nykiel 21 (F), Piech 44 (R), Bronowicki 63 (F)
(1-4-4-1-1)
Adam Stachowiak 6
Michał Bemben
Adam Banaś
Mariusz Jop 6
Mariusz Magiera 7
Grzegorz Bonin 6 (89 Maciej Bębenek n.)
Mariusz Przybylski 6
Aleksander Kwiek 6
Marcin Wodecki 5 (71 Adrian Świątek n.)
Piotr Gierczak 6
Tomasz Zahorski 6 (87 Daniel Sikorski n.)
SKŁADY (1-4-5-1)
Krzysztof Pilarz 6
Krzysztof Nykiel 6
Rafał Grodzicki 6
Maciej Sadlok 6
Grzegorz Bronowicki 6
Wojciech Grzyb 6
Marcin Malinowski 6
Gábor Straka 6
Arkadiusz Piech 5 (79 Maciej Jankowski n.)
Łukasz Janoszka 5 (86 Marcin Zając n.)
Sebastian Olszar 3 (63 Michał Pulkowski 2)
Trener: Adam Nawałka Trener: Waldemar Fornalik

Dodatkowe informacje

  • Spotkanie ligowe z Ruchem nr 93 (derby nr 119).
  • Spotkanie ocenione na 2 gwiazdki według Sportu (obok piłkarzy noty według tegoż dziennika).

Relacja

Radość Mariusza Magiery i jego kolegów po strzelonej bramce. (Fot. Łukasz Laskowski [w:] „Sport” nr 202 z dnia 30.08.2010, s.1)

Po rocznej przerwie Wielkie Derby Śląska powróciły w 4. kolejce. – Bez Górnika liga była jakaś niepełna. Nie było też tego najważniejszego meczu dla śląskich kibiców. Dlatego cieszę się, że zabrzanie wrócili do elity i jutro gramy ten wielki mecz. – mówił trener Ruchu, Waldemar Fornalik na wspólnej konferencji prasowej Górnika i Ruchu, zorganizowanej na Roosevelta.

Po udanym poprzednim sezonie Ruch nie miał czasu na świętowanie, gdyż już po ostatnim ligowym meczu musiał myśleć o przygotowaniach do europejskich pucharów. Najpierw jednak najlepszy napastnik zespołu Andrzej Niedzielan ogłosił, że przechodzi do Korony Kielce. Już bez niego Ruch odbył więc długie i męczące eskapady do Kazachstanu i na Maltę. A po przegranej z 3. rundzie Pucharu UEFA pożegnał się z Arturem Sobiechem. Do zespołu dołączył natomiast Sebastian Olszar (były piłkarz Górnika). Początek ligi w wykonaniu podopiecznych Waldemara Fornalika nie należał do najlepszych. Remis z Lechią, porażka z Bełchatowem. Wygrana z Wisłą Kraków zamknęła usta malkontentom, ale i tak chorzowianie chcieli udowodnić kibicom, że są w dobrej formie, a poprzednie wyniki były jedynie wypadkami przy pracy. Ponadto piłkarze Ruchu liczyli na rewanż za ostatnią porażkę na Stadionie Śląskim. Żałowali jedynie, że spotkania nie zobaczą na żywo ich kibice. Ze względów bezpieczeństwa Górnik nie przyjmował sympatyków gości, ale pewnie i tak, tradycyjnie by nie przyjechali. Bezpośrednią transmisję mogli jednak zobaczyć nie na Canal +, a na mniej prestiżowym kanale Orange Sport Info, co spowodowało oburzenie wśród śląskich kibiców, ale nie wpłynęło na zmianę tej decyzji.

Z kolei Górnik przed sezonem dokonał kilku ciekawych transferów, bowiem do zespołu dołączyli między innymi Daniel Sikorski, Michał Bemben, Adam Stachowiak czy Aleksander Kwiek. Początek rozgrywek zdawał się potwierdzać jednak obawy tych, którzy wróżyli Górnikowi walkę o utrzymanie, bowiem w pierwszych 3 meczach zabrzanie zdobyli 3 punkty, ponosząc dwie porażki, z Polonią Warszawa u siebie i Arką Gdynia na wyjeździe. Wygrali tylko z Zagłębiem Lubin. Na trzy dni przed derbami podopieczni Adama Nawałki zmierzyli się jeszcze z Wisłą Płock w Pucharze Polski (25.08. – 3:1 (1:0)), przez co ich przygotowania do derbów były krótsze. Trener zabrzan nie miał jednak obaw, że gra co trzy dni odbije się na jego zespole, gdyż uważał, że byli dobrze przygotowani do sezonu.

