30.05.1990 - Motor Lublin - Górnik Zabrze 0:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
30 maja 1990 (środa), godzina 17:00
1. liga 1989/90, 30. kolejka
Motor Lublin 0:2 (0:2) Górnik Zabrze Lublin
Sędzia: Sławomir Redziński (Zielona Góra)
Widzów: 1 500
HerbMotorLublin.gif Herb.gif
0:1
0:2
Cyroń 26 g
Cyroń 35 k
Wójtowicz Yellow card.gif Warzycha, Kraus
Dariusz Opolski
Waldemar Fiuta (46 Janusz Zych)
Władysław Kuraś
Janusz Dec
Grzegorz Komor (52 Paweł Tylki)
Roman Żuchnik
Sławomir Wójtowicz
Tadeusz Grula
Kazimierz Gładysiewicz
Andrzej Brzeszczyński
Zbigniew Grzesiak
SKŁADY Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Tomasz Wałdoch
Piotr Jegor
Krzysztof Zagórski
Robert Warzycha
Mirosław Szlezak
Ryszard Kraus (68 Bogusław Cygan)
Ryszard Cyroń
Trener: Janusz Gałek Trener: Jan Kisiel

Relacja

Sport

Dzień Cyronia

Przed rozpoczęciem meczu działacze Motoru podziękowali Waldemarowi Fiucie za udane występy w rundzie wiosennej. Pożegnali go, bo zawodnik ten po półrocznej przerwie wkrótce wraca do Kanady, gdzie będzie znów grał w polonijnym klubie w Toronto. Nikt nie mógł przewidzieć tego, co się przydarzy temu piłkarzowi w pożegnalnym spotkaniu. Otóż w 34 minucie skacząc do piłki, po dośrodkowaniu dotknął jej ręką. To przewinienie na polu karnym Motoru sędzia bez namysłu zakwalifikował jako rzut karny, a Cyroń szansy nie zmarnował. Po tej nieoczekiwanej utracie bramki kibice, którzy niedawno oklaskami dziękowali Fiucie za grę w Motorze, teraz zareagowali gwizdami. Po przerwie Fiuta już nie wrócił na boisko.

Po kwadransie w miarę wyrównanej gry goście coraz częściej zaczęli uwidaczniać swą przewagę, zwłaszcza szybkością i dynamicznymi atakami. Szybki i przebojowy Cyroń pokazywał co potrafi. Nie zmarnował dośrodkowania Zagórskiego, tym bardziej, że obrońcy Motoru wyraźnie ułatwili mu zdobycie drugiej bramki. Przypadek z karnym już odnotowaliśmy, więc taki był przebieg pierwszej połowy meczu.

Po wznowieniu gry Górnik groźnie atakował, piłkarze strzelali często z różnych odległości, raz zdarzyło się, że nawet prawie z połowy boiska. Niebezpieczne dla Motoru były zwłaszcza strzały Jegora, ale w tym wypadku interwencje Opolskiego okazały się skuteczniejsze niż do przerwy.

Tadeusz Gański