Odwieczni rywale zaczęli spotkanie bardzo ostrożnie, dlatego przez pierwsze 20 minut niewiele na boisku się działo. Godny odnotowania był tylko strzał z dystansu Grzegorza Bronowickiego, skierowany na róg przez Adama Stachowiaka, który dość nieoczekiwanie pojawił się w tym meczu w bramce zabrzan. Górnik pierwszy celny strzał oddał dopiero w 27 minucie – Mariusz Magiera strzelił z rzutu wolnego, ale pewnie obronił go Krzysztof Pilarz. Kolejną akcję zabrzan zakończył soczystym uderzeniem Marcin Wodecki. Pilarz „wypluł” piłkę przed siebie i na szczęście dla niego, koledzy z obrony wyekspediowali ją na róg. Z kolei w 30 minucie Grzegorz Bonin miał przed sobą tylko golkipera niebieskich, ale kąt był bardzo ostry, więc jego strzał na rzut rożny wybił kolanami Pilarz. Zapamiętali w atakowaniu górnicy zapomnieli jednak o obronie i w 40 minucie nadziali się na kontrę gości. Po kilkudziesięciometrowym rajdzie „oko w oko” ze Stachowiakiem stanął Bronowicki, ale w finałowym momencie nieczysto trafił w piłkę i zabrzanin bez problemów opanował sytuację. Mimo tych kilku sytuacji, pierwsza połowa generalnie rozczarowała swym poziomem.

Pierwsze minuty drugiej połowy do złudzenia przypominały początek spotkania. W 55 minucie Zahorski dograł piłkę w pole „piątki” do Bonina, ale pomocnikowi Górnika nie wyszła sztuczka techniczna. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał jednak Piotr Gierczak, który po akcji partnerów z najbliższej odległości nie trafił do pustej bramki. W odpowiedzi rozgrywający dobre spotkanie Maciej Sadlok z dystansu sprawdził czujność Stachowiaka. Po godzinie gry trener Waldemar Fornalik ściągnął z boiska Olszara i Ruch, chyba ukontentowany wynikiem, przeszedł do wariantu gry z piątką pomocników i jednym napastnikiem. Trener Nawałka desygnował z kolei na boisko napastnika, Adriana Świątka, ale dla jakości widowiska nie miało to żadnego wpływu. W 82 minucie padło jednak rozstrzygnięcie. Sędzia odgwizdał faul w okolicach 20 metra pod bramką Ruchu. Chorzowianie ostro protestowali, a górnicy zaczęli celebrowanie wykonania rzutu wolnego. Adam Banaś coś tłumaczył kolegom, ustawiał Gierczaka, wziął rozbieg, ale wykonawcą stałego fragmentu gry był Mariusz Magiera, który lewą nogą praktycznie z miejsca tak przymierzył, że Pilarz nie miał szans na skuteczną interwencję. – Chcieliśmy namieszać bramkarzowi, dlatego tak długo ustawialiśmy się do wolnego. Uderzenie rzeczywiście wyszło mi fantastycznie, choć nawet nie widziałem gdzie piłka wpadła, bo jej lot zasłonił mi mur Ruchu. – mówił po meczu Magiera. Końcówka była emocjonująca, Ruch mógł doprowadzić do remisu, ale ostatecznie punkty zainkasowali zabrzanie.

Triumfował cały stadion, trener Nawałka komplementował swoich, piłkarze cieszyli się, że przez następne pół roku mogą z podniesioną głową kroczyć po Śląsku. Chorzowianie mieli natomiast duży żal do sędziego, któremu zarzucali „gospodarskie” decyzje. Generalnie uważali, że zasługiwali chociażby na jeden punkt.

Ze względu na brak kibiców gości do zabezpieczenia spotkania zaangażowano jedynie 98 policjantów. Mimo to zatrzymano 6 osób za udział w bójce oraz 2 osoby które popełniły wykroczenia z art. 54 Ustawy o Bezpieczeństwie Imprez Masowych.

Górnik w dalszej części rundy grał bardzo solidnie i sprawił niejedną niespodziankę w spotkaniach z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Co prawda podopiecznym Adama Nawałki zdarzały się fatalne wpadki, ale i tak 7. miejsce na mecie rundy jesiennej zdecydowanie można było zapisać na plus.

Ruch z kolei w 15 spotkaniach zdobył zaledwie 17 "oczek" i tylko dzięki lepszej różnicy bramek plasował się w tabeli nad strefą spadkową